1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Czy surogacja to wolny wybór czy wyzysk? Historia Lily Collins wywołała burzliwą dyskusję

Czy surogacja to wolny wybór czy wyzysk? Historia Lily Collins wywołała burzliwą dyskusję

Lily Collins z mężem (Fot. Stephane Cardinale/Corbis/Getty Images)
Lily Collins z mężem (Fot. Stephane Cardinale/Corbis/Getty Images)
Lily Collins i jej mąż Charlie McDowell zostali rodzicami dzięki surogatce, ale zamiast gratulacji spotkali się z falą krytyki. W mediach pojawiły się zarzuty o „wynajmowanie ciała” i „luksusowe macierzyństwo”. Czy ich decyzja rzeczywiście zasługuje na potępienie, czy ujawnia głębsze społeczne nierówności?

Lily Collins, gwiazda hitowego serialu „Emily w Paryżu”, oraz jej mąż, reżyser filmowy Charlie McDowell, niedawno przywitali na świecie swoje pierwsze dziecko, córkę Tove Jane. Jednak radość z narodzin dziewczynki szybko przyćmiła fala krytyki, która spadła na parę po ujawnieniu, że zdecydowali się na skorzystanie z surogacji. W mediach społecznościowych pojawiły się zarzuty o „wynajmowanie ciała” oraz oskarżenia o propagowanie „nieetycznego trendu”. Dlaczego decyzja znanej pary wywołała tak silne emocje? Czy rzeczywiście powinni być oceniani, czy raczej powinniśmy skupić się na głębszych problemach społecznych?

Przywilej czy konieczność?

Lily Collins w przeszłości otwarcie mówiła o swojej walce z zaburzeniami odżywiania i o tym, jak jej marzenie o macierzyństwie pomogło jej w procesie zdrowienia. – Powodem, dla którego zaczęłam mówić o moich problemach, było uświadomienie sobie, że chcę mieć rodzinę. Chciałam dzieci. Nie chciałam, aby to było coś, co wnoszę do mojego przyszłego życia – powiedziała w 2017 roku w wywiadzie dla „Us Weekly”.

Jeszcze więcej na ten temat opowiedziała w szczerej rozmowie z „Harper's Bazaar”.

– Nie chciałam, żeby moje problemy wpłynęły na możliwość posiadania dzieci, bo rzeczywistość jest taka, że nie można ich mieć, gdy jest się tak chorym – wyjaśniła Collins.

Choć aktorka nigdy oficjalnie nie podała przyczyn swojej decyzji o skorzystaniu z surogacji, można przypuszczać, że były one związane ze względami zdrowotnymi. Niemniej jednak, w przestrzeni publicznej szybko pojawiły się spekulacje, że powodem mogła być chęć zachowania sylwetki czy unikanie wpływu ciąży na karierę zawodową.

To, co dla jednych jest wyborem podyktowanym koniecznością, dla innych wydaje się być przejawem przywileju. Surogacja pozostaje bowiem usługą dostępną głównie dla najbogatszych. W obliczu rosnących problemów ekonomicznych i spadającej liczby narodzin w wielu krajach Zachodu, wiadomości o celebrytach korzystających z tego typu rozwiązań mogą budzić frustrację.

Surogacja i moralna granica

Jednym z głównych zarzutów wobec surogacji jest jej aspekt etyczny. Krytycy twierdzą, że praktyka ta sprowadza ciało kobiety do narzędzia reprodukcyjnego, a w skrajnych przypadkach może przypominać formę wyzysku. Organizacje feministyczne i obrońcy praw człowieka podkreślają, że istnieją sytuacje, w których kobiety decydują się na surogację z powodów finansowych, co może prowadzić do nadużyć.

Z drugiej strony, zwolennicy podkreślają, że wiele surogatek podejmuje się tej roli świadomie i dobrowolnie, traktując ją jako szansę na poprawienie swojej sytuacji życiowej. Prawo w niektórych krajach, jak Wielka Brytania, reguluje surogację w sposób ograniczający jej komercyjny charakter, ale w Stanach Zjednoczonych jest to lukratywny biznes, dostępny tylko dla najbardziej majętnych. Koszt surogacji w USA wynosi równowartość od 400 tysięcy do nawet ponad pół miliona złotych, a celebryci często oferują surogatkom dodatkowe korzyści, takie jak prywatni kucharze czy trenerzy personalni.

Według danych z 2022 roku, liczba ciąż z wykorzystaniem surogacji w USA wzrosła niemal trzykrotnie w porównaniu do 2013 roku, co pokazuje rosnącą popularność tej metody. Z kolei według danych American Society of Reproductive Medicine, koszty te obejmują nie tylko wynagrodzenie surogatki, ale także opłaty medyczne, prawnicze oraz dodatkowe świadczenia dla matki zastępczej.

Społeczny gniew czy głębszy problem?

Dlaczego właśnie historia Lily Collins wzbudziła tak duże kontrowersje? Charlotte Cripps, dziennikarka brytyjskiego dziennika „The Independent”, sugeruje, że oburzenie wokół surogacji w rzeczywistości odzwierciedla głębsze problemy społeczne. W obliczu kryzysu kosztów życia i rosnących trudności z dostępem do opieki zdrowotnej, dla wielu kobiet posiadanie dziecka jest luksusem nie do osiągnięcia. W tym kontekście surogacja jawi się jako kolejny przywilej dostępny wyłącznie dla elity finansowej, a dzieci stają się niemal statusem społecznym.

Choć krytyka decyzji Collins może być postrzegana jako przejaw frustracji i rosnących nierówności, warto pamiętać, że każda historia ma swój kontekst. Macierzyństwo jest wyborem, a decyzja o jego formie powinna pozostawać w sferze prywatnej. Może zamiast oceniać Collins, powinniśmy skierować nasz gniew na systemy, które sprawiają, że dla wielu kobiet posiadanie dziecka staje się nieosiągalnym marzeniem?

Źródła: The Idependent, ABC News; Daily Mail.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze