Minimalistyczne wnętrza o ubogiej kolorystyce, za to z wielkim, wyeksponowanym na środku telewizorem robią się passé. Przebodźcowani i zmęczeni ciągłym kontaktem z nowymi technologiami, zaczynamy doceniać wypoczynek w przytulnych, nastrojowych przestrzeniach, które dają nam spokój i uziemienie. Co to oznacza w praktyce? Wielki powrót rzemiosła, sztuki, szlachetnych materiałów i analogowych sprzętów, które wydawały się dawno zapomniane. A jednak – znowu chcemy się nimi otaczać.
Choć żyjemy w erze AI, w realnym świecie szukamy od niej ucieczki. Zapragnęliśmy przypomnieć sobie jak to jest słuchać gramofonowej płyty, kartkować papierowe książki, z uwagą studiować pociągnięcia pędzla na płótnie. Skąd ten niespodziewany zwrot?
Nasze zmysły są przytłoczone przez nadmiar bodźców, które torpedują nasz system nerwowy za każdym razem, gdy sięgamy po telefon. Instynktownie wybieramy więc przestrzenie, które sprzyjają wyciszeniu i kontemplacji. Zamiast tylko stukać w ekran i scrollować – chcemy doświadczać przestrzeni autentycznie i namacalnie; tak, jak robiliśmy to kiedyś, gdy w wolnym czasie przeglądaliśmy prasę i nastawialiśmy pokrętłem radio. Stąd też obserwatorzy trendów coraz częściej mówią o powrocie „analogowych wnętrz”.
Przede wszystkim pozbawione nadmiaru elektroniki. Czasem nie mają jej wcale. W aranżacjach, które są dziś na czasie, nie ma miejsca na telewizor. Projektanci dużo chętniej proponują inwestorom zakup projektora, dzięki któremu filmy można wyświetlać na ścianie. Takie „domowe” kino nie wymaga znajdowania specjalnej przestrzeni na sprzęt audiowizualny i pomaga zachować spójność wystroju.
Nowoczesny sprzęt hi-fi, który jeszcze kilkanaście lat temu był prestiżowym dodatkiem w mieszkaniu, zastępują gramofony i magnetofony szpulowe. Te oldschoolowe urządzenia przeżywają renesans popularności, a wraz z nim płyty winylowe i taśmy – ich kolekcja także dodaje wnętrzu analogowego klimatu.
Podobny efekt daje wyeksponowanie w pomieszczeniu książek. Możemy umieścić je w biblioteczce, poukładać stosami pod ścianą, wyłożyć na kawiarniany stolik. Przestrzeń pełna papierowych książek stworzy artystyczno-intelektualny klimat mieszkania.
Poznajcie więcej sposobów na to, jak dodać wnętrzom analogowego charakteru.
W różnych punktach mieszkania rozwieś na ścianach ręcznie malowane obrazy, grafiki i plakaty. Nie muszą tworzyć idealnie grającej ze sobą kompozycji. Możesz rozmieszczać je w dowolnych miejscach, również tam, gdzie to nieoczywiste – w kuchni czy w łazience. Im więcej improwizacji, tym lepiej.
Zadbaj o to, aby były to wysokiej jakości reprodukcje lub ręcznie malowane płótna w różnych ramach: drewnianych, złotych, zdobionych, minimalistycznych. Elegancki efekt uzyskasz, gdy oprawisz obraz w passe-partout. Stare obrazy kupisz w niedrogich cenach na pchlich targach i portalach aukcyjnych.
Pamiętaj, że czasem wystarczy jedno, ale odpowiednio duże i wyraziste dzieło, aby całkowicie odmienić wnętrze.
W widocznych miejscach poustawiaj ramki ze zdjęciami swoimi oraz bliskich. Mogą to być także czarno-białe fotografie krewnych wyjęte ze starego, rodzinnego albumu. Na regale czy na komodzie wyeksponuj bliskie twojemu sercu pamiątki i bibeloty.
Dywany i chodniki tkane z wełny, ręcznie plecione maty z rafii i sizalu, lniane zasłony, aksamitne obicia foteli i kanap – te tkaniny nadadzą wnętrzu kojącej przytulności.
Podobnie rzecz ma się z materiałami, z których wykonane są meble i dodatki. Celuj w ponadczasowe drewno, szlachetny kamień (marmur, trawertyn), mosiądz, ceramikę i szkło. Są to surowce bliskie naturze, którym oprawę i kształt nadaje człowiek własnymi rękami. Zastosowane we wnętrzu sprawiają, że zyskuje ono nieprzemijalny styl.
Ciepłe brązy, beże, pomarańcze to odcienie pełne pozytywnej wibracji, które jednocześnie wprowadzają energetyczną harmonię do wnętrza. Sprawiają, że czujemy się bezpieczni, otuleni i odizolowani od zewnętrznego zgiełku. Sprzyjają ukojeniu zmysłów oraz pozytywnie nastrajają.
Analogowy klimat dodasz swojemu wnętrzu, inwestując w klasyczne, ponadczasowe projekty mebli i dodatków. W zależności od stylu, jaki preferujesz, może to być gięte krzesło N. 811 z wiedeńską plecionką, kultowy zestaw Eames Lounge, papierowe lampy Noguchiego, fotel Barcelona. Były, są i będą już zawsze synonimem najlepszego gustu oraz szczytowym osiągnięciem światowego designu.
Możesz poszperać też w sieci w poszukiwaniu perełek polskiego dizajnu z czasów PRL – słynny fotel Chierowskiego czy komoda typu jamnik sprawią, że mieszkanie nabierze retro sznytu.
Papierowe wydania książek, albumy ze sztuką i zdjęciami oraz czasopisma to nieodłączny element analogowego wnętrza. Zadbaj o to, aby znalazły się w każdym zakątku mieszkania. Dzięki nim, zamiast wpatrywać się w ekran, zrelaksujesz zmysł wzroku i tak jak za dawnych lat pogrążysz się w odprężającej lekturze.
Zamiast zimnych, intensywnych źródeł światła postaw na lampy z abażurami, świece czy kinkiety o retro charakterze. Umieść je w kilku punktach pomieszczenia. Ciepłe, miękkie światło tworzy intymną, nostalgiczną atmosferę sprzyjającą relaksowi i wyciszeniu. Unikaj za to nadmiaru nowoczesnych, LED-owych opraw świetlnych o chłodnej barwie.