Trwa 97. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Ci, którzy zamiast pójść spać, czujnym okiem śledzą przebieg ceremonii, na pewno zauważyli, że czerwony dywan zdominowało skrzące srebro i odbijające światło błyskotki. Panowie wpinają w klapy marynarek wysadzane kamieniami broszki, a liczne panie nie rozmieniają się na drobne i lśnią od stóp do głów. Jedną ze sław, które podchwyciły maksymalistyczny trend, jest Selena Gomez.
Kreacja gwiazdy „Emilii Pérez” robi wrażenie już na pierwszy rzut oka, ale jeszcze ciekawsze jest to, czego nie widać. Selena Gomez wybrała na tę szczególną okazję suknię projektu Ralpha Lorena. Zanim aktorka mogła włożyć ją na wielkie wyjście do Dolby Theatre, w szwalni pochyliło się nad nią aż dwunastu rzemieślników. Dlaczego do pracy potrzeba było aż tylu rąk? Ponieważ klasyczny krój i stonowany kolor to jedynie tło dla olśniewających zdobień. Choć może wydawać się, że materiał obszyto diamentami, to tylko złudzenie. Mieniące się kryształki nie mają rangi kamieni szlachetnych. Zamiast nich wykorzystano 16 tysięcy „szklanych kropli”. Od zsuniętych delikatnie ramiączek, aż do samych stóp – pokrywają one całą powierzchnią sukienki.
(Fot. Frazer Harrison/WireImage)
Elegancki dekolt w połączeniu z wyrazistą biżuterią Bulgari wyglądają znajomo? Selena Gomez i jej stylistka Erin Walsh od początku miały jasną wizję. Oscarową stylizacją chciały złożyć hołd legendzie włoskiego i światowego kina, Sophii Loren. Aktorka zdradziła korespondentce „E!News” Zannie Roberts Rassi, że krawiec ikony osobiście nadzorował prace nad jej dzisiejszym lookiem. Zaangażowanie sztabu profesjonalistów opłaciło się – 32-latka doskonale oddała ducha starego Hollywood i została zaliczona do grona najlepiej ubranych gości.
Czytaj też: Te włoskie aktorki pokazały nam, co to jest styl. Nie dorównają im żadne influencerki
(Fot. John Shearer/97th Oscars/The Academy via Getty Images)
Selena Gomez ma za sobą bardzo udany sezon nagród. „Emilia Pérez” zapewniła jej pierwszą w karierze nominację do nagród BAFTA. Dzięki filmowi Jacquesa Audiarda i serialowi „Zbrodnie po sąsiedzku” ponownie stanęła też do walki o Złoty Glob. Na Oscarach nie udało się co prawda powtórzyć wyczynu, ale gwiazda nie miała powodów do smutku. Podczas uroczystej gali oklaskiwała koleżankę z obsady, Zoe Saldañę, która zdobyła statuetkę dla najlepszej aktorki drugoplanowej, a także jako prezenterka wręczyła dwie nagrody: dla produkcji dokumentalnych „Nie chcemy innej ziemi” oraz „Pierwsza dziewczyna w orkiestrze”.