Kobiety, które lubią seks, potrafią zatroszczyć się nie tylko o potrzeby kochanka, ale także poprosić o to, na co same mają ochotę. I nie nabierają się na kłamliwe opowieści pod hasłem, że „porządnej kobiecie to nie wypada”. A kiedy kobieta dobrze się czuje w sypialni, jej partner tylko na tym zyskuje.
Gorąco namawiam was do odkrywania radości z seksu. Bo dzięki temu możemy podarować sobie wszystko to, czego odmawiają nam seksobojni obywatele, nieporadni kochankowie i ograniczeni partnerzy. Kiedy kobieta zaczyna dostrzegać swoje potrzeby seksualne, gdy nabiera odwagi, żeby wyjść im naprzeciw i zaopiekować się nimi, to tak naprawdę uczy się dbać o siebie. Seks to fantastyczna przestrzeń dla kobiet, które mają już serdecznie dosyć poddawania się, rezygnowania z siebie, poświęcania się dla innych i chcą wreszcie dojrzale i świadomie pójść przed siebie własną drogą, w zgodzie ze swoimi potrzebami i pragnieniami. Dążenie do orgazmów uczy stać po swojej własnej stronie. Ta cudowna umiejętność wnosi w życie ogromną radość i stanowi źródło pewności siebie, której tak bardzo brakuje w życiu wielu kobiet. Na dodatek okazuje się, że można troszczyć się o swoją przyjemność, mieć z tego cholerną frajdę i nie tylko nikt (czytaj: partner ani partnerka) na tym nie traci, ale wszyscy zyskują. Bo dobry seks łączy ludzi i wzmacnia związki.
Pomimo że zaprzyjaźnianie się ze swoją seksualnością ma wyzwalający wpływ na życie kobiet – a może właśnie z tego powodu – całe bataliony przedstawicielek płci pięknej codziennie wypierają się swojej seksualności. Dały się przekonać, że seks ich nie dotyczy, nie interesuje, nie jest dla nich ważny, zadowalają się byle czym i nie oczekują w tej sferze niczego dobrego dla siebie. Ot, kolejny obowiązek z długiej listy powinności żony, matki, kochanki: wczoraj robiła zakupy, dzisiaj powiesiła firanki, jutro będzie uprawiać seks. Można i tak. Tylko że życie bez przyjemności z seksu, zwłaszcza kiedy pozostajemy albo chcemy być w związku, jest smutne i rani kobiety.
Kiedy kobieta wyrzeka się poszukiwania przyjemności w seksie, jej ciało przestaje należeć do niej i służy głównie sprawianiu przyjemności innym, jej potrzeby nie są ważne, liczy się to, czego chcą od niej inni. Z każdym kolejnym dniem bez radości z seksu ulatuje z kobiet odwaga i wiara w prawo do własnych pragnień. Wzmaga się bezsilność. Wszystko to działa bardzo osłabiająco. Kiedy zauważymy swoje potrzeby erotyczne i wyjdziemy im naprzeciw, dajemy sobie szansę na wyrwanie się temu niszczącemu modelowi i rozpoczęcie życia, jakiego potrzebujemy i na jakie zasługujemy. A przy tym zaprzyjaźnianie się ze swoją seksualnością to niezwykle zajmujący, zabawny i przyjemny proces.
Fragment książki „Grzeczna to już byłam, czyli kobiecy przewodnik po seksie”, Joanna Keszka, Pascal 2014, s.336