„Trzy miłości” to kino autorskie. Są tu: erotyka, elementy thrillera i dużo humoru, ale przede wszystkim refleksje nad relacjami i związkami. Temat ten zawsze interesował Łukasza Grzegorzka. „Kino potrzebuje relacji. Dzięki nim najwięcej dowiemy się o człowieku” – mówi twórca, dodając: „Najbliżsi nazywają mnie upadłym romantykiem. Trochę wierzę w tę miłość, trochę nie, i uważam, że ludzie robią strasznie głupie rzeczy, jak się zakochują. I w polemice wobec dzisiejszych trendów: kocham niekonsekwencje u ludzi, kocham, jak robią głupie rzeczy, wtedy stają się ludzcy, a nie jak od linijki”. Z reżyserem rozmawia Grażyna Torbicka.