1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wychowanie

Jak reagować na dziecięce skargi na szkołę?

123rf.com
123rf.com
Pani najpierw mnie szarpała, a potem zbiła i zamknęła w ciemnej piwnicy. Pani mnie bardzo nie lubi. Gdy chcę coś powiedzieć, mówi, że jestem głupi i śmieje się z moich włosów. Powiedziałem pani, że boli mnie brzuch, a ona kazała mi być cicho. Janek mnie opluł i kopał, Magda ukradła moje śniadanie i podarła moją książkę - czy twoje dziecko też się tak skarży na szkołę?

Podobne opowieści przynosi ze szkoły wiele dzieci. Mało która mama dobrze radzi sobie z reakcją na takie przedstawianie sprawy.

To normalne

Jeśli to twoje pierwsze dziecko lub jedynak, możesz przeżyć szok, gdy usłyszysz, że twoje dziecko jest bestialsko w szkole maltretowane. Dlaczego dzieci opowiadają takie historie? Z wielu powodów:

Po pierwsze — niczym tak nie przykują twojej uwagi, jak opowieściami o tym, jak pani ich nie lubi, okradziono je lub pobito. Nawet gdy jesteś zmęczona i brak ci rezerw psychicznych na takie informacje, zareagujesz i dzieci dobrze o tym wiedzą. Dzieci — czy nam się to podobam czy nie — manipulują nami. Kiedy raz zareagujesz emocjonalnie na wieść, że ktoś ukradł mu kredkę, dziecko poczuje, jak ogromną ma władzę nad twoimi emocjami; czuje się bardzo ważne, gdy ty wpadasz w panikę, dzwonisz do babci i idziesz do szkoły wyjaśniać sprawę. A wszystko to dzięki kilku zdaniom dziecka.

Po drugie — dzieci snują przedziwne fantazje, bo wydaje im się, że w ten sposób spełnią nasze oczekiwania. Wiele mam uporczywie wypytuje: „Co było w szkole CIEKAWEGO?”, więc dziecko musi opowiedzieć coś „ciekawego”, a nie tylko to, że pisali, czytali i bawili się na boisku. Dlatego wyolbrzymianie faktów, kolorowanie i nadawanie niebywałego dramatyzmu często jest przez nas mimochodem wywoływane.

Po trzecie — gdy przedstawi ci sprawy dramatycznie, od razu będziesz po jego (jako pokrzywdzonego) stronie i szanse na to, że dowiesz się, że to ono animowało konflikt, znacznie spadną. Stawieniem się w roli ofiary dziecko chroni siebie.

Jak nie reagować?

Dzieci, tak jak wszyscy ludzie, lubią sobie „pogadać” i niekoniecznie oczekują, że ty natychmiast coś zrobisz. To, że dziecko zgłasza ci problem, w żadnym razie nie oznacza, że pragnie twojej interwencji.

- A Marta dziś powiedziała, że jestem głupia. Piotrek zużył mój cały flamaster. Zostawiłem na ławce jabłko, a ktoś je nadgryzł. Marcin mnie popchnął. Pani mnie nie wzięła do tablicy, a wszystkich innych tak… — Kiedy dziecko mówi o tym podobnych sprawach, chce tylko podzielić się ważnymi dla niego sprawami, nie chce ani żebyś ty natychmiast szukała rozwiązań, ani dzwoniła do rodziców innych dzieci ze skargą, ani zabraniała mu się z nimi zdawać, ani biegła do szkoły interweniować.

Jeśli zobaczy, że podejmujesz któreś z tych odruchowych działań,  przestanie ci mówić, co się działo w szkole. Szybko nauczy się, jak niebezpieczne jest informowanie ciebie o czymkolwiek lub — ponieważ twoje zachowanie stanie się przewidywalne — zacznie świadomie tobą manipulować.

Co zatem robić, gdy dziecko skarży się na szkolne życie?

Wysłuchaj go bez przerywania. Daj mu się wypowiedzieć. Naucz się „słuchania do końca”. Patrz uważnie na dziecko, nie wykonuj innych czynności, poświęć mu całą swoją uwagę. Niech wie, że do ciebie zawsze można przyjść się wygadać.

Pomóż mu nazwać jego uczucia. Dziecko zazwyczaj chce tylko, żeby ktoś zrozumiał, co ono czuje. Gdy kolega na twoje dziecko nie poczekał po lekcjach, ono czuje żal, jest rozczarowane, zawiedzione i jedyne, co należy zrobić, to powiedzieć, że widzisz, co ono czuje. „Widzę, że jesteś wściekły, bardzo zły, jesteś rozczarowany, żal ci, jest ci przykro” — to najlepsza reakcja na emocjonalne wyznanie dziecka.

Nie podpowiadaj mu, co ma koniecznie zrobić. Twoje pomysły na rozwiązanie problemu dla niego mogą być niewykonalne lub w żadnym razie nie do przyjęcia. Pozwól mu, żeby samo poradziło sobie z problemem. Dzieci świetnie same radzą sobie ze swoimi sprawami.

Nie wszystkie problemy są rozwiązywalne. Ani dziecko, ani ty nic nie poradzisz na to, że ono jest niskie i nie wzięto go do szkolnej drużyny koszykówki albo wszyscy mają MP4, a ono nie. Jeśli czujesz, że czegoś nie da się zrobić, a dziecko odczuwa wyraźny dyskomfort emocjonalny, powiedz prawdę o swoich uczuciach: „Gdybym tylko mogła, natychmiast bym ci dała, kupiła, sprawiła”. Dziecku nie chodzi o to, żebyś koniecznie mu coś „załatwiła”, ale żeby czuło, że jesteś po jego stronie.

 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze