1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Oscary
  4. >
  5. Sean Baker pobija rekord, a Halle Berry całuje Adriena Brody’ego. 5 momentów z gali oscarowej, o których jest głośno

Sean Baker pobija rekord, a Halle Berry całuje Adriena Brody’ego. 5 momentów z gali oscarowej, o których jest głośno

(Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic)
(Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic)
Chociaż 97. ceremonia wręczenia Oscarów już za nami, jeszcze długo będziemy dyskutować o zwycięzcach i przegranych, jak również wspominać najważniejsze momenty gali. Oto 5 z nich, które są na językach wszystkich.

Halle Berry całuje Adriena Brody'ego

Pamiętacie, jak w 2003 roku Adrien Brody, odbierając pierwszego Oscara za „Pianistę”, w przypływie emocji spontanicznie pocałował wręczającą mu nagrodę Halle Berry? 22 lata później aktorka w końcu mu się „odpłaciła” przed tegoroczną galą rozdania nagród ucałowała Brody’ego na czerwonym dywanie. – Była to dla niego wspaniała noc. Dla mnie też. Samo bycie częścią tej chwili… Musiałam mu odpłacić. Widywałam go na imprezach, ale tego wieczoru pierwszy raz spotkałam się z nim na czerwonym dywanie. Był nominowany i była to zasłużona nominacja – tłumaczyła Berry w rozmowie z portalem Variety. Nieco później w ręce aktora trafił drugi Oscar za rolę w filmie „Brutalista”.

Zachwycający występ Ariany Grande i Cynthii Erivo

W tym roku organizatorzy gali postanowili zrezygnować z tradycyjnej prezentacji utworów walczących o statuetkę za najlepszą piosenkę. Niemniej ceremonia rozpoczęła się z muzycznym przytupem – fenomenalnym występem Ariany Grande i Cynthii Erivo, który wprost zachwycił widzów. Najpierw na scenie pojawiła się Ariana, która wykonała piosenkę „Over the Rainbow” Judy Garland z filmu „Czarnoksiężnik z Oz” z 1939 roku. Następnie jej starsza koleżanka z planu zaśpiewała utwór „Home” Diany Ross z „The Wizz” z 1978 roku. Zwieńczeniem całości był zaś występ w duecie – odtwórczynie Glindy i Elfaby z musicalu „Wicked” zaprezentowały wspólnie „Defying Gravity”, czym podbiły serca publiczności. Zresztą zobaczcie sami:

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Sean Baker pobił rekord Oscarów

Bez wątpienia największym zwycięzcą Oscarów 2025 jest film „Anora”, który zgarnął najwięcej, bo aż pięć, statuetek, z czego cztery trafiły w ręce reżysera Seana Bakera. Tym samym został on pierwszym artystą w historii, który otrzymał cztery Oscary za jeden film: dla najlepszego filmu, za reżyserię, scenariusz oraz montaż (ponadto nagroda trafiła do 25-letniej Mikey Madison jako najlepszej aktorki). Tym samym 54-letni twórca powiększył wąskie grono osób nagrodzonych Oscarami jednocześnie za reżyserię i montaż – przed nim otrzymali je również Alfonso Cuarón („Grawitacja”, 2013) i James Cameron „Titanic”, 1998).

(Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic) (Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic)

Przed Bakerem jedynie Walt Disney zdobył cztery Oscary podczas jednej gali (1953), jednak nagrodzono nimi różne filmy. Blisko był także Bong Joon-ho (2020), który odebrał cztery statuetki za „Parasite”, z tym że jedna była dla kraju, a nie stricte dla reżysera.

Pierwsze w historii Oscary dla Łotwy i Brazylii

Jeśli zaś chodzi o największe sukcesy Oscarów 2025, koniecznie trzeba wspomnieć o nagrodach dla Łotwy i Brazylii. Łotwa otrzymała swojego pierwszego Oscara w historii – dla najlepszej pełnometrażowej animacjiza animowany film Flow” w reżyserii Gintsa Zilbalodisa. Nakręcona bez słów, zachwycająca wizualnie opowieść przedstawia losy przyzwyczajonego do samotności kota, który musi połączyć siły z psem, kapibarą, lemurem i ptakiem, by przetrwać na pokładzie drewnianej łodzi wielką powódź. Wierzę, że bez słów można powiedzieć znacznie więcej. Muzyka, dźwięk i ruch pozwalają przekazać to, czego nie da się wyrazić słowami wyznał Zilbalodis po ceremonii.

Bajka, stworzona przy użyciu darmowego oprogramowania Blender, pokonała tym samym tytuły wielkich wytwórni, m.in. „Dziekiego robota” (DreamWorks) i „W głowie się nie mieści 2” (Pixar).

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Z kolei Brazylia otrzymała swojego pierwszego Oscara za film I’m Still Here” w kategorii „najlepszy film międzynarodowy”, pokonując m.in. „Dziewczynę z igłą” czy „Emilię Pérez. Oparty na prawdziwej historii rodziny Paiva dramat Waltera Sallesa zachwyca zarówno uniwersalnym przesłaniem o sile i determinacji, jak i wybitną kreacją Fernandy Torres. Akcja filmu rozgrywa się na początku lat 70. w Rio de Janeiro podczas brutalnej dyktatury wojskowej. Gdy Rubens Paiva, były kongresmen, zostaje aresztowany i znika bez śladu, jego żona Eunice, zmagając się z torturami i stratą, przechodzi przemianę z gospodyni domowej w niezłomną aktywistkę walczącą o prawdę i sprawiedliwość dla swojej rodziny.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Paul Tazewell przechodzi do historii

To jednak nie koniec historycznych momentów. Na uwagę zasługuje także Paul Tazewell, 60-letni kostiumograf, który zaprojektował kostiumy do musicalu „Wicked”. Amerykanin przeszedł bowiem do historii jako pierwszy ciemnoskóry mężczyzna, który zdobył Oscara w kategorii „najlepsze kostiumy”. Wcześniej zaś, sześć lat temu, statuetka w tej kategorii po raz pierwszy trafiła w ręce ciemnoskórej kobiety, Ruth Carter za „Czarną Panterę”. – Dziękuję wszystkim w Wielkiej Brytanii za waszą piękną pracę, nie mógłbym tego zrobić bez was. Moje muzy, Cynthia i Ariana, kocham was bardzo… Dziękuję za zaufanie mi w ożywianiu waszych postaci – powiedział Tazewell, odbierając nagrodę. Za kulisami dodał zaś: – To szczyt mojej kariery. Projektuję kostiumy od ponad 35 lat. Najpierw na Broadwayu, a teraz w filmie. Nigdy nie widziałem ciemnoskórego projektanta, którego mógłbym naśladować; którego mógłbym postrzegać jako inspirację. A [teraz] zdaję sobie sprawę, że to właściwie ja.

(Fot. Amy Sussman/Getty Images) (Fot. Amy Sussman/Getty Images)

Czytaj także: „Kiedy patrzę na Basela, widzę mojego brata, ale nie jesteśmy równi” – najmocniejsze słowa Oscarów, które poruszyły widownię

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze