1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Złote Lwy 2025: nasze przewidywania. Kto zgarnie w tym roku najważniejsze nagrody festiwalu w Gdyni?

Złote Lwy 2025: nasze przewidywania. Kto zgarnie w tym roku najważniejsze nagrody festiwalu w Gdyni?

Idan Weiss w filmie „Franz Kafka” Agnieszki Holland (Fot. materiały prasowe)
Idan Weiss w filmie „Franz Kafka” Agnieszki Holland (Fot. materiały prasowe)
Kto zdobędzie Złote, Srebrne i Szafirowe Lwy? Komu przypadną wyróżnienia za scenariusz albo za role główne i drugoplanowe? Choć w Gdyni liczą się nie tylko konkursowe zmagania, tego rodzaju pytania wzbudzają emocje. A skoro tak, typujemy dla was tytuły, które naszym zdaniem mają dużą szansę na wygraną i przypominamy, kiedy odbywają się ich premiery w całej Polsce.

„Franz Kafka”

Gdyby przyznawano statuetki w kategorii „największe zaskoczenie”, nowy obraz Agnieszki Holland byłby jednym z najmocniejszych kandydatów. W żadnym razie nie jest to sfilmowana po bożemu biografia autora „Procesu”. Czy przypadkiem do scenariusza nie przyłożył ręki sam Franz Kafka – z jego wrażliwością i surrealną wyobraźnią, z wnikliwością, z jaką opisywał typy ludzkie, i umiejętnością ukazywania absurdów życia? Właśnie takie wrażenie można odnieść, oglądając film (w rzeczywistości autorami scenariusza są Marek Epstein i Holland). Także w warstwie wizualnej czeka was sporo niespodzianek. No i rewelacyjny Idan Weiss, niemiecki aktor młodego pokolenia, jako odtwórca głównej roli: powiedzieć, że jest łudząco podobny do pierwowzoru, to nic nie powiedzieć.

„Franz Kafka” w kinach od 24 października.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Chopin, Chopin!”

Kiedy po sukcesie ich poprzedniego wspólnego filmu – „Filipa” – reżyser Michał Kwieciński i aktor Eryk Kulm ogłosili, że zabierają się za biografię Fryderyka Chopina, brzmiało to jak naprawdę świetny pomysł. Zdjęcia miały odbywać się w Polsce, Francji i na Majorce, w dodatku premierę zapowiedziano na rok, w którym będzie organizowana XIX edycja Konkursu Chopinowskiego. Jak wyszło? Światowo. I to nie tylko dlatego, że większość filmu jest po francusku. Klasa gry (także tej na fortepianie) Kulma, operatorska wirtuozeria Michała Sobocińskiego, ale też poziom intensywności emocjonalnej całej opowieści plasują ją wysoko w naszej festiwalowej topce.

„Chopin, Chopin!” od 10 października.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Ministranci”

Widoczna na zdjęciu powyżej czwórka (Tobiasz Wajda, Bruno Błach-Baar, Mikołaj i Filip Juszczykowie, wspólnie nominowani do najlepszej roli męskiej) to paczka najlepszych przyjaciół. Chodzą do tej samej podstawówki, razem rapują, razem służą w swojej parafii do mszy. I jako ministranci wpadają na iście szatański pomysł zainstalowania w konfesjonale ukrytej kamery. Albo może właśnie anielski, bo intencje mają najczystsze: pomóc potrzebującym, ukarać grzeszników. Reżyser Piotr Domalewski („Cicha noc”, „Jak najdalej stąd”) doskonale poprowadził dziecięcych aktorów. I zrobił film dla młodych, ale i dla zupełnie dorosłych widzów.

„Ministranci” w kinach od 21 listopada.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„13 dni do wakacji”

Grupa nastolatków, szalona weekendowa impreza i przerażająca zbrodnia. Tak można by podsumować „13 dni do wakacji”. Pytanie, czy horror – typowy slasher, w którym od pierwszej sceny wiadomo, że prędzej czy później na ekranie pojawi się zamaskowany morderca i po kolei, jedna po drugiej, będzie zabijał swoje ofiary – może być czymś więcej niż czystą rozrywką? Specjalista od mrocznego kina, Bartosz M. Kowalski („Plac zabaw”, „W lesie dziś nie zaśnie nikt”) udowadnia, że tak. Jego slasher z powodzeniem mógłby konkurować z amerykańskimi klasykami, a równocześnie, w jakiś zadziwiający sposób, nie traci na oryginalności.

„13 dni do wakacji” w kinach od 8 sierpnia.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Trzy miłości”

Thriller erotyczny. Trzeba przyznać, że w naszym kraju po ten gatunek sięga się niezwykle rzadko. A jeśli się już sięga, efekty bywają, delikatnie mówiąc, różne. Tym bardziej cieszy nas, że Łukasz Grzegorzek, wnikliwy obserwator relacji międzyludzkich, zdecydował się nakręcić intrygujące „Trzy miłości”. Poznajcie Kundla (debiutant Mieszko Chomka), przedstawiciela pokolenia zetek, chłopaka, który chadza własnymi ścieżkami, nie oglądając się na to, co myślą i oczekują od niego inni. A także Lenę (Marta Nieradkiewicz) i Jana (Marcin Czarnik). Przekroczyli czterdziestkę, byli kiedyś małżeństwem, a teraz podobno się przyjaźnią. Jak to możliwe, że stworzą miłosny trójkąt, choć z początku nic tego nie zapowiada?

„Trzy miłości” w kinach od 5 września.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Dom dobry”

Wojciech Smarzowski ma renomę twórcy, na którego filmy idzie się w ciemno, bo są robione nawet nie tyle z serca, co z trzewi. Ale też po których długo się do siebie dochodzi, zgodnie z intencją reżysera. Jego zdaniem, warto opowiadać tylko historie mocne i poruszające. Taka jest historia Grześka i Gośki, granych przed Tomasza Schuchardta i Agatę Turkot. Nie dajcie się zwieść radosnej scenie uchwyconej w kadrze obok, film to głos w sprawie domowej przemocy – wszelkich jej odcieni, także tej psychologicznej, ekonomicznej i seksualnej. I choć temat to u reżysera nienowy, uwagę zwraca ciekawy zabieg formalny, dzięki któremu nie tylko lepiej rozumiemy spiralę, w jaką wpada ofiara, ale też możemy odczytać tę opowieść jako kronikę rodzinną wielu polskich domów. Wstrząsające.

„Dom dobry” w kinach od 7 listopada.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Larp. Miłość, trolle i inne questy”

Sporo w tym roku w Konkursie Głównym propozycji dla młodych widzów. I na pierwszy rzut oka Kordian Kądziela (najbardziej znany z reżyserii hitowego serialu „1670”) swoim „LARP-em” jak najbardziej wpisuje się w nurt kina spod znaku young adults. Jednak przy bliższym przyjrzeniu przebija tu nostalgia współczesnego 40-latka za czasami młodości, w których wszystko nie tylko było prostsze, ale też o wiele bardziej istotne, może dlatego, że pierwsze. Główny bohater, nastoletni Sergiusz (świetny Filip Zaręba), bardziej niż w brutalnej rzeczywistości szkoły odnajduje się w fantastyce i grach LARP (live action role-playing). Tam ma swoich przyjaciół „od miecza” i swoje alter ego dzielnego elfa. Tyle że prawdziwy świat coraz bardziej domaga się jego uwagi, także w postaci nowej, atrakcyjnej koleżanki.

„Larp. Miłość, trolle i inne questy” w kinach od 17 października.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Życie dla początkujących”

Super, że polskie kino gatunkowe sięga po jeden z bardziej nośnych wątków popkultury, jakim są wampiry. W dodatku robi to z komediowym zacięciem, co tym bardziej zasługuje na uwagę. Przy tak mocnych propozycjach, jak biografie wielkich twórców czy opowieści o poszukiwaniu tożsamości, można uznać „Życie dla początkujących” za błahostkę. Albo spojrzeć na nie jako na świeżą interpretację klasycznej opowieści o dorastaniu lub podnoszący na duchu traktat o urodzie życia. Monia (debiutująca Magdalena Maścianica), współczesna wampirzyca, pracując jako nocna opiekunka w domu spokojnej starości (gdzie ma dostęp do pobieranej w sanitarnych warunkach krwi), wiedzie samotnicze i dość smutne życie. Aż spotyka śmiertelnika Czarka (Michał Sikorski) oraz wampira z przeszłości – Mirka (Bartłomiej Kotschedoff). Urocze.

„Życie dla początkujących” w kinach od 24 listopada.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Północ Południe”

Musical, choć znajdziecie w nim też sceny dokumentalne. Temat przewodni? Życie z chorobą afektywną dwubiegunową, ale i powrót na muzyczną scenę. Centralną postacią jest tu Kuba Grabowski, znany jako Quebonafide, jeden z czołowych polskich raperów. Choć dla wszystkich, którzy obejrzą „Północ Południe”, stanie się jasne, że mówimy o artyście niemającym zamiaru ograniczać się do jednego gatunku. Co tu się wyprawia! W jednym momencie jesteśmy w klimacie lat 30. XX wieku, a chwilę później wśród postaci jak z animacji Disneya. Ten ożywczy popis niczym nieskrępowanej wyobraźni zadziwia rozmachem i świeżością spojrzenia.

„Północ Południe” jesienią na VOD.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE