1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Niezwykła puenta

Niezwykła puenta

Tomasz Jastrun (Fot. Krzysztof Opaliński)
Tomasz Jastrun (Fot. Krzysztof Opaliński)
Steve Kowit urodził się na Brooklynie w 1938 roku. W czasie wojny wietnamskiej nie chciał służyć w armii, uważał że ta wojna jest zbrodnią polityczną, w czym akurat się z nim nie zgadzam.

I uciekł na kilka lat do Meksyku. Potem wrócił do kraju i zamieszkał w San Diego, gdzie nauczał literatury i sztuki pisania. Wiersz „Ostrzeżenie” odkrył Czesław Miłosz, przełożył go i umieścił w swojej „Antologii osobistej”, gdzie zgromadził ulubione utwory. Przejmujący w tym wierszu jest kontrast między ostatecznością tematu a ironią i humorem. I to, jak banalny fakt, że przetarły się spodnie, może stać się pretekstem do pisania o śmierci. Wiersz mówi o tym, o czym wszyscy wiemy – że nasze życie może się w każdej chwili skończyć. Wiemy i nie wiemy zarazem, bo staramy się o tym nie myśleć, by nie psuć sobie humoru i nie żyć w lęku. „Ostrzeżenie” jest dla mnie kultowym wierszem, więc sam Kowit zdawał mi się postacią mityczną.

Jako poeta nie jest powszechnie znany. Tym większe było moje poruszenie, gdy w Internecie znalazłem adres mailowy Mary Kowit; okazało się, że to jego żona. Odpowiedziała mi w pięć minut i tak zaczęła się nasza korespondencja. Jest szczęśliwa, że dzięki naszemu pismu wiersz trafi do tysięcy polskich czytelników. Kiedy ją zapytałem, jaki był Steve, napisała: „Był najsympatyczniejszym człowiekiem, jakiego znałam. Miał umysł ostry jak brzytwa i wisielcze poczuciu humoru. Wykładał na uniwersytecie i w szkołach. Utworzył pierwszą w San Diego organizację broniącą praw zwierząt”. Steve Kowit zmarł w 2015 roku na atak serca, w czasie snu. Trochę mu zazdroszczę, taka śmierć zawsze wydawała mi się luksusem. A w kontekście tego wiersza jest paradoksem. Jego drugą niezwykłą puentą.

Ostrzeżenie

Dziś wieczór mocne dżinsy,

które noszę co dzień ponad rok

i które wydawały się w doskonałym stanie

nagle pękły.

Jak i dlaczego nie pojmuję,

ale stało się – duże pęknięcie w kroku.

Miesiąc temu mój przyjaciel Nick

zszedł z tenisowego kortu,

wziął prysznic, przebrał się

i na ulicy przewrócił się i umarł.

Pamiętajcie, którzy to czytacie,

padać od czasu do czasu na kolana

jak poeta Christopher Smart,

i całować ziemię, i radować się,

i dobrze wykorzystywać czas,

i okazywać życzliwość wszystkim,

nawet tym, którzy na to nie zasługują.

Bo choćbyście nie wierzyli, to nastąpi,

was też któregoś dnia nie będzie.

Ja, któremu dżinsy pękły w kroku

bez żadnego powodu,

zapewniam was, że to prawda.

Podaj dalej

Przełożył Czesław Miłosz, „Antologia osobista”, wyd. Znak, 1998.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze