1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wychowanie

Asertywność po porodzie. Jak się uporać z „dobrymi” radami?

fot.123rf
fot.123rf
Wiele świeżo upieczonych mam ma ten sam dylemat: pozwolić wszystkim wujkom, babciom i ciociom na rady, niespodzianki, misie oraz baloniki czy zamknąć drzwi na cztery spusty i ogłosić: nowe państwo to ja, moje dziecko i mój partner. Co na to Małgorzata Ohme?

Były wiwaty, fajerwerki i odwiedziny na oddziale – rodzina prawie robiła listy społeczne – kto, kiedy może cię odwiedzić. Przecież każdy chciał zobaczyć tę słodką istotę, na którą tyle czekał. Doskonale to rozumiałaś, chociaż zamiast wizyty cioci kuzyna męża siostry wolałabyś odpocząć w spokoju po porodzie.

W końcu nadchodzi ten dzień, gdy ty i dziecko wychodzicie ze szpitala, żeby wspólnie zacząć nowy rozdział życia. Nie możesz się już doczekać, aż położysz się na wygodnym łóżku i choć na chwilę przymkniesz oczy… Jednak po przyjeździe do domu w salonie czeka powitalny szpaler gotowych do pomocy bliskich. Zamiast upragnionej intymności czeka cię wielka feta i balony. „Ale po co mi te balony? A dziecku?” – myślisz sobie. – „To nic, chcieli dobrze, to w sumie miłe”... Stop! Dwa dni po porodzie to czas dla waszej trójki, dajcie sobie chwilę, poznajcie się, odpocznijcie. Macie prawo do tego, by sami wyznaczyć moment, kiedy cała rodzina powita was godnie w powiększonym składzie. Dlatego ustal ze swoim partnerem przed porodem lub podczas pobytu w szpitalu plan działania. Powiedzcie wcześniej rodzinie, że chcecie odwiedziny zostawić na „trochę później”.

A co, jeśli zaczną się rodzinne fochy? W pierwszej chwili pewnie spotkacie się z taką reakcją, każdy z nich miał swoje wyobrażenie, w którym będzie świetną babcią czy doskonałym wujkiem, przyjdzie, pomoże, doradzi i będzie tym, który przyniósł „pierwszego” (czytaj: najważniejszego) misia. Jednak to twoja rodzina, kochają cię, więc powinni to uszanować. A co, jeśli się nie uda, i cały plan spełznie na niczym? Nie przejmuj się, zmagazynuj siły na inne, ważniejsze wyzwania.

Teraz ty rządzisz

Ja wam pomogę! – wykrzykuje mama przez telefon i zanim zdążysz powiedzieć, że naprawdę nie ma takiej potrzeby, ona już pewnie wskakuje w autobus. Pierwsze zachwyty i ta gorąca chęć dzielenia się swoim doświadczeniem. Hm, nie zawsze podzielasz ten entuzjazm. Z czasem może się okazać, że mama lub teściowa zbyt intensywnie chcą angażować się w pomoc przy opiece nad dzieckiem. Innym razem pomocne wskazówki i babcine triki szybko zamieniają się w tyradę pouczeń. Pamiętaj, tylko spokój może cię uratować.

– „Nie, tak nie rób, daj, ja go uśpię, źle to robisz…” Ona mnie ciągle krytykuje! – żali się przyjaciółka do telefonu. – Czy ja naprawdę jestem tak beznadziejna, że nie potrafię umyć z kupy niemowlęcego tyłka?! – Uuu, widzę, że do miasta przyjechał nowy szeryf – odpowiadam. – Pamiętaj, wasze życie to wasz teren, nie musisz iść na wojnę, lecz jasno ustalcie wspólnie z twoim facetem granice.

– Ale dlaczego nie potrafię tego zrobić? – ciągnie M. – Gdy przychodzi i zaczyna mnie pouczać, czuję się, jakbym niczego nie potrafiła, naprawdę nie wiem, czy robię dobrze, nigdy wcześniej nie opiekowałam się dzieckiem. – Spokojnie, przecież nikt nie czułby się pewnie, gdyby był ciągle krytykowany. Każdy myślący człowiek ma wtedy wątpliwości. Na szczęście jest na to sposób – odpowiadam.

Jak nie oszaleć od dobrych rad?

  1. Ty wiesz i czujesz, co jest dobre dla twojego dziecka, ciebie i twojej rodziny. Twój partner też. Pierwsze chwile po porodzie to czas, kiedy uczycie się siebie nawzajem, próbujecie. To wasze prawo.
  2. Strzeż swoich granic – ale żeby to było możliwe, trzeba najpierw je nakreślić. Nie musisz wojować z rodziną, ustal wspólnie z partnerem, jak wyobrażacie sobie wasz świat z dzieckiem u boku. To, że masz na swojej mapie wykreślone granice, nie znaczy, że musisz na nich stawiać wielki mur.
  3. Bądź nieidealna – masz prawo nie wiedzieć, próbować i mylić się. Możesz też powiedzieć bliskim, że doceniasz ich starania, a gdy będziesz potrzebowała pomocy i rady – poprosisz i zapytasz.
  4. Rada to nie koniec świata – będziesz słyszała miliony dobrych rad od najbliższych i od koleżanek, czasem nawet od obcych ludzi. Ale jedynie od ciebie zależy, czy zechcesz je wykorzystać. Czasem okażą się pomysłowe, czasem nie. Zawsze możesz powiedzieć: „Dziękuję, ale się z tym nie zgadzam”. Postaraj się przyjmować je z luzem i pamiętać, że też wiele wiesz i potrafisz.
  5. Dom to twój azyl – umówcie się z partnerem, że, bez względu na okoliczności, stoicie po jednej stronie. Zawsze możecie przedyskutować sprawę w cztery oczy i dopiero wtedy podjąć decyzję dotyczącą dziecka. Jednak zdecydowanie łatwiej będzie wam utrzymać wychowawczą niezależność, kiedy będziecie grać w jednej drużynie.
  6. Gdy dojdzie do konfliktu, nie panikuj – nie zawsze można wszystkich zadowolić.
  7. Pozwól babciom poczuć się dobrze – zdecydowanie możesz podziękować za pouczenia, jednak nie trzeba od razu wywoływać trzeciej wojny światowej. Opowiedz, co czujesz, co ci przeszkadza. Wytłumacz i rozmawiaj – to z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Powiedz: „Mamo, jesteś najwspanialszą mamą na świecie, teraz mi pozwól nią być dla mojego dziecka. Ty będziesz najwspanialszą babcią dla swojego wnuka. Starczy miejsca dla nas wszystkich”.
Nie ma recepty na uporanie się ze wszystkimi dobrymi radami, jedno jest pewne – zaufaj sobie! Czy sobie poradzisz? Na pewno każda z nas jest inną matką, kobietą i przyjaciółką i każda może to robić na swój własny sposób.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze