1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Doceńmy starość

Doceńmy starość

Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Całe życie szykujemy się do starości. Nasze wysiłki nie mogą iść więc na marne. Mamy starość pokochać!

Jestem przeciwna temu gorzkiemu powiedzeniu, że starość się Bogu nie udała. Po pierwsze, nie wiemy, czy to Bóg ułożył nasze życie, a po drugie, życie ułożone jest bardzo mądrze, sensownie: ma rozpoczęcie, przebieg i zakończenie. Jest jak bardzo dobre wypracowanie, film albo piękna sztuka. Jung to doceniał, akcentując wszystkie aspekty życia. Bo popatrzmy: każdy etap ma coś, czego nie ma następny, a następny nie ma czegoś, co miał poprzedni. I to od dzieciństwa, przez nastoletniość, młodość, po dojrzałość. Wszystko jest, jak ma być. Oczywiście pod warunkiem, że nasze życie w miarę się ułoży, czyli jeśli jesteśmy kochani, choć w rodzinie mogą być zgrzyty, to normalne.

W pierwszym etapie, czyli w dzieciństwie, świat się dla nas otwiera, rodzice są dla nas bogami. W kolejnym poznajemy siebie, zaczynamy się usadzać w społeczeństwie. Stajemy się przy tym pożyteczni, dzielimy się z innymi wiedzą, talentami. Następnie przychodzi kolej na zbieranie owoców naszego życia. Jesteśmy już w nim mocno osadzeni, na ogół mamy – nie wszyscy, ale większość – swoją rodzinę, dzieci, wnuki, mieszkania, domy i inne dobra. I wtedy zaczynamy się zbliżać do czegoś takiego, co nazywamy starością, czyli etapem, kiedy przechodzimy na emeryturę, kiedy jesteśmy na tyle spełnieni, że przekazujemy firmę dzieciom, odchodzimy z etatów. Ten etap wieńczy nasze dzieło życia, i po to właśnie jest – by korzystać z tego, na co się pracowało. Bo żyjemy ku czemuś, ku rozwojowi.

Napisałam w wierszu: „Nie żyję ku śmierci, lecz jej nie unikam”. Bo tak uważam – żyjemy dla życia, nie dla śmierci, ale jednocześnie nie udajemy, że ona nie nastąpi. Powtórzę, bo warto to powtarzać: na każdym etapie życia mamy coś, ale czegoś innego nam brakuje. W młodości mamy dużo energii, ale nie mamy doświadczenia. Kiedy jesteśmy starsi, mamy coraz mniej siły, ale za to coraz więcej wypracowanych metod działania, praktyki. Coraz bardziej znamy swoje mocne, ale i słabe strony. Uważam, że to wielka życiowa mądrość wiedzieć, do czego się nadaję, a do czego nie, co mi wychodzi, a co nie, choćby nie wiem jak bardzo tego ode mnie oczekiwano.

W pewnym wieku każdy wie, co może światu zaoferować. A świat też już wie, co mam mu do zaoferowania. Tak jak wiedzą sąsiedzi w małej miejscowości pod Warszawą, że pan Jurek, który tam mieszka, wspaniale kopie rowy. I jak chcą przekopać kawał ziemi czy ogródek, to go wołają. On kocha to robić, czuje się potrzebny, zarabia, a sąsiedzi cenią go za to, co robi. To jest tak fajnie ułożone. Każdy z nas jest takim panem Jurkiem. I w pewnym wieku każdy z nas ma coś na swoim koncie – a to dziecko wychował, a to dom zbudował, a to zaopiekował się rodzicami, a to uratował chore zwierzę. Doceńmy to.

Dawno temu napisałam w wierszu: „Kocham tę starą kobietę we mnie, czeka na mnie przy przyszłych zakrętach”. Teraz ja tę kobietę odpoznaję, ona na mnie czekała, a ja na nią, bardzo ją lubię. Kocham się starzeć. Powtarzam to swoim koleżankom, a teraz będę to powtarzała w kolejnych odcinkach nowego cyklu. Bo całe życie szykujemy się do starości. Nasze wysiłki nie mogą iść więc na marne. Mamy starość pokochać! Docenić za mądrość, za spokój. Za to, że tyle pożyliśmy. Mamy być z niej dumni. Tak jak dumne są wnuki ze swoich dziadków. Ja akurat nie mam wnuków, ale obserwuję, że wnuki niesamowicie kochają dziadków. Czyli już małe dzieci doceniają starość.

Katarzyna Miller terapeutka. Pisze książki, wiersze, śpiewa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze