Carlos Saura, twórca m.in. "Tanga" powraca z nowym filmem, tym razem w rytmie flamenco. Pełne hiszpańskiej muzyki, tańca i tętniących życiem barw dzieło artysty nie jest jednak pozycją dla wszystkich.
Obraz właściwie pozbawiony jest klasycznych ram fabularnych. Oglądamy jedynie pojedyncze scenki tańca będące metaforą podróży człowieka przez kolejne etapy życia. Akcja w całości rozgrywa się na deskach teatru. Istotną rolę tła scenograficznego stanowi hiszpańskie malarstwo, które ma swoje odzwierciedlenie w każdej scenie. Za muzyczną stronę obrazu odpowiadają znani i cenieni na całym świecie muzycy, tacy jak: Paco de Lucia, Manolo Sanlúcar, Miguel Poveda, Estrella Morente.
Z początku film wciąga i fascynuje. Saura zabiera nas w niezwykłą podróż do świata intensywnych kolorów, zmysłowej muzyki i wspaniałego tańca. Szybko jednak narasta poczucie monotonii i obraz zaczyna po prostu nużyć. Poszczególne sceny zlewają się w jedno, a brak fabuły sprawia, że dla kogoś, kogo nie fascynuje kultura flamenco, seans może być niełatwy do wysiedzenia. Głównym problemem wydaje się długość filmu Saury. Gdyby był krótkometrażowy, liczący sobie ok. 30 minut, można by go uznać za wspaniały; a tak – niestety jest on zbyt hermetyczny i przez to zajmujący tylko pasjonatów hiszpańskich rytmów.
Hiszpania 2010, reż. Carlos Saura, wyk. Estrella Morente, José Miguel Carmona, Niña Pastori, Paco de Lucía, dystr. Vivarto