Niektóre kosmetyki dojrzewają razem z nami. Przechodzą próbę czasu nie dlatego, że są modne, a sprawdzone i niezastąpione. W wielu kosmetyczkach status długoterminowego ulubieńca przypada w udziale maskarze Colossal od Maybelline New York, która dziś powraca na półki w nowej, odświeżonej odsłonie. Tusz Maybelline New York Colossal Bubble jeszcze lepiej odpowiada na potrzeby współczesnych kobiet. To jedna z najgorętszych premier makijażowych sezonu.
Subtelny odcień butter yellow zamiast jaskrawych neonów w kolorze nowojorskich taksówek, śniadaniowe rave’y w miejsce imprez do białego rana, Instagram zamiast Gadu Gadu, stylowe Capri pants jako alternatywa dla królujących niegdyś na Pintereście rybaczek, kawa z lokalnych palarni zamiast wypijanych w biegu napojów z sieciówek... Z biegiem czasu trendy ewoluują, wymianie podlegają popularne środki wyrazu, jednak potrzeba ekspresji, wyróżnienia się, pozostaje potrzebą ponadczasową. Zwrot ten zauważalny jest także w makijażu. Teraz mniej znaczy więcej: ciężki, kryjące podkłady wymieniamy na lekkie kremy BB i skin tinty, a matowe pomadki na kokieteryjnie połyskujące błyszczyki. Mocno podkreślone spojrzenie natomiast niezmiennie budzi uczucie pożądania. Wyraziste rzęsy to efekt, który mówi sam za siebie. Tak jak kiedyś – choć dziś nieco już innym językiem. I właśnie dlatego kultowy tusz do rzęs Colossal od Maybelline New York powraca w nowej, dopasowanej do współczesnych potrzeb odsłonie.
Pierwszy tusz, który pamiętasz? Dla wielu kobiet był to właśnie on: jaskrawożółty produkt z charakterystycznym, czarnym lub fioletowym napisem. Maskara Maybelline New York Colossal – kosmetyk, który zyskał miano ikony. Łączył wszystko, co było ważne: efektowne pogrubienie, trwałość przez cały dzień i uniwersalną, łatwą w obsłudze szczoteczkę. Przede wszystkim jednak – poczucie, że wystarczy jedno pociągnięcie, aby uzyskać efekt wow. Od nasady aż po same końce. I to bez użycia zalotki.
Tusz Colossal był w kosmetyczkach licealistek i studentek, w torebkach mam i starszych sióstr. To właśnie on rozbudzał w nas fascynację makijażem. Dokładnie tak jak dziś rozbudza sentymenty.
W 2025 roku do gry wchodzi nowa wersja legendy: dostępny w kolorze czarnym (Very Black) i opcji wodoodpornej (Waterproof) Maybelline New York The Colossal Bubble. Co się zmieniło? Szczoteczka, formuła i komfort noszenia. Co zostało? Obietnica objętości, która robi wrażenie. Unikalna szczoteczka w kształcie bańki pozwala dotrzeć do każdej rzęsy, nadając im imponującą objętość bez sklejania. Struktura włosków została zaprojektowana tak, by pogrubiać rzęsy równomiernie i stopniowo – bez efektu grudek i kruszenia się. Formuła o konsystencji lekkiej pianki zapewnia elastyczne wykończenie – rzęsy są uniesione, sprężyste i miękkie w dotyku. To tusz, który rozumie tempo współczesnego życia: jest szybki w aplikacji, trwały (zapomnijcie o uciążliwych poprawkach w ciągu dnia), a przy tym lekki jak powietrze. Jego twórcy udowadniają, że objętość nie musi oznaczać ciężkości.
Linia Collosal to wspomnienie pierwszych makijażowych eksperymentów przed lustrem. Dziś znów daje o sobie znać, jednak nie jako powrót do przeszłości, ale kontynuacja tego, co sprawdza się niezależnie od wieku i czasu. To tusz, który podąża za stylem życia nowego pokolenia: aktywnego, świadomego, ale nadal ceniącego sobie zarówno jakość, jak i dostępność. Generacji, która pamięta swój pierwszy tusz i szuka czegoś, co daje ten sam efekt – tyle że lepiej, szybciej, nowocześniej. Bo choć wszystko się zmienia, makijaż oka nadal ma przyciągać spojrzenia.