Czy potrzeby seksualne maleją wraz z upływem czasu? – One towarzyszą nam przez całe życie, tylko różnie je realizujemy – odpowiada edukatorka seksualna i terapeutka Klaudia Latosik.
Czy 20-latka i 50-latka mają różną ochotę na seks?
Powiedziałabym raczej, że ponieważ zmieniają się nasze ciała, to zmieniają się relacje intymne, ale też role społeczne, więc zmienia się ekspresja seksualna. Jaka ona będzie, to zależy m.in. od tego, jak kulturowo postrzega się seksualność kobiet 20- czy 50-letnich. Czy to postrzeganie wspiera seksualność, czy nie? Znaczenie ma też oczywiście fizjologia i na przykład zmiany, jakie powoduje menopauza: spadek estrogenów, skrócenie się i zwężenie pochwy, problemy z nawilżeniem. To jednak nie znaczy, że tracimy ochotę na seks. Może nie będzie on już tak spontaniczny, będzie wymagał przygotowań, dłuższej stymulacji, ale zawsze może być, choć w innej formie!
Zawsze?
Seksualność towarzyszy nam od życia płodowego do końca ziemskiej wędrówki. Ekspresja seksualna, czyli to, jak wyrażamy seksualność i jak ją przeżywamy, jest niezbywalnym aspektem człowieczeństwa. Z kolei przyjemność seksualna jest tak ważna dla naszego dobrostanu, że należy o nią dbać. Niezależnie od tego, czy jest się w relacji. Powodem jest choćby to, że dobrze funkcjonujący mózg potrzebuje przyjemności. Tylko wtedy, kiedy jej doświadczamy, dobrze się nam żyje. Jeśli nie umiemy doświadczać przyjemności, możemy popaść w anhedonię, niezdolność do odczuwania szczęścia, a to może prowadzić do depresji.
Młode kobiety mają podobno mniejsze potrzeby seksualne niż dojrzałe.
Powiedziałabym raczej, że młoda kobieta często wchodzi w życie seksualne całkiem bez przygotowania. Nagle! Nigdy na ten temat nie rozmawiała z rodzicami. Nie jest więc do bliskości intymnej przygotowana. A jeśli jej matka nie cieszyła się swoją kobiecością, jeśli rodzice nie okazywali sobie czułości, to ona nie ma żadnych dobrych wzorów bycia blisko z drugim człowiekiem, a do tego zapewne jest też cielesnością – zwłaszcza swoją – zawstydzona.
A skoro tak, to początki jej życia intymnego będą trudne, bolesne i również zawstydzające. Wychowana w przemilczeniu seksualnej sfery życia, nie zna swoich potrzeb i nie umie o nich mówić, a że nie potrafi wyznaczać granic, to ma trudność z rozpoznawaniem tego, co ją podnieca, a co jest nie do przyjęcia. No a to wszystko, co jest jej udziałem, nie sprzyja rozeznaniu, czy ma ochotę na seks, czy nie. I jeszcze do tego, jak intensywnie i często.
Czyli młoda kobieta może nie wiedzieć, czy chce seksu, czy nie, bo może mieć za dużo braków i problemów w tej sferze?
Zwłaszcza że zazwyczaj nie zna fizjologii przeżywania orgazmu, a więc nie wie choćby tego, że za niego odpowiada stymulacja łechtaczki, a nie penetracja. Młoda kobieta nie ma wiedzy, ale za to zna wiele mitów dotyczących ciała i seksualności. Część pochodzi z pornografii, bo przecież wystarczy wpisać w wyszukiwarkę: pussy cats, aby natrafić na sceny pornograficzne.
Na nierozpoznawanie własnych potrzeb w sferze seksualnej przez młodą kobietę mają wpływ także nierealistyczne, idealne ciała, jakie widzi w mediach, choćby na Instagramie. A także przekonania, że seks jest łatwy, kiedy dwoje ludzi się kocha, a które odnajdziemy w większości filmów o miłości. A to nieprawda. Zwłaszcza gdy partner także nie ma wiedzy, a tylko przekonania i klisze porno na temat seksu.
Trudny start może chłodzić temperament?
Oczywiście! Przy czym możemy mówić o różnicach pokoleniowych między dzisiejszymi 20-latkami a kobietami 50 plus, które miały pierwsze zajęcia z edukacji seksualnej często dopiero podczas nocy poślubnej. Obecnie młodzi ludzie mają znacznie większy dostęp do wiedzy, ale za to niepełnej i wypaczonej przez porno, co także rodzi różne trudności w rozeznaniu przez nich własnego libido. Badania mówią, że podnosi się wiek inicjacji seksualnej w stosunku do tego, jaki obserwowaliśmy w latach 90. XX wieku.
Czy to znaczy, że potrzeby seksualne młodych ludzi
się zmieniły?
Raczej nie. Przyczyny widzę w kulturze, choćby w tym, co można by nazwać kompleksami z Instagrama. Jeśli jednak mamy powiedzieć coś ważnego na temat zmian naszych potrzeb seksualnych w trakcie życia, to warto wprowadzić do naszej rozmowy kryterium jakościowe, a odłożyć na bok ilościowe.
Czyli nie liczba stosunków, ale jakość seksu?
Tak, bo gdy seks jest udany, to zupełnie inaczej go przeżywamy i nie koncentrujemy się na tym, czy wypełniamy „normę ilościową”. Dlatego to jakość jest najważniejszym kryterium życia seksualnego. A czym jest ta jakość? Nie chodzi tylko o skalę intensywności orgazmu czy liczbę stosunków penetracyjnych.
Aby to wyjaśnić, zacznijmy od tego, że młoda kobieta mogłaby rozpoznać i realizować swoje potrzeby, gdyby wychowywała się w warunkach akceptacji dla własnej seksualności. A więc gdyby jej mama cieszyła się swoją kobiecością, nie odchudzała się ciągle, mówiąc: „Jestem za gruba”. Co więcej, gdyby jej tata kochał jej mamę i szanował, a oboje rodzice okazywali sobie czułość, to wówczas ich córka miałaby dużą szansę wiedzieć, czy, kiedy, z kim i jakiego chce seksu. A gdy zaczęłaby życie seksualne, to byłaby przygotowana do tego, żeby choćby mówiąc: „nie”, odkryć, czego pragnie, gdzie jest jej „tak”. Dzięki temu stosunki seksualne byłyby dla niej przyjemne, co sprzyjałoby większej ekspresji jej potrzeb seksualnych. Bo na libido wpływ ma to, czy seks jest przyjemny, czy jest odpowiedzią na nasze potrzeby, czy je zaspokaja.
To przyjemność, jaką mamy w łóżku, a nie wiek decyduje o tym, czy i jak często chcemy seksu?
Udawany orgazm, zachowania kopiowane z porno nie rozbudzą naszego libido. Jeśli gramy, chcemy przez to zdobyć partnera czy podnieść samoocenę, to nie będziemy chciały takiego seksu. Bo libido to nie tylko wrodzony temperament, popęd czy hormony, ale też właśnie to, czego w seksie doświadczyłyśmy. To też nasze przekonania na temat tego, czym jest intymna relacja z drugim człowiekiem, bo jeśli uważamy, że poświęceniem czy tylko dawaniem siebie, to wręcz zamrozimy swoją ochotę na seks.
Czyli nie o to chodzi, że bardziej się nam chce po czterdziestce.
Mówi się, że szczyt kobiecego zainteresowania seksem osiągają trzydziestoparolatki. Moim zdaniem może to jednak wynikać z tego, że kobiety w tym wieku lepiej już znają swoje ciała, mają doświadczenia intymne i wiedzą, co się im podoba, umieją też to komunikować. A do tego wciąż czują się atrakcyjne. Co więcej, nie skupiają się już wtedy bardziej o opinii partnera i jego satysfakcji niż na swojej. Są też zazwyczaj w innej roli społecznej niż 10 lat wcześniej, kiedy jako mamy małych dzieci miały mniej czasu i siły na kontakt z własną seksualnością. Może więc z wiekiem zwiększa się nie popęd kobiet, ale samoświadomość i samoakceptacja?
Macierzyństwo nie zmienia libido?
Jest doświadczeniem transformującym kobiecość – na różne sposoby. Niektóre kobiety, kiedy zostaną mamami, tracą zainteresowanie seksem, odsuwają się od partnera, bo są skupione na dziecku lub po prostu są przemęczone. To trudny czas dla pary, bo życia seksualnego wtedy często wcale nie ma. Ale też może być tak, że kobieta po połogu czuje się tak dowartościowana, że to ożywia jej świat seksualnych potrzeb. Kluczowe jest więc znów to, co kobieta ma w głowie.
Jak to rozumieć?
To dotyczy tak samo kobiet, jak i mężczyzn. Jeśli umiemy zaadaptować się do tego, co jest teraz, jeśli na tym się skupiamy, czyli patrzymy na możliwości, a nie na ograniczenia, to wtedy nie tracimy ochoty na seks ani z powodu zmiany roli społecznej, ani wieku. Jeśli dla nas seksualność to także rozwijanie bliskości w związku, to nawet po osiemdziesiątce seks będzie możliwy.
Jeśli przyjmiemy perspektywę afirmującą seks, to od początku aktywności seksualnej do końca życia seks może być przez nas pożądany i dawać przyjemność. Ale jeśli myślimy tylko o tym, co było kiedyś, a teraz nie ma – to żaden seks nas nie usatysfakcjonuje.
Seks po osiemdziesiątce – czy to nie przesada?
Czemu? Badania mówią, że aktywność seksualna u kobiet z wiekiem spada, ale to też w znacznym stopniu wynika z kontekstu społecznego. Seksualność osób dojrzałych jest uważana za niewłaściwą, nienaturalną. Ponieważ jest to bardzo powszechne przekonanie, to osoby, których libido nie gaśnie, podobnie jak ich potrzeby i pragnienia, nie mówią o tym, aby nie dostać etykiety „rozpustnica”. A przecież seksualność towarzyszy nam przez całe życie, tylko różnie ją realizujemy. Wpływ na to ma choćby demografia. Jest przecież znacznie więcej samotnych kobiet po sześćdziesiątce niż mężczyzn. A brak partnera ma na libido duży wpływ, bo nie wszyscy uznają, że seks nie musi być we dwoje. Nie musi i warto to przyjąć, bo aktywność seksualna także solo jest zdrowa, człowiek potrzebuje przyjemności, żeby mózg dobrze funkcjonował. Jeśli rezygnujemy z seksu, gorzej śpimy, mamy gorszą relację z własnym ciałem. Słabnie wtedy też nasza odporność i wzrasta wrażliwość na ból.
Seks wzmacnia i działa przeciwbólowo?
Tak, bo jest źródłem wielu pozytywnych odczuć i emocji. Z przeprowadzonych przez nas ankiet wynika, że seks rozumiany jest jako prawdziwa rozkosz, ale też wzajemność, bliskość, pełna otwartość. No i wolność. A czym jest według naszych ankietowanych orgazm? To totalne zatracenie, najlepszy wypoczynek, moment radości. Nic więc dziwnego, że z wypowiedzi badanych wynika, że na spadek seksualnych pragnień może wpływać brak partnera, zmęczenie, brak pożądania, ale nie sam wiek.
Ale czy młode kobiety nie pragną romantycznej relacji, a młodzi mężczyźni – seksu?
Romantyczne związki są ważne i dla młodych kobiet, i dla młodych mężczyzn. Nie oddzielajmy seksualności człowieka od relacji romantycznej, ale też od zabawy czy emocjonalnej intymności. Ja tego nie oddzielam w swojej praktyce terapeutycznej.
Przekonań dotyczących męskiej seksualności jest wiele, a wszystkie mówią, że jest prosta. Powodów jest kilka. Pierwszym jest to, że zwłaszcza młodzi mężczyźni łatwiej się podniecają i łatwiej osiągają przyjemność. Do pewnego momentu męska seksualność jest więc tak wyrazista, że może się wydawać prosta. Mężczyźni mają dużo testosteronu i dlatego jeden bodziec wystarczy, aby mieli wzwód, kiedy są młodzi. Jeśli do tego dodamy patriarchalne przekonania i wychowanie, przekazy, jakie chłopcy wynoszą z rodzinnych domów, a także z pornografii – to zrozumiemy, skąd się wzięło fałszywe i redukujące mężczyzn przekonanie, że oddzielają seks od relacji i nie potrzebują bliskości.
To nieprawda?
Mężczyzn, podobnie jak kobiety, podnieca bliskość. Ekscytuje ich to, że na przykład leżą na łące z dziewczyną, która jest im bliska, i rozmawiają z nią o ważnych dla siebie sprawach. Podnieca ich to, że są w łóżku z kobietą, dla której są ważni! Nie wiemy tego, bo myślimy inaczej. Tymczasem ludzie niezależnie od płci mają potrzebę głębokich relacji. Seksualność jest ich częścią. Nie jest czymś odrębnym. Ponieważ jednak wpływ na nasze postrzeganie mężczyzn ma kultura mitologizująca wzwód, redukujemy do niej męskość.
Założona przez Anję Rubik Fundacja SEXEDPL jest multimedialną platformą, która zapewnia edukację w zakresie praw człowieka, seksualności, równości płci, związków i reprodukcji. Przekazuje rzetelną wiedzę, współpracując z czołowymi ekspertami i ekspertkami. Prowadzi telefon zaufania, Antyprzemocową Linię Pomocy (720 720 020, czynna codziennie od 16.00 do 24.00).