Idziesz do salonu skrócić fryzurę? Czyszcząc szczotkę, zebrane z niej włosy wyrzucasz do kosza? Jest lepszy pomysł. Można je wykorzystać... dla dobra planety. O projekcie HairChange mówi Magdalena Malinowska, twórczyni i prezeska Fundacji Malachite Minds.
Pomysł od lat jest realizowany na świecie, wy go tylko przenieśliście na nasz grunt?
I tak, i nie. Powołałam do życia fundację, żeby zachęcić ludzi do działań chroniących środowisko w zamian za wspieranie ich zdrowia psychicznego. Malachite Minds to przedłużenie tego, co robi fundacja, z którą współpracujemy, czyli Matter of Trust, zajmująca się recyklingiem włosów i sierści – to jeden z projektów, który pomoże nam zarabiać na cele statutowe. Większą ideą jest uświadomienie, że stanowimy nieodłączną część ekosystemu i im bardziej o niego zadbamy, tym więcej jako jednostki zyskamy. Chcemy pokazać tę synergię: wraz z troską o środowisko zyska także nasz dobrostan. Wraz z rozwojem projektu będziemy realizować inicjatywy związane ze wspieraniem dobrostanu społeczeństwa, bo ostatnio mamy tu spory kryzys.
Włosy to droga do celu, a nie cel sam w sobie?
Jeden temat z drugim się zazębia. Projekt recyklingu włosów i sierści realizujemy we współpracy z amerykańską fundacją. Dołączyliśmy do grona ponad 100 partnerów, fundacja działa w 39 krajach, w tym u nas. Zbieramy włosy i sierść – przyjmujemy wszystkie o długości od 2,5 centymetra – i z pomocą maszyny do filcowania tworzymy maty. Mają one zastosowanie jako alternatywa dla sztucznych sorbentów, czyli mogą oczyszczać wodę, nie tylko z toksyn – kilogram włosów wchłania od pięciu do dziewięciu litrów oleju w zależności od typu włosów (nasze słowiańskie z reguły między pięć a sześć litrów). Maty mogą też być wykorzystywane jako alternatywa dla sztucznej agrowłókniny, zużywa się dzięki temu mniej wody do podlewania roślin.
Jak pozyskujecie włosy? Z zakładów fryzjerskich? Od osób prywatnych?
Na obydwa sposoby. Przedsiębiorcy – fryzjerzy, groomerzy – mogą je nam przekazywać, ale może to też robić każdy. Zapraszamy! Jedyne ograniczenie to długość włosa – krótsze niż 2,5 centymetra się nie sfilcują i w rezultacie wysypią się z maty.
Czyli jak idę do fryzjera, mogę poprosić, żeby zebrał moje włosy w torebkę i je do was wysłać?
Oczywiście.
Macie stałe umowy z zakładami fryzjerskimi?
Mamy i powiększamy sieć partnerów. Średnio, jak mówią statystyki, jeden fryzjer czy groomer wysyła około kilograma włosów czy sierści. Chcemy w pełni wykorzystywać nasz sprzęt, żeby rozwijać dalej projekt. Na razie skupiamy się na oczyszczaniu wody z toksyn, w przyszłości chcemy wesprzeć rolnictwo. W zeszłym roku była duża susza, zmiany klimatu są faktem, więc takie działanie miałoby głęboki sens.
Jak to działa? Chodzi o retencję wody?
Mata podkładana jest pod uprawy, dokładnie tak jak agrowłóknina.
Jak wygląda produkcja mat?
Zapraszamy! Mamy biuro w Warszawie na Nowym Bazarze Różyckiego, pawilon 26, każdy może zobaczyć, jak proces tworzenia takiej maty wygląda. Ideą fundacji jest, żeby zachęcać partnerów do wykorzystania materiałów, odpadów, które mają u siebie, do troski o lokalne środowisko. To praktyczna realizacja hasła: myśl globalnie, działaj lokalnie.
Produkujecie maty a jaki jest ich dalszy los? Firmy zamawiają je u was? Bo to nie wy zajmujecie się ich dalszym wykorzystaniem?
Nie, nie my. Ale każde przedsiębiorstwo, które chce oczyścić wodę z toksyn czy zniwelować efekty wycieku, może się do nas zgłosić.
I rzeczywiście się zgłaszają?
Tak, choć ciągle jesteśmy na etapie budowania zasobów. Bo jeśli dziś dostalibyśmy zamówienie na 1000 mat, nie bylibyśmy w stanie go zrealizować. Maty, które produkujemy, są całkowicie eko, nie zawierają nic więcej poza sfilcowanymi włosami i sierścią. A sztuczne sorbenty to przecież pochodne ropy.
Bywa więc, że z wyciekiem ropy walczymy za pomocą ropy...
Tak, ale pamiętajmy, że poliester to też pochodna ropy, a ludzie kupują takie ubrania i się w nich duszą... Naszą rolą jest także uświadamianie, edukacja, bo ludzie nie do końca wiedzą, jaki jest koszt produkcji jego ubrania – a warto wziąć pod uwagę nie tylko to, z czego jest zrobione, ale i kto je szyje. Chcemy pokazywać, jak drobnymi krokami możemy przyczynić się do zmiany naszego lokalnego środowiska. Budować w ludziach poczucie sprawczości. Często słyszymy, że drobne gesty nie mają znaczenia. W moim odczuciu jest odwrotnie, bo wielkie korporacje dostosowują się do potrzeb klienta, więc jeśli staniemy się bardziej świadomymi konsumentami, będziemy pewne rzeczy sprawdzać czy pewne decyzje podważać, to firmy będą musiały brać to pod uwagę. A to wiąże się z transformacją systemową.
Dyskusja, czy małe kroki, indywidualne działania mają sens, toczy się od dawna. Bo przecież w grę wchodzą nie tylko korporacje, ale też działania państw.
Tak, ale pamiętajmy, że psychologia tłumu zacznie wymuszać pewne działania. Jeśli pojawią się oddolne głosy, nie pojedyncze, ale całych społeczności, to w końcu zaczną przynosić efekty. Jest to jeden z naszych celów – dawać ludziom narzędzia do tego, żeby swoje lokalne środowisko zmieniali w lepsze miejsce do życia.
Kryzys klimatyczny jest jedną z przyczyn obniżenia dobrostanu psychicznego młodych, małe kroki mogą temu przeciwdziałać.
To jest tak zwany dystres klimatyczny. Nasza świadomość dotycząca zmian klimatu i towarzyszące jej poczucie lęku i niepewności są adekwatnymi reakcjami. Tu nie ma psychopatologii. To naturalne, że martwimy się o naszą bezpieczną przyszłość. I rzeczywiście działanie, nawet małymi krokami, pomoże w jakimś stopniu zmniejszyć te odczucia. Da poczucie sprawstwa. To też jeden z celów naszej fundacji: zbudować społeczność ludzi, którzy będą dla siebie życzliwi, którzy będą dla siebie wsparciem. W mojej wizji będziemy używać języka miłości, bo dziś bardzo tego brakuje. A jestem przekonana, że tylko tak zobaczymy prawdziwą zmianę – kiedy społeczeństwo będzie mieć wspólną misję.
Maty oczyszczają wodę, służą też do jej retencji – czy mają jeszcze inne zastosowanie?
Tak, mogą być używane jako filtry do kanalizacji czy jako ocieplanie budynków, alternatywa dla styropianu. Ale na razie dwa pierwsze punkty to nasz główny cel.
Marzę o tym, żeby przyszedł taki moment w życiu Polaków, że kiedy ktoś będzie się czesał, to wyczesanych włosów ze szczotki nie wyrzuci do śmieci, tylko przekaże naszej fundacji, żeby je mądrze wykorzystać. Włosy wydają się nieszkodliwym odpadem, ale gdy trafiają na wysypiska w plastikowych torbach, wytwarzają metan, który jest uwalniany do atmosfery. Rozkład włosów jest czasochłonny, ale też dzięki temu użyteczność maty na polu uprawnym to trzy do pięciu lat (w zależności od warunków atmosferycznych). A to przecież odpad, który nigdzie nie jest wykorzystywany. Trwają badania, co jeszcze można z nim zrobić, bo to przecież materiał, który będzie istnieć zawsze.
A jednak łatwiej włosy zebrane ze szczotki wyrzucić do kosza na śmieci niż pakować i wysyłać.
Pracujemy nad tym, żeby taką wysyłkę ułatwić, chcemy napisać cały software, ale to przyszłość. A że od czegoś trzeba zacząć, zaczynamy od małych kroków.
Magdalena Malinowska Fundację Malachite Minds powołała do życia 23 lutego 2023 roku w Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Chce zachęcać ludzi do działań chroniących środowisko w zamian za wsparcie ich zdrowia psychicznego. Misją fundacji jest zwiększenie świadomości społecznej na temat zdrowia i ekologii. Jednym z ważniejszych projektów, które mają pomóc realizować te cele, jest HairChange.