Jeszcze jeden film w tym miesiącu o bolesnym wchodzeniu w dorosłe życie. Osiemnastolatek, który nie może się pogodzić z samobójczą śmiercią matki, izoluje się od otoczenia. Jego kontakty ze światem sprowadzają się do podglądania, głównie ojca i pięknej macochy.
Po wyprowadzeniu się do Londynu zakochuje się w starszej od siebie kobiecie przypominającej mu ukochaną matkę i zamieszkuje na dziko naprzeciwko, żeby mieć ją w zasięgu swojej lornetki (skojarzenia z „Krótkim filmem o miłości” nieuniknione). Fascynująco sfilmowany świat londyńskich dachów wizualnie dopełnia wewnętrzne niepokoje młodego bohatera (niezapomniany z „Billy’ego Elliota”, już o kilka lat starszy, ale nadal sugestywny i uroczy Jamie Bell). Film byłby świetny, gdyby nie kilka scenariuszowych niezręczności pod koniec, wynikających z potrzeby dopowiedzenia wprost tego, co już było wcześniej wyrażone środkami – jak przystało na sztukę filmową – o wiele bardziej subtelnymi.
Hallam Foe, Wlk. Brytania 2007, Reż. David Mackenzie, Wyk. Jamie Bell, Sophia Myles, Ciaran Hinds, Claire Forlani, Ewen Bremner, Dystr. Vivarto