Internet potrafi być okrutny, a Selena Gomez doświadczyła tego na własnej skórze. W szczerej rozmowie opowiedziała o hejcie, który dotyka szczególnie kobiet – od wyglądu po życie prywatne. „Czuję się naprawdę winna, że to mówię, ale taka jest prawda” – wyznała. Eksperci ostrzegają: hejt w sieci staje się coraz bardziej powszechny.
Internet to miejsce, które może łączyć ludzi, ale także stać się przestrzenią pełną nienawiści i bezpodstawnej krytyki. Selena Gomez, jedna z najpopularniejszych wokalistek i aktorek młodego pokolenia, doskonale zna ciemną stronę mediów społecznościowych. We wspólnym wywiadzie ze swoim narzeczonym Bennym Blanco otworzyła się na temat hejtu w sieci. W popularnym podcaście „On Purpose With Jay Shetty” gwiazda zwróciła uwagę na to, że kobiety mają pod tym względem znacznie trudniej niż mężczyźni. Jej słowa odbiły się głośnym echem w mediach i skłoniły do refleksji na temat tego, jak bardzo toksyczne komentarze w internecie wpływają na życie ludzi – zarówno tych znanych, jak i anonimowych użytkowników sieci.
Selena Gomez od lat jest jedną z najbardziej obserwowanych osób na Instagramie. Z jednej strony daje jej to ogromną siłę przebicia i możliwość dotarcia do milionów fanów na całym świecie, ale z drugiej – naraża ją na nieustanną krytykę.
– Kobiety mają w tym wszystkim znacznie gorzej – powiedziała w rozmowie z Jayem Shettym. – Nie jest to dla nikogo nowość, ale naprawdę trudno z tym walczyć. Oceny dotyczą nie tylko tego, jak wyglądamy, ale też co mamy na sobie, co robimy, z kim się spotykamy. Wydaje się, że mężczyzn to nie dotyczy w takim samym stopniu – wyjaśniła.
Piosenkarka, która wydała właśnie ze swoim partnerem wspólny album pt. „I Said I Love You First”, przyznała, że przez negatywne komentarze często obawia się publicznych wystąpień.
– Kiedy szykuję się na jakieś wydarzenie, 90 proc. czasu myślę tylko: „Mam nadzieję, że uda mi się zrobić to zdjęcie i w końcu będę mogła usiąść” – wyznała artystka.
– To nie tylko wygląd jest oceniany, ale też to, kim jestem. Nie jestem wystarczająco biała, nie jestem wystarczająco Meksykanką – zawsze znajdzie się coś, do czego ludzie się przyczepią – oznajmiła Gomez.
Czytaj także: Hejt – dlaczego mówimy do siebie językiem agresji? Rozmowa z psychoterapeutą Robertem Rutkowskim
Choć wydawać by się mogło, że hejt w internecie dotyka przede wszystkim znane osoby, badania pokazują, że problem ten jest znacznie szerszy. Według raportu Uniwersytetu SWPS, przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie polskich internautów, aż 45 proc. osób w 2024 roku zetknęło się z hejtem w sieci, a 28 proc. doświadczyło go osobiście.
Co ciekawe, w ciągu ostatnich kilku lat zmienił się także profil osób, które hejtują. O ile dawniej częściej byli to mężczyźni, dziś coraz więcej kobiet przyznaje się do krytykowania innych w sieci. Badanie wykazało, że kobiety coraz odważniej wyrażają swoje opinie, a część z nich przyznaje, że robi to w celu odreagowania frustracji.
Jednym z najczęstszych tematów hejtu w sieci jest wygląd. Gwiazda oscarowego filmu „Emilia Pérez” nie ukrywa, że jest to dla niej szczególnie trudne.
– O tak, moja waga to duży temat – powiedziała. – To naprawdę mnie smuci – a właściwie nawet nie smuci, bo nie jestem ofiarą… Po prostu myślę, że stałam się przez to trochę bardziej zgorzkniała, i czuję się naprawdę winna, że to mówię, ale taka jest prawda – przyznała.
Słowa artystki pokazują, że nawet osoby pewne siebie i odnoszące sukcesy mogą czuć się przytłoczone krytyką. To problem, który dotyka nie tylko gwiazdy – według badań Uniwersytetu SWPS osoby z nadwagą są jedną z najczęściej hejtowanych grup w internecie. W 2024 roku aż 57 proc. respondentów wskazało je jako najczęstszą ofiarę internetowej nienawiści. To wzrost aż o 13 punktów procentowych w porównaniu do 2019 roku.
Dlaczego ludzie hejtują? Badania pokazują, że w dużej mierze wynika to z potrzeby wyrażenia swojego zdania, ale także z chęci odreagowania emocji czy nawet autopromocji.
– Dla wielu osób aktywnych w sieci hejt i krytyka to po prostu sposób na zaistnienie i wypromowanie się – zauważył dr hab. Marek Kochan z Uniwersytetu SWPS.
Ekspert podkreśla, że problem hejtu nie jest jednowymiarowy. Wiele osób usprawiedliwia swoje negatywne komentarze, nazywając je „wyrażaniem opinii”, jednocześnie zaś krytykują oni innych za podobne zachowania.
– To zjawisko opiera się na braku empatii. Ludzie mają tendencję do przypisywania sobie pozytywnych intencji, a innym negatywnych. To sprawia, że łatwiej im usprawiedliwiać swoje zachowanie – wyjaśnia Kochan.
Źródła: variety.com; wirtualnemedia.pl.