Reni Jusis przyznaje, że niepokoi się o przyszłość planety. Jednak z myślą o dzieciach nie poddaje się i konsekwentnie stosuje zasadę zero waste.
Chyba wreszcie dorosłam do tego, żeby zacząć żyć odpowiedzialnie. Nie tylko brać odpowiedzialność za swoje życie i życie moich dzieci, ale też patrzeć perspektywicznie i brać pod uwagę konsekwencje moich wyborów. Myśleć o tym, jaki będą miały wpływ na środowisko, w jakiej scenerii będą żyć dzieci naszych dzieci: czy w tak zielonej jak nasze pokolenie, czy pośród gór plastikowych śmieci, które rozkładają się kilkaset lat… Pamiętam, jakie wrażenie zrobiły na mnie zdjęcia wyspy śmieci na Pacyfiku, pięć razy większej niż Polska… Często mam apokaliptyczną wizję przyszłości naszej planety, na szczęście dzieci mobilizują mnie do tego, żeby się nie poddawać.
Na co dzień staram się żyć w zgodzie z ideą zero waste, a naprawdę niełatwo jest ograniczyć produkcję śmieci w domu czy przestać marnować żywność. Gdy mam więcej czasu, robię „czyszczenie lodówki” i gotuję obiady z tego, co w niej znajdę. Mniej okazałe lub zwiędnięte warzywa przeznaczam na zupę, a pozostałe resztki z obiadu, jak np. gotowane bataty, brokuły, smażone pieczarki czy szpinak, zalewam mieszanką jajek i śmietany i zapiekam na patelni jak frittatę. Z ostatnich sztuk warzyw i owoców wyciskam sok, a z miąższu po soku piekę ciasteczka. Wtedy mam poczucie, że mogę ze spokojnym sumieniem na nowo zapełniać lodówkę.
Impulsem do życia w zgodzie z naturą było dla mnie dołączenie do WWF – światowej organizacji ekologicznej. Zaproszono mnie do udziału w akcji Detox, w trakcie której przebadano mi krew pod kątem obecności toksycznych substancji chemicznych. Okazało się, że choć zdrowo się odżywiam i uprawiam sport, w moim ciele jest, i prawdopodobnie już na zawsze zostanie, wiele substancji chemicznych uznawanych za toksyczne, np. środki owadobójcze używane w rolnictwie. To mnie zainspirowało do poszukiwania mniej szkodliwych rozwiązań dla zdrowia i środowiska. Potem zaszłam w ciążę i miałam dodatkową motywację, żeby dokształcić się w temacie ekologii. Kiedy mój syn miał pół roku, zaczęłam prowadzić w DDTVN cykl „EkoMama”, w którym dzieliłam się moimi ekologicznymi rozwiązaniami, a w drugiej ciąży napisałam z Magdą Targosz „Poradnik dla zielonych rodziców”, w którym znalazły się rozmowy z najciekawszymi gośćmi tego cyklu.
Ostatnio czas spędzam w mieszkaniu, które sąsiaduje z Trójmiejskim Parkiem Narodowym. I mimo że mam tak blisko morze, to jednak więcej czasu spędzam w lesie. Podczas pandemii zwierzęta odważniej poruszają się po lesie, wychodząc czasem do miasta. W tym roku widziałam ich dużo więcej niż wcześniej – lisy, kuny, dziki podchodziły pod sam dom... Mój tata i dziadek byli leśnikami, może dlatego las jest mi tak bliski. Jako dziecko znałam nazwy i rozpoznawałam kształt liści większości drzew, a dzisiaj uczę się tego od nowa. Lubię chodzić na przełaj – przez liście, konary, pnie, ćwicząc równowagę. Jestem po przeczytaniu książki „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena, co dodatkowo uruchamia moją wyobraźnię podczas spacerów.
Reni Jusis, wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, ikona muzyki klubowej w Polsce. Przeszło 10 lat temu powstała "EkoMama", dzięki której Reni Jusis zdobyła wiarygodność jako aktywistka w dziedzinie ekologii. Sporą popularność w tym nurcie przynosiło jej wydanie "Poradnika dla zielonych rodziców".