Z reguły są wzruszające i nie dla każdego stanowią dobry pomysł na weekendową rozrywkę. Większość produkcji z psami to opowieści wyciskające łzy nawet największym twardzielom. Choć filmów z psami w roli głównej powstało całe mnóstwo, my polecamy Wam te szczególnie warte uwagi – mądre, wrażliwe i z przesłaniem.
Film klasyk, który znają zapewne nie tylko wielbiciele psów i innych czworonożnych stworzeń. „Lassie, wróć” - zwłaszcza ten w oryginalne z 1943 roku robi ogromne wrażenie swoją prostotą i przekazem, który mimo upływu czasu się nie starzeje. Fabuła znana od lat - amerykańska rodzina zmuszona jest sprzedać ukochanego przyjaciela - suczka Lassie trafia więc do nowych właścicieli, czego nie może przeboleć zwłaszcza najmłodszy członek rodziny, mały Joe. Lassie - symbol wierności, przywiązania i bezinteresownej miłości aż po grób, również nie będąc w stanie przeżyć rozłąki z rodziną, ucieka z nowego domu, by pomimo wszelkich przygód i trudności znowu znaleźć się w ramionach ulubionych ludzi. „Lassie...” to film, który wzrusza i bawi bez względu na wiek. W oryginalne z 1943 r. zagrała Elizabeth Taylor, która dopiero zaczynała karierę.
Jedna z ciekawszych ról Richarda Gere'a, który do tej pory znany był szerszej publiczności z roli amantów i uwodzicieli. Film opowiada historię profesora Parkera Wilsona wiodącego dość spokojne i nudnawe życie, który pewnego dnia spotyka małego akitę - psa, który wypadł z klatki tragarzowi przesyłek. Profesor decyduje się przygarnąć szczeniaka i znaleźć mu kochający dom. Z czasem pomiędzy nim, a zwierzakiem rodzi się wyjątkowa więź. Szczególnie wzruszające sceny to te, w których silna relacja między profesorem a Hachiko przejawia się w codziennych, wspólnych rytuałach. „Mój pies Hachiko” to obraz dość przewidywalny, ale na swój sposób piękny i podnoszący na duchu. Film umocnił tylko niezwykłą popularność psów rasy akita, które pokochał przed laty cały świat. Scenariusz filmu oparty został zresztą na prawdziwej historii japońskiego psa żyjącego 100 lat temu, który przez dziewięć lat wyczekiwał przy tokijskiej stacji w dzielnicy Shibuya na swojego pana. W związku z jego niespodziewaną śmiercią, nie powrócił już nigdy do czworonożnego przyjaciela, co stało się kanwą późniejszej opowieści.
Choć nie jest to ckliwa opowieść o miłości człowieka z psem, warta uwagi także ze względu na ciekawą fabułę i słodko-gorzki wydźwięk, który zostaje z widzem na dłużej. Oto historia blisko czterdziestolatka, któremu ciężko uporać się ze śmiercią rodziców. Dodatkowo pod koniec życia ojca, ten wyznał mu że jest homoseksualistą i dopiero po śmierci żony może żyć w zgodzie ze sobą. Nieco skołowany, trochę zagubiony i introwertyczny Oliver w końcu poznaje kobietę, w której mógłby ulokować swoje uśpione uczucia i opowiedzieć o wszystkich paradoksach, które go męczą. W tle „Debiutantów” pojawiają się kwestie dotyczące zaufania, uzależnienia od rodziny i rodzinnych traum, a także chęć znalezienia życiowej przystani, równowagi i „normalności”, która w końcu dla każdego znaczy co innego. A gdzie w tym wszystkim pies? W tym wypadku jest to słodki maluch - Jack Russel. Główny bohater nie rozstaje się z nim na krok i w wielu samotnych chwilach to właśnie pies jest jego jedyną ostoją. Ewan McGregor, który wcielił się w postać Oliviera podkreślił nawet, że po „Debiutantach” wyszedł bogatszy o... psa. „Po tylu tygodniach spędzonych w towarzystwie Jack Russel teriera, który ze mną grał, wiedziałem, że nie będę potrafił już żyć bez psa. I przygarnąłem kolesia podobnego do tego z filmu” - powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Klasyka kina familijnego w sam raz na niedzielne popołudnie dla całej rodziny. Młody bernardyn uciekający przed hyclami znajduje schronienie u niejakich Newtonów. Rodzina szybko zakochuje się w nowym członku ekipy, który z czasem zaczyna coraz bardziej się rozkręcać. „Beethoven” doczekał się kolejnych części, w których m.in. zakochuje się w suczce o imieniu Missy, bierze udział w zlocie rodzinnym, czy poddany zostaje tresurze.
Kwintesencja przekazu mówiącego nam o tym, jak silna i niezwykła jest więź łącząca człowieka z psem. Dla wszystkich nieprzekonanych o tym jeszcze na własnej skórze polecamy film „Był sobie pies”, który pokazuje, jak ważna jest ta relacja także w drugą stronę. Dla każdego czworonoga jego właściciel to najważniejsza postać, której chciałby przychylić nieba - na swój własny, psi sposób. Tak też jest z Baileyem - goldenem retrieverem, który całe życie spędza u boku Ethana. Początkowo, gdy oboje są mali, później w czasie dorastania chłopca aż ostatecznie w momencie, gdy Ethan jest dorosły - Bailey stara się zawsze być przy nim, a nawet pomagać w gorszych chwilach. Gdy w kolejnych latach Bailey odchodzi, jak się okazuje, wcale nie rozstaje się z ukochanym człowiekiem na zawsze. „Był sobie pies” to ciekawa, mądra i wartościowa opowieść o tym, co to znaczy mieć psa, jakie konsekwencje - również emocjonalne i uczuciowe się z tym wiążą także ze strony człowieka.
Historia podobna, jak w poprzednich tytułach - opowieść o wiernym i oddanym piesku, który przebył setki kilometrów, by odnaleźć Lucasa - człowieka, którego kocha całym sercem. Historia słodkiej suczki imieniem Bella to miła, niezobowiązująca produkcja, która wyzwala pozytywne, pełne ciepła emocje.
Polski, kultowy serial, którego nie mogło zabraknąć w naszym zestawieniu. Pies Szarik jako jeden z załogi czolgu Rudy wpisał się na stałe do kanonu polskiej kultury. Historia dzieje się w czasach II wojny światowej, a serial - wraz z poprzedzającą go książką mocno wpłynął na wyobraźnię milionów Polaków, którzy z zapartym tchem śledzili kolejne przygody porucznika Jarosza, sierżanta Jelenia, kaprala Kosa i jego Szarika wielokrotnie oferującego swą pomoc w potrzebie. Choć wobec serialu wysuwano również liczne zarzuty twierdząc, że jest obrazem zbyt uproszczonym i nierealistycznym, warto odświeżyć go w pamięci także szukając ciekawych pozycji filmowych z psami.