Komu w drogę, temu czas. Dzień 23 lipca został ustanowiony Świętem Włóczykija. W ramach obchodów, zamiast wyruszać w podróż w nieznane, możecie również oddać się drugiej pasji lubianego bohatera, jaką jest filozofia. Doskonałym punktem wyjścia do rozmyślań będą cytaty z serii o Muminkach.
Mówi się, że Włóczykij jest zlepkiem wielu prawdziwych postaci przewijających się w życiu Tove Jansson. Uważni czytelnicy dostrzegli punkty wspólne z osobowością samej pisarki, jak i cechy dzielone z jej matką Signe (graficzką i projektantką znaczków pocztowych), ojcem Viktorem (rzeźbiarzem), bratem Larsem (ilustratorem) i wujem Haraldem – gustującym w tytoniu matematyku i poszukiwaczu przygód. Za inspiracjami rozglądała się też poza uzdolnioną artystycznie i ciekawą świata rodziną. Pierwowzorem Włóczykija mógł być przyjaciel i niedoszły mąż autorki Atos Wirtanen. Para spotykała się w latach 40., kiedy to artystka przelała na papier „Kometę nad Doliną Muminków”, powołując tym samym do życia nieumiejącego usiedzieć w miejscu filozofa. Dzięki zachowanym w archiwach zdjęciom nie trzeba doszukiwać się podobieństw jedynie między wierszami. Na pierwszy rzut oka widać, że obaj lubili nosić na głowie fedorę i palić fajkę. Łączyła ich również niechęć do dóbr doczesnych. Cały dobytek woleli trzymać w plecaku.
Co sprawiło, że chodzący własnymi ścieżkami, małomówny samotnik wdał się w łaski sympatycznych trolli i czytelników z całego globu? Choć ponad wszystko cenił sobie niezależność i niestraszne mu były noce spędzane w pojedynkę przy ognisku, dał się poznać jako bohater pogodny, wrażliwy i otwarty na świat. Dbał o przyjaciół, opowiadał niewiarygodne historie o swoich wyprawach i dzielił się zdobytymi na trasie mądrościami. Zabawiał ich grą na harmonijce, grą w karty i głębokimi przemyśleniami. Jedyną osobą, jakiej nie darzył względami, był Dozorca. Wszelkie zakazy – wzbraniające śpiewu i gwizdów, palenia czy siadania na trawie – uważał za niedopuszczalne. Zamiast ulegać autorytetom, wolał postawić na swoim, nawet jeśli oznaczałoby to konieczność wzięcia nóg za pas i ucieczkę przed stróżami prawa. Gdy tylko zabierał głos, dawał wyraz swojemu umiłowaniu wolności. Obecnie można by go nazwać zadeklarowanym minimalistą i hołdującym świadomemu podróżowaniu nomadem. Być może dlatego słowa, które przed laty napisała dla niego Jansson, są aktualne po dziś dzień.
Źródło: moomin.com [dostęp: 23.07.2024]