Ach, „żoną miałam być, miał być ślub i wesele też…”. Zasłuchane w kościelne dzwony możemy nie zauważyć, że na ślubny kobierzec ciągniemy kogoś, kto wcale nie jest „tym jedynym”. Czasem tak bardzo chcemy osiągnąć jakiś kamień milowy w życiu, że zza tej potrzeby nie widzimy braku zaangażowania partnera. Albo raczej nie chcemy widzieć. Możemy wtedy skończyć w narzeczeństwie z kimś, kto nie chce z nami być, ale oświadczy się, by nie słuchać naszych narzekań. Jak jednak tego uniknąć i nie utknąć z „shut up ring” na palcu?
„Shut up ring” – pierścionek na odczepnego
Ostatnio w internecie każda związkowa rzecz się jakoś nazywa, a każde od dawna znane nam zjawisko staje się „trendującym hasłem”. A to „sledging”, a to „karuzelowanie”. Czy warto tak mnożyć byty? Cóż, to zależy. Nazywanie zjawisk pomaga je oswoić, utożsamić się z nimi. Kiedy coś zyskuje nazwę i widzimy, że dotyka osób na całym świecie, może być nam łatwiej się do tego przyznać i uwierzyć, że nie jesteśmy z tym sami. Szczególnie jeśli chodzi o trudne wydarzenia, jak właśnie otrzymanie „shut up ring”.
„Shut up ring” – co to jest?
Najprościej ujmując, „shut up ring” to zaręczyny, które odbywają się pod presją – partnerki, rodziny, otoczenia – lub spowodowane wewnętrznym przekonaniem, że jest to oczekiwane. Wyrażenie to sugeruje, że pierścionek ma na celu „zamknięcie ust” („shut up”) partnerce, która może dopytywać o przyszłość związku lub o oświadczyny.
Ała! Chociaż, na szczęście, zjawisko nie jest powszechne w sensie dosłownym, to idea za nim stojąca – czyli podejmowanie decyzji o zaręczynach pod wpływem presji – jest w pewnych sytuacjach mocno dostrzegalna. Być może spotykacie się już na tyle długo, że wydaje ci się, że po takim czasie „wypadałoby” się zaręczyć? Albo całe wakacje przetańczyłaś na weselach przyjaciółek i nie możesz się doczekać tego, by wreszcie móc bawić się na swoim? Subtelne napomykania albo prośby wprost o to, żeby dostać upragniony pierścionek, mogą sprawić, że twój chłopak uklęknie – nawet na pięknej greckiej wyspie – ale nie bez wątpliwości.
„Shut up ring” – dlaczego go pragniemy?
Dlaczego mężczyźni oświadczają się bez przekonania? Cóż, przede wszystkim – jak sama nazwa wskazuje – żeby „uciszyć cię” zaręczynami. Jeśli na każdej wizycie w galerii handlowej „mimochodem” ciągniesz go w kierunku jubilera i rzucasz między słowami, jaki jest twój rozmiar… to twój partner może zechcieć zakończyć te podchody. Takimi zaręczynami zresztą można „kupić” więcej czasu na zastanowienie się, jakie powinny być kolejne kroki w relacji. Jeśli wasz związek wisi na włosku, a prezenty na krótko łagodzą konflikty, partner może też ulec wrażeniu, że tym pierścionkiem kupi twoją wyrozumiałość na dłużej niż zwykle.
Ważniejsze jest jednak pytanie, dlaczego to kobiety chcą wymusić oświadczyny. Powodów jest mnóstwo – przekonanie, że staż związku je do tego zobowiązuje, wiara, że sformalizowany związek stanie się lepszy lub z potrzeby poczucia bezpieczeństwa – które w ich przekonaniu taki pierścionek gwarantuje.
Jest też trzecia kwestia w postaci zniecierpliwionej rodziny czy pełnych entuzjazmu znajomych. „Kiedy w końcu się oświadczysz?”, usłyszane po raz kolejny, kiedy partnerka wyjdzie do toalety na rodzinnej kolacji, może pchnąć do decyzji, która wcale nie wynikaja z naszych własnych potrzeb.
„Shut up ring” – co to daje?
Czy warto przyjmować takie niepewne oświadczyny? Pierścionek zaręczynowy podarowany z poczucia obowiązku lub pod przymusem raczej nie zagwarantuje nam szczęścia. Nie zmienia zaangażowania partnera w relację, a może być jedynie grą na zwłokę.
Chociaż wydaje nam się, że pierścionek zapewni nam upragnioną stabilizację, trzeba pamiętać, że to tylko iluzja. Brnięcie w związek z kimś, kto nie może lub nie chce się z nami związać, prędzej czy później zaowocuje rozczarowaniem. Związek zbudowany na nierównych oczekiwaniach, przymusie lub presji otoczenia prawdopodobnie szybko się rozpadnie – a im dłużej będzie trwać, tym więcej żalu i cierpienia może nam przynieść.
Oczywiście – łatwo powiedzieć. Kobiety, uczone od zawsze tego, że ich wartość mierzona jest głównie tym, czy kochają i czy są kochane, mają trudność w podjęciu decyzji o tym, żeby pozwolić relacji rozwijać się wolniej lub zakończyć ją, jeśli nie spełnia oczekiwań. Czasami wolą zadowalać się półśrodkami lub odgrywać scenkę pozornego szczęścia, byle nie mierzyć się z prawdą samotności. Szczególnie jeśli nie są już w wieku studenckim i nie wierzą w to, że znajdą czas na szukanie kogoś innego.
Czytaj także: Przeciwieństwa się przyciągają? Obalamy mit – ludzie różni od siebie nie powinni się łączyć w pary
„Shut up ring” – jak tego uniknąć?
Nie możemy podjąć za nikogo decyzji o swoim życiu, jeśli jednak możemy coś poradzić, to by nie wymuszać miłości. Jedna szczera rozmowa o potrzebie zaręczyn naprawdę wystarczy. Jeśli po niej nic się nie wydarzy – a nas boli brak zaangażowania – to lepiej odejść, niż prosić o uczucie, które ktoś inny da nam z radością. Presja lubi się mścić i nie chodzi pod rękę z miłością. Nie bójmy się odejść od tego, co nam szkodzi, nie służy lub po prostu nas nie uszczęśliwia.
Życie to nie wyścig do ołtarza. Lepiej stanąć przed nim później, z pełnym przekonaniem, że poślubiamy odpowiednią osobę, niż nosić na palcu pierścionek od kogoś, kogo do tego namówiłyśmy. Pamiętaj, że cena pierścionka jest i tak za niska, żeby przehandlować go za życie u boku kogoś, kto nie spełnia twoich potrzeb.
Oto garść wskazówek, jak uniknąć otrzymania „shut up ring”:
Rozmawiajcie o przyszłości:
Otwarta i szczera komunikacja na temat waszych planów i wizji związku pozwala uniknąć nieporozumień.
Nie wywieraj presji:
Zamiast narzekać na brak oświadczyn, staraj się budować przestrzeń, w której partner poczuje się gotowy na ten krok samodzielnie. Jeśli to się nie wydarzy, skonfrontuj się z tym – czy chcę być z tym człowiekiem mimo braku tego gestu, czy małżeństwo jest dla mnie ważniejsze i chcę go poszukać z inną osobą?
Rozpoznaj motywację partnera:
Jeśli wydaje się, że oświadczyny nastąpiły nagle lub w dziwnym momencie, warto porozmawiać o ich powodach. Pamiętaj, że bardzo często, gdy nie rozumie głowa i nie czuje serce – prawdę zdradza brzuch.
Daj czas na dojrzałość decyzji:
Zaręczyny powinny być naturalnym krokiem wynikającym z miłości i pewności, a nie z presji otoczenia. Jeśli ktoś wypytuje cię o pierścionek, stanowczo zakończ rozmowę. To tylko wasza sprawa.
Powodzenia! Życzymy wam w życiu samych szczerych pierścionków.