1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Zdrada nie zawsze jest o seksie. Historia z gabinetu psycholożki

Zdrada nie zawsze jest o seksie. Historia z gabinetu psycholożki

Zdrada, fot. Getty Images
Zdrada, fot. Getty Images
Często zdrada wynika z pragnienia czegoś nowego, przyjaźni czy potrzeby spełnienia się w innej roli niż tej w relacji ze stałą partnerką. Zdrada nie zawsze jest zaprzeczeniem sensu dotychczasowego związku. Może być początkiem dobrej zmiany w relacji, pod warunkiem, że obydwoje partnerzy będą na nią gotowi.

Zdrada ujawniona. „Powiedz, co zrobiłeś!”

Na sesję przyszli obydwoje. Ona wskazała mu miejsce na kanapie. Sama usiadła na fotelu: twarzą do męża, bokiem do mnie. On posłusznie usiadł. W milczeniu patrzyłam na obydwoje: wysokiego, bardzo szczupłego mężczyznę o bujnej czuprynie stylizowanej na nastolatka i drobną kobietę o siwiejących włosach, ubraną w wytarte dżinsy i rozciągnięty biały T-shirt. Nie wyglądali jak partnerskie małżeństwo, ale czuć było, że łączy ich silna więź.

Czułam, że muszę spokojnie obserwować ten spektakl, którego głównym reżyserem była ona.

- Teraz powiedz co zrobiłeś? – zażądała, patrząc na męża z wyrzutem.

- Ile razy mam ci tłumaczyć, że nie zrobiłem niczego złego – odpowiedział, nie sprawiał wrażenia winnego.

- Albo teraz, w obecności terapeutki, powiesz, że z nią zrywasz albo koniec naszego małżeństwa.

- Ale ja kocham was obydwie.

Kilka lat temu taka odpowiedź byłaby dla mnie sygnałem, że ten związek nie ma już żadnych szans. Dziś wiem, że to zależy, przede wszystkim od tego czy partnerzy będą gotowi na szczerość, autentyczność i przede wszystkim na zmianę.

Dwa przecinające się okręgi – to już nie działa

Mateusz i Kinga to kolejna para, która pojawiła się w moim gabinecie, kiedy jedno z partnerów zaangażowało się w relacje poza związkiem. Czasami była to relacja zawodowa, która zaczęła rozszerzać się znacząco poza ramy pracowe, innym razem przyjaźń z lat szkolnych reaktywowana po latach. A czasami romans, ale taki, w którym seks nie był najważniejszy. Co ważne, te pozamałżeńskie relacje wcale nie ujawniały się przypadkiem, partner (dotyczyło to zarówno mężczyzn jak i kobiet) pewnego dnia oznajmiał, że w jego życiu pojawiała się inna ważna osoba, ale ,,między nami niczego to nie zmienia”.

Pamiętam, kiedy kilka lat temu robiłam wywiad z astrolożką na temat ery wodnika, w którym powiedziała, że czas monogamicznych związków dobiega końca. Jej zdaniem ta formuła już się wyczerpała. W erze wodnika będziemy w wielu różnych związkach równolegle, bo uświadomimy sobie, że jedna osoba nigdy nie będzie w stanie zastąpić wszystkich naszych potrzeb.

Wtedy potraktowałam to jako wróżbę. Ale dziś…

Wybieram ciebie. I siebie też...

Esther Perel w książce „Kocha, lubi, zdradza” przekonuje, że kiedyś wybór partnera oznaczał: „Spośród wielu możliwych osób wybieram tę jedną, z którą spędzę życie”. Współczesne wybory partnera mają inne znaczenie: „Świadomie rezygnuję z innych możliwości, wiedząc, że jedna osoba nie zaspokoi wszystkich moich potrzeb”. W ustach badaczki miłości nie brzmi to jak wróżba, ale jak fakt. Wierność staje się więc świadomą decyzją, a nie raz na zawsze zamkniętym wyborem. I nie chodzi tu jedynie o seks, ale o intymność rozumianą jako dzielenie się z inną osobą swoim czasem, uważnością, tajemnicami, wzajemnym wspieraniem się i troską.

Kiedyś zdrada była konsekwencją tego, że w części wspólnej związku pojawiała się dziura, pusta przestrzeń, którą zajmowała kochanka/kochanek. Terapeuci małżeńscy przekonywali, że niewierność jest testem dla związku a receptą na udaną relację jest pielęgnowanie relacji, czyli dbanie o szczelność intymnych granic. Pamiętam te wykresy, na których każde z partnerów było osobnym okręgiem; początek związku ilustrowany był jako dwa okręgi o wspólnym środku, w miarę upływu czasu okręgi oddalały się od siebie a obszar powstały z ich przecięcia to była właśnie ta część wspólna związku, której należało bronić przed intruzami. Dziś terapeuci par przyznają, że część wspólna związku nie może być sumą kawałków ,,wyrwanych” z okręgów partnerów. Mówią o trzecim niezależnym okręgu, który zasilany jest przez każdego z partnerów. Począwszy od: ,,zamieszkajmy w moim mieszkaniu”, ,,super, to ja wynajmę swoje a pieniądze przeznaczymy na kupno większego samochodu” – każde z partnerów daje dla dobra związku to, co ma do zaoferowania, bez konieczności wyrzeczeń.

Dalej Perel pisze, że zdrada może przydarzyć się w każdym, nawet najbardziej udanym związku. Nie musi oznaczać braku miłości do partnera, ale np. potrzebę doświadczenia innej wersji siebie.

Kiedy stare role w związku przestają już wystarczać

Mateusz i Kinga zgodnie twierdzili, że ich małżeństwo jest udane. Poznali się na studiach i obydwoje byli dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi. Mateusz jest o dwa lata starszy.

- Był pierwszym facetem, z którym chciałam przeżyć swój pierwszy raz – mówi Kinga.

- Nasz seks zawsze był i jest cudowny – dodaje Mateusz. – Nigdy nie myślałem o innych kobietach.

Wychowują dwójkę nastoletnich dzieci, mają dom letniskowy pod miastem, grono sprawdzonych przyjaciół.

Rok temu zauroczył się koleżanką z pracy: zbliżył ich duży projekt, który z sukcesem wykonali dla ważnego klienta firmy. Czasami przesiadywali nad nim do nocy, z czasem ich rozmowy zaczęły dotyczyć nie tylko spraw zawodowych, ale też partnerów, dzieci, codziennych kłopotów. Kilka razy, po pracy, wylądowali w hotelu, ale jak twierdzi mężczyzna to nie seks w tej relacji jest najważniejszy.

- Mówiłem ci, że seks z tobą jest o wiele fajniejszy – zapewniał Mateusz. – Obiecałem ci, że mogę z nią już nie sypiać.

- Ty masz obiecać, że już się nigdy z nią nie zobaczysz.

Ten dialog powtarzał się na każdej sesji.

Mateusz zapewniał żonę, że nadal ją kocha, ale z Iwony nie jest w stanie zrezygnować i jest mu przykro, że Kinga tego nie zrozumie. Kinga wybiegała wtedy z gabinetu. Mateusz wybiegał za nią. Dzwonił do mnie z samochodu, mówił, że nie może jej znaleźć, pytał co ma teraz robić.

Z czasem dochodziło do rękoczynów, szarpali się z rozpaczy; ona uderzyła go w twarz, on popchnął ją na łóżko w sypialni. Potem płakali obydwoje. Czasami kochali się z tej rozpaczy, namiętnie jak na początku związku. Ale żadne z nich nie chciało odpuścić. Mateusz nie chciał zrezygnować ani z małżeństwa, ani z przyjaźni (tak nazywał swoją relację z koleżanką z pracy). Twierdził, że kocha dwie kobiety i nie potrafi zrezygnować z żadnej z nich. Kinga była nieugięta.

Momentami czułam się bezradna, każda sesja kończyła się awanturą. Zaproponowałam każdemu z nich indywidualne spotkanie. Te spotkania pomogły mi zrozumieć role, które pełnili w związku.

Kinga była najstarszym dzieckiem w wieloletniej rodzinie. Jej mama była chora na serce, więc kobieta od 14 roku życia pełniła rolę gospodyni domowej i opiekunki dla młodszego rodzeństwa. Mateusz, choć starszy od niej, od początku wydawał jej się taki nieporadny, zagubiony w świecie.

- I tak mu zostało do dziś. Czasami z córkami nazywamy go Piotrusiem Panem.

Też tak go spostrzegałam. Podczas pierwszej sesji zachowywali się jak matka z synem. Na kolejnych było podobnie; nawet kiedy Kinga wybiegała z płaczem z sesji a on wybiegał za nią – zachowywał się jak bezradny chłopczyk: ,,to co ja mam teraz zrobić?’. Zdanie zmieniłam, kiedy podczas indywidulanego spotkania Mateusz odebrał telefon od Iwony. Jego głos brzmiał jak głos dojrzałego mężczyzny. Poczułam, że właśnie o to chodzi.

Czy można zjeść ciastko i mieć ciastko

Gdy w związku pojawia się zdrada, zwłaszcza kiedy zdradzający partner nie chce zrezygnować z żadnej relacji, warto sprawdzić jak (w jakiej roli) funkcjonuje w każdej z nich, czyli upraszczając: co dostaje w romansie, czego nie dostawał w małżeństwie. Osoba zdradzająca często czuje się rozdarta i to nie z powodu albo nie tylko z powodu nielojalności, ale dlatego, że żyje w dwóch wersjach siebie. Zdrada to kryzys, ale i możliwość renegocjacji związku. Obydwoje partnerzy zmieniają się w miarę upływu lat. I choć wyjście z ról z których spotkali się przed laty, pokochali i zdecydowali być razem na dobre i na złe nie jest wcale łatwe to jest możliwe i, jak w przypadku Mateusza i Kingi, konieczne do utrzymania małżeństwa.

Zaproponowałam kolejne sesje indywidulane dla każdego z nich. Moim celem było sprawdzenie czy Kinga jest w stanie być w relacji z mężem z roli dojrzałej kobiety - partnerki a nie roli matki i czy Mateusz potrafi być dojrzały w małżeństwie.

Wydawało mi się, że Kinga zrozumiała, że zdrada męża, choć raniąca prosto w serce, nie była aktem przeciwko niej czy ich małżeństwu, ale była próbą doświadczenia przez Mateusza innej wersji siebie. Organizując całe ich wspólne życie, zajmując się w rodzinie wszystkim, kontrolując nadmiarowo, zwalniając męża z jakichkolwiek obowiązków zapewniała mu wygodę i możliwość oddania się pracy, ale odbierała męskość i dojrzałość. Mateusz miał pomysł jak w relacji z żoną przejąć odpowiedzialność, inicjatywę, decyzyjność. Rozumiał, że zdrada (choć do końca nie chciał tak nazywać tej relacji) nie jest ucieczką do innej kobiety tylko ucieczką od roli niedojrzałego chłopca.

Kiedy spotkaliśmy się na wspólnej sesji wydawało się, że małżeństwo uda się uratować. Kinga przyszła na spotkanie radosna, z nową fryzurą, ubrana w bardzo kobiecą sukienkę. Mateusz obiecał, że ograniczy relacje z Iwoną do zawodowych. Wyszli z gabinetu trzymając się za ręce.

Okazało się, że nie wszystko udało się omówić i przewidzieć.

W samochodzie Kinga poprosiła, żeby mąż teraz, przy niej napisał do Iwony, że to koniec. Kiedy przyszła odpowiedź poprosiła, żeby dał jej telefon. Iwona odpisała, że rozumie i że najbardziej będzie jej brakowało wspólnego czytania na głos. Jak się później dowiedziałam, to był rytuał, od którego zaczął się związek Kingi i Mateusza.

Kinga zareagowała jak zaborcza, raniąca, porzucona matka: ,,Jak mogłeś mi to zrobić, to było tylko nasze”. Mateusz natychmiast wskoczył w rolę małego chłopca: ,,To twoja wina, bo od dawna nie chcesz żebyśmy wspólnie czytali”.

Z tego co wiem, do dziś tkwią w dramatycznym trójkącie. Jak wiele innych par, które łudzą się, że można zjeść ciastko i mieć ciastko.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE