W grudniu szukamy ciepła nie tylko w kubku gorącej czekolady, lecz także na kartach książek. Jeśli marzysz o chwilach pełnych magii, świątecznego klimatu, radości i refleksyjnych wzruszeń – sięgnij po jedną z pięciu polecanych przez nas powieści. Każda otuli cię niczym miękki koc i rozgrzeje twoje serce, oferując historie pełne miłości oraz zachęcając do wiary w cuda, które – jak się okazuje – zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać.
Święta Bożego Narodzenia to w założeniu czas wypełniony ciepłem, bliskością oraz spotkaniami z rodziną i przyjaciółmi. Słowem: czas wspólnoty. Nic więc dziwnego, że w większości powieści świątecznych bohater jest zbiorowy: składają się na niego mniej lub bardziej przypadkowe osoby, które mają te same marzenia i problemy co my (co potwierdzą także kolejne tytuły w naszym minizestawieniu). Nie inaczej jest w książce Joanny Szarańskiej „Cztery płatki śniegu”, która jest pierwszą częścią serii o tym samym tytule. Opowiada ona o mieszkańcach pewnego małego miasteczka, którzy chcieliby zająć się świątecznymi przygotowaniami, jednak na drodze do lepienia uszek i strojenia choinek stają im rodzinne perypetie. Ten wyjątkowy czas skrzyżuje ze sobą drogi małżeństwa posądzającego się wzajemnie o zdrady, młodej mamy zmęczonej dobrymi radami teściowej, sknery, którego żona marzy o dziecku, kobiety samotnie wychowującej córeczkę i pewnego przystojnego mężczyzny. Zabiegani zapomną, co naprawdę liczy się w święta. Na szczęście ktoś im o tym przypomni… To niesamowicie otulająca książka, która pochłonie was bez reszty. Uśmiejecie się do łez (i to niejednokrotnie), wzruszycie, a nawet oddacie przemyśleniom. Idealna zarówno na przedświąteczny relaks, jak i prezent pod choinkę. A jak ta część wam się spodoba, koniecznie sięgnijcie też po „Anioła na śniegu” i „Choinkę całą w śniegu”.
(Fot. materiały prasowe)
Być może nie wiedzieliście, ale szeroko promowany w zeszłym roku film „Uwierz w Mikołaja”, m.in. z Cezarym Żakiem, Dorotą Kolak i Teresą Lipowską (dostępny np. na platformie Netflix), bazuje właśnie na powieści Magdaleny Witkiewicz o tym samym tytule. To bardzo ciepła i niezwykle wciągająca wielowątkowa opowieść, która zarówno poprawi wam humor, jak i poruszy serca oraz zaszkli oczy. Agnieszka nie wierzy w Mikołaja, ale stara się uwierzyć, zwłaszcza w tego, który pewnej śnieżnej nocy niespodziewanie pojawił się w domu jej zaginionej w tajemniczych okolicznościach babci. Pięcioletnia Zosia zaś nie ma żadnych wątpliwości – wierzy i liczy na najpiękniejszy prezent: ciepły dom pełen miłości. Z kolei jej mama, Anna, już dawno straciła wiarę w ludzi, ale może świąteczny cud sprawi, że ona i córka znajdą szczęście z pomocą policjanta Roberta… Drogi wszystkich bohaterów skrzyżują się w wigilijną noc, w miejscu, gdzie młodzi duchem staruszkowie są nie tylko utrapieniem swoich opiekunów, lecz także pokazują, że nazwa domu seniora – Happy End – jest dobrą wróżbą na przyszłość. Ta nietuzinkowa książka to prawdziwy balsam dla duszy, który przypomina o sile wiary i nadziei.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Znudziło ci się „To właśnie miłość”? Oto 5 polskich filmów świątecznych na grudniowe wieczory.
Powieści ze szczyptą magii brzmią jak stworzone w sam raz na grudniowe wieczory. Szczególnie jeśli rozgrzewają serca niczym herbata z imbirem, tak jak książka Agnieszki Olejnik. To piękna, dająca nadzieję świąteczna opowieść o miłości, relacjach międzyludzkich i tym, że nigdy nie jest za późno na zmiany. A jeśli wpuścimy do naszego życia „odrobinę magii”, to naprawdę wszystko może się wydarzyć… Autorka wzorem swoich koleżanek opowiada kilka odrębnych historii, które z czasem zaczynają się splatać w jedną całość. Poznajemy więc Zosię, która właśnie straciła miłość swego życia i pragnie ją odzyskać; tkwiącą w nieudanym związku Klarę; Kosmę marzącego o debiucie literackim; panią Jadzię, która krząta się w kuchni, raz po raz zerkając na telefon, bo może syn, Marek, w końcu zadzwoni; i Marka właśnie, który po sześciu latach nadal nie pogodził się ze śmiercią żony. Wszyscy czegoś pragną, czegoś szukają. I wszyscy znajdą – jeśli tylko pozwolą, aby w ich życiu pojawiła się… sami wiecie co. Aaa, no i jest jeszcze kot. Kot też marzy. O czymś, co dałoby się zjeść, o ciepłym kąciku, gdzie mógłby po prostu spać, i jeszcze… żeby to białe, mokre paskudztwo przestało wreszcie lecieć z nieba.
(Fot. materiały prasowe)
„W tym pędzącym świecie cuda pokazują nam, że wciąż możliwe jest to, co uznajemy za nieprawdopodobne”. Witajcie w położonej w Bieszczadach Wiosce Małych Cudów, miejscu, które chciałby odwiedzić każdy miłośnik zimy i świąt Bożego Narodzenia. To właśnie tu splatają się losy kilku osób, m.in.: Felicji, której rodzina od lat tworzy to magiczne miejsce, w tym roku przepełnionej smutkiem oraz tęsknotą za kimś, kto bez ostrzeżenia zniknął z jej życia; Zosi, rezolutnej i ciekawskiej dziewczyny, która wygrała bilet do Wioski i liczy na to, że tu spełni się jej największe marzenie, którego za nic nie chce nikomu zdradzić; oraz Anieli, od początku związanej z Wioską, która w tym roku musi poprosić swojego siostrzeńca, by wcielił się w postać Świętego Mikołaja i uratował to magiczne miejsce przed totalną katastrofą. W malowniczej zimowej scenerii, pełnej migoczących świateł, zapachu świerka, cynamonu i pomarańczy, rozgrywa się pełna emocji historia, która otula i wywołuje uśmiech na twarzy, ale też wzrusza i skłania do refleksji, jednocześnie idealnie wprowadzając w świąteczny nastrój. W Wiosce Małych Cudów wszystko bowiem wydaje się możliwe, a oczekiwanie na cud rozgrzeje nadzieją nawet najbardziej oziębłe serca.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Książki na święta 2024. 14 tytułów idealnych na prezent pod choinkę
A może macie ochotę na typowy świąteczny romans? Jeśli szukacie czegoś lekkiego i niewymagającego, po co chwycicie w przerwie od bożonarodzeniowych przygotowań, by poczuć magię świąt – to już znaleźliście. Natalia Sońska słynie bowiem z ciepłych i klimatycznych książek, które łączą świąteczny nastrój z romantycznymi wątkami. Bohaterami książki są Eliza, niepoprawna i nieco roztrzepana optymistka, oraz Jacek, perfekcjonista, który całkowicie poświęcił się pracy. Ona dorabia w kawiarni, ale bycie kelnerką nie jest jej powołaniem. Nie udaje jej się przetrwać dnia bez wylanej kawy czy zbitej szklanki. Swój wolny czas zaś poświęca starszym i samotnym, którym w okresie świąt jeszcze bardziej brakuje bliskości drugiego człowieka. Dla niego Boże Narodzenie to dwa dodatkowe dni wolne, a co za tym idzie – opóźnienia w realizacji projektów. I jeszcze konieczność zorganizowania świątecznego spotkania dla wszystkich pracowników! Grudzień zdecydowanie nie należy do jego ulubionych miesięcy w roku. Jednak, jak wiemy, przeciwieństwa się przyciągają, a ta historia musi mieć happy end. Przeczytajcie, jak do niego dojdzie.
(Fot. materiały prasowe)