Co za noc! Aby móc tak westchnąć 1-go stycznia, należy przygotować się zawczasu. Tymczasem, kompletując sylwestrową garderobę narażone jesteśmy na tyle pułapek… Poniżej lista najczęstszych i rady stylistki - jak ich uniknąć.
Kobieta – Kula Dyskotekowa
Nie wiem jak to się stało, ale na wschód od Odry od kilku dekad pomstuje przekonanie, że „w Sylwestra trzeba błyszczeć!” Niestety, wiele pań radę tę traktuje dosłownie…
Świeci więc wszystko! Od polakierowanych brokatem włosów, poprzez brylancikiem podkreślone tipsy, cekinowe wdzianka, złotą nicią przetkane rajstopy, do błyszczących lakierkowych pantofelków. Całości dopełnia zwykle połyskująca biżuteria, najlepiej z dżetami, kryształkami, migoczącymi kamieniami – nie muszę dodawać, że w nadmiarze.
A gdyby tak nie epatować tą bizantyjską stylistyką? Gdyby, owszem dodać błysku, ale w jednym elemencie? Postawić na buty, torebkę, lub biżuterię. Skontrastować z matową małą czarną. Bo po co krzyczeć strojem – „Tu jestem! Świecę, błyszczę. Patrzcie!”? Czy nie lepiej zabłysnąć w rozmowie…?
Kobieta – Niewidka
Na drugim biegunie są kobiety, które na imprezie zasiadają w najciemniejszym kącie, w duchu zapewnie powtarzając: „Może nikt mnie nie zauważy”. Najczęściej to te z nas, które nie miały pomysłu co na siebie założyć i miast bawić się w najlepsze, przeczekują do rana.
Powody porażki mogą być następujące: albo miały pomysł, ale był za drogi, albo miały pomysł i pieniądze, ale nie miały czasu na realizację. Jest też grono wielbicielek tezy „Przecież to normalna noc, ubiorę się w cokolwiek”. Te są niestety niereformowalne. Reszcie, na szczęście, można pomóc.
Jeśli nie masz czasu i pieniędzy przejrzyj chłodnym okiem swoją szafę. Zawsze też możesz poprosić koleżankę obdarzoną fantazją i dobrym gustem, żeby zrewidowała posiadane zasoby. Kto wie, może uda wam się razem stworzyć zestaw, na który sama byś nie wpadła. No i warto mimo wszystko poświęcić trochę czasu na „łowy”, możliwie również w towarzystwie doradcy. Są już centra handlowe, które oferują usługę tzw. przewodnika po zakupach (patrz: najczęściej stylisty) za darmo.
Kobieta – Nieporozumienie
Błąd, który może kosztować utratę humoru na cały wieczór. Jeśli idziesz na przyjęcie z zaproszeniem, lepiej przeczytaj je uważnie. Jeśli pojawi się na nim sformułowanie
white tie lub
cravate blancheto znaczy, że powinnaś założyć suknię balową lub wieczorową. Czyli: długą do ziemi, najlepiej w kolorze stonowanym. Tak ubierają się kobiety, które spędzają noc sylwestrową np. w operze.
Black tie (cravate noir) to nic innego niż zachęta do włożenia sukni wieczorowej lub koktajlowej. Wybór koloru należy w tym wypadku jedynie do ciebie. Większość kobiet będzie w czerni, ale jeśli zdecydujesz się na inny kolor, będziesz z pewnością oryginalniejsza. Suknie wieczorowe i sukienki koktajlowe na najczęstszy wybór pań bawiących się na balach, czy w teatrze.
Jeśli tej nocy będziesz na bardziej nieformalnym spotkaniu, źle odebrane może być zbytnie wystrojenie się. Tafty, gorsety, powłóczyste jedwabie - u znajomych w domu mogą wypaść wręcz karykaturalnie. Z kolei szykując się na imprezę w klubie lub na „domówkę” łatwo popaść w drugą skrajność - ubrać się jak na co dzień. Zatem, nawet jeśli spędzasz ten wieczór z partnerem w domu, postaraj się o bardziej elegancki i odświętny strój. Łatwiej będzie o szampański nastrój!
Jeśli nadejście Nowego Roku świętować będziesz oglądając pokaz fajerwerków, lub wybierasz się na jeden z noworocznych koncertów na świeżym powietrzu, nie zapomnij, że to świeże powietrze będzie bardzo mroźne. Zrezygnuj więc z pantofelków, transparentnych pończoch, nie narzucaj jedynie etoli na wydekoltowane plecy, bo początek Nowego Roku spędzisz w łóżku. Do tego z gorączką. Swój zabawowy nastrój możesz podkreślić bez rujnowania zdrowia - zakładając mały kapelusz, czy opaskę z woalką lub piękną maskę z piór.
Kobieta – Bohaterka
Jeżeli wcisnęłaś się w swoje rurki na leżąco, to nie znaczy wcale, że są seksownie dopasowane, tylko po prostu… za małe! To z pewnością odbije się na jakości twojej zabawy. Ciężko może być też, jeśli zdecydujesz się „troszkę się poświęcić” i założysz niewygodne buty. Jeśli chodzenie na 10 cm obcasach nie jest twoim żywiołem, postaraj się znaleźć jakieś bardziej strojne baletki (satynowe lub z aplikacją). Lepiej na tym wyjdziesz, niż kobiety, które po północy ściągają szpilki i resztę imprezy tańczą w rozklekotanych „butach na zmianę”. To nie przedszkole.
Przesłanie dla każdej z nas
Pamiętaj, że to prostota podkreśla naturalne piękno. Z pewnością uda się, jeżeli postawisz na ponadczasową elegancję i zachowasz umiar w korzystaniu z dodatków. A zatem głowa do góry i do dzieła! ;)
Zobacz także: rajstopy i pończochy