Utrata kolagenu to naturalny proces, który zaczyna się między 25. a 30. rokiem życia. Zapasy tego cennego białka kurczą się, bo z upływem lat organizm coraz mniej efektywnie radzi sobie z jego syntezą. Skóra to organ, który w pierwszej kolejności „obrywa”, gdy komórki nie nadążają z produkcją nowych włókien kolagenowych – stąd objawy utraty kolagenu najwcześniej widać na twarzy. Ale nie zapominajmy też, że ten składnik jest budulcem mięśni, kości, ścięgien i naczyń krwionośnych. Oprócz tego odpowiada za właściwe gojenie się ran i za prawidłowy wzrost włosów. Zachowanie jak największych rezerw kolagenu leży więc w interesie całego organizmu – a nie tylko skóry. Zdradzamy 5 najskuteczniejszych sposobów, by zahamować jego utratę.
Jakie czynniki wpływają na stopniową degradację kolagenu? Naukowcy już dawno je namierzyli. Wśród winowajców prym wiedzie promieniowanie UV. Powoduje ono zwiększony stres oksydacyjny i wywołuje uszkodzenia DNA w komórkach skóry, które upośledzają ich zdolność do syntezy białek strukturalnych.
Kolejny czynnik to oczywiście wiek. Organizm w naturalny sposób traci swoje siły i wydolność, także w zakresie produkcji aminokwasów niezbędnych do prawidłowej budowy skóry, mięśni, stawów czy kości. Szacuje się, że mniej więcej od 25. roku życia ubywa nam 1 proc. kolagenu rocznie. Tempo jego utraty gwałtownie przyspiesza po pięćdziesiątce, co wiąże się z kolejnym bardzo ważnym zagadnieniem.
Chodzi o menopauzę i związany z nią niedobór hormonów, w tym arcyważnego estrogenu. Odgrywa on niezbędną rolę w procesie wytwarzania włókien kolagenowych: przedłuża żywotność fibroblastów (komórek skóry), dba o prawidłową grubość naskórka, ogranicza rozpad kolagenu i jest przeciwutleniaczem hamującym procesy starzenia. Niedobór estrogenu pociąga więc za sobą degradację białek budulcowych skóry, przez co oznaki upływu czasu są na niej mocniej widoczne. Dotychczasowe badania dowiodły, że w okresie menopauzy ilość włókien kolagenowych zmniejsza się nawet o 35 proc. – stąd warto zachować ich jak najwięcej, najlepiej jeszcze zanim wkroczymy w etap zaawansowanych zmian hormonalnych.
W utracie kolagenu swoją rolę odgrywają również szkodliwe czynniki zewnętrzne i nałogi: palenie, smog, zła dieta, stres, bezsenność. Wszystko, co zwiększa ilość wolnych rodników w organizmie, uszczupla dodatkowo rezerwy „białka młodości”.
Oddziaływanie wszystkich tych czynników kumuluje się z każdym kolejnym dniem i daje o sobie znać po latach – gdy zauważamy pogorszenie kondycji skóry, pogłębianie się zmarszczek, bóle kostno-stawowe czy nadmierne wypadanie włosów. Dlatego warto na co dzień wprowadzić kilka nieskomplikowanych zdrowych nawyków, które wyraźnie spowolnią tempo utraty kolagenu.
Po sześćdziesiątym roku życia produkcja kolagenu spada diametralnie, więc czasu na jego zabezpieczenie nie jest tak dużo. Wieloletnich kumulujących się strat nie uzupełnią żaden kosmetyczny zabieg ani cudowna tabletka, dlatego bardziej niż doraźne działania liczy się mądra profilaktyka. Oto, co możesz robić codziennie, żeby zachować jędrność skóry oraz dobrą kondycję organizmu na przyszłość.
1. Codziennie dostarczaj sobie dużej dawki witaminy C
Witamina C jest składnikiem niezbędnym w procesie syntezy kolagenu – bez niej w komórkach organizmu nie powstaną trwałe, odporne i elastyczne wiązania kolagenowe. To też jeden z najsilniejszych antyoksydantów, które działają ochronnie na białka strukturalne i hamują ich rozpad. Dlatego każdego dnia dostarczaj organizmowi odpowiednie dawki witaminy C, najlepiej pod postacią świeżych warzyw i owoców (najwięcej znajdziesz jej w czerwonej papryce, brokułach, brukselce, jarmużu, pomarańczy, cytrynie, czarnej porzeczce, kiwi).
By zabezpieczyć rezerwy kolagenu w skórze i spowolnić procesy starzenia, warto aplikować witaminę C na twarz, szyję oraz dekolt. Składnik ten dodatkowo pomoże wyrównać koloryt cery oraz naturalnie ją rozświetli. Kilka kropel serum z witaminą C nakładanych każdego ranka pod krem SPF to najlepsza profilaktyka anti-aging. Najlepsze rezultaty przyniesie aplikacja kosmetyku z kilkoma stabilizowanymi formami witaminy C, np. Sesderma C-VIT 5 serum liposomowe. Na koniec zabezpiecz cerę przed słońcem – pomoże w tym krem Nuxe Nuxuriance Ultra SPF 30, który działa ochronnie i przeciwstarzeniowo.
(Fot. materiały prasowe)
Fot. materiały prasowe
2. Zadbaj o dużą ilość antyoksydantów w diecie
Wolne rodniki nasilają degradację włókien kolagenowych. Najprostszym sposobem na zatrzymanie tego procesu jest dostarczanie organizmowi przeciwutleniaczy. Oprócz wspomnianej witaminy C spożywaj każdego dnia zieloną herbatę, kawę (ale w ilości nie większej niż 5 filiżanek dziennie), kakao, gorzką czekoladę, borówki, jeżyny, porzeczki, jagody acai. W jadłospisie dobrze jest też uwzględnić przyprawy – wysokim potencjałem antyoksydacyjnym cechują się kurkuma, goździki, cynamon i imbir. Można dodawać je na przykład do naparów oraz herbaty.
Swoją skórę warto także wyposażyć w antyoksydacyjną „tarczę”, która zniweluje szkodliwe działania wolnych rodników. Naturalne przeciwutleniacze można znaleźć w wielu kosmetykach, jak np. Pixi Antioxidant Tonic, który zawiera ekstrakt z borówki. Produkt zadziała przeciwstarzeniowo, a ponadto nawilży i odświeży cerę.
(Fot. materiały prasowe)
3. Pamiętaj o codziennym ruchu i ćwiczeniach
W zastopowaniu utraty kolagenu ogromne znaczenie ma też aktywność fizyczna. Ruch pobudza przepływ krwi, a więc odżywia komórki skóry produkujące włókna kolagenowe. Działa wzmacniająco na kości, stawy i więzadła, łagodząc ból i zmniejszając ryzyko chorób zwyrodnieniowych. Ponadto ćwiczenia, zwłaszcza te siłowe oraz z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała, rewelacyjnie wpływają na stan skóry, poprawiając jej jędrność i napięcie.
4. Sięgaj po peptydy w pielęgnacji
Skutecznym sposobem na ograniczenie utraty kolagenu w skórze jest stosowanie jego boosterów – czyli kosmetyków zwiększających syntezę włókien kolagenowych. Tak działają niektóre rodzaje peptydów, które można znaleźć w kremach oraz serach. W ich składach szukaj składników aktywnych, takich jak Matrixyl 3000, Hexapeptide-10, Hexapeptide-11, Pamitoyl Tripeptide-5 czy Palmitoyl Tripeptide-1. Pobudzają one fibroblasty do bardziej wytężonej pracy, dzięki czemu przyczyniają się do zagęszczenia skóry oraz redukcji oznak starzenia. Wysokie stężenie peptydów w formie nawilżającego koktajlu znajdziesz np. w The Ordinary Multi-Peptide + HA Serum, a także regenerującym kremie Drunk Elephant Protini Polypeptide Cream.
(Fot. materiały prasowe)
(Fot. materiały prasowe)
5. Rozważ stosowanie suplementu z kolagenem
Nauka dostarcza coraz więcej dowodów na to, że niektóre typy kolagenu obecne w suplementach diety mogą wpływać korzystnie na jego ilość w tkankach organizmu i w skórze. Najbardziej przekonujące wydają się badania nad peptydami kolagenowymi, które powstają w wyniku hydrolizy. Proces ten powoduje „pocięcie” kolagenu na mniejsze cząstki, co sprzyja jego absorpcji przez organizm. Na przykład badania z 2019 roku opublikowane w „Journal of Cosmetology and Dermatology” dowiodły, że przyjmowanie hydrolizowanego kolagenu spowodowało u uczestniczek redukcję zmarszczek (o 15 proc.), zwiększenie elastyczności (o 23 proc.) oraz poprawę nawilżenia (o 14 proc.), blasku (22 proc.) i jędrności (25 proc.). Nie brakuje też dowodów na to, że peptydy kolagenowe poprawiają stan chrząstek stawowych, a (potencjalnie) także i kości. Zanim jednak zdecydujemy się na określony preparat, warto sprawdzić, jaki konkretnie typ kolagenu zawiera i czy przeprowadzone nad nim badania potwierdzają jego skuteczność.