W medytacji emocji dążymy do osiągnięcia zrównoważonego stanu świadomości – spokojnego i łagodnego, ale jednocześnie czujnego na wszystko to, co się w nas dzieje.
Przyjmij wygodną pozycję medytacyjną – na siedząco lub leżąco (zawsze z prostym kręgosłupem). Zamknij oczy i poczuj swoje ciało, przeskanuj je całe, uświadom sobie otaczające cię ciche dźwięki, po czym skoncentruj się na oddechu. Możesz powtarzać sobie w głowie: wdech – wydech, napełnianie – wypuszczanie.
Obserwuj, jaki nastrój panuje w twoim umyśle. Spokój i wyciszenie? A może poruszenie lub znudzenie? Czy dostrzegasz szczęście, smutek, a może umysł jest w naturalnym, spokojnym stanie? Sprawdź, czy potrafisz rozpoznać swoje emocje, a przy tym cały czas śledzić swój oddech. Jeśli któraś z emocji jest na tyle silna, że odwraca twoją uwagę od oddechu, skup się na niej podczas medytacji. Możesz ją nazwać i najpierw powtarzać w myślach. Na przykład: rozczarowanie, rozczarowanie, zazdrość, zazdrość, lęk, lęk. Sprawdź, czy umiesz emocję umiejscowić w ciele i zauważyć, jakie doznania jej towarzyszą. Na przykład ucisk w klatce piersiowej czy w żołądku. A może w powiekach czy w napięciu ramion? Nadal skupiaj się na oddechu.
Towarzysz swoim emocjom z łagodnością i spokojem. Sprawdź, jakim tonem mówisz do siebie w myślach, kiedy powtarzasz nazwę emocji. Jeśli są w nim ostrość, krytyka, niecierpliwość – postaraj się o łagodność. Cały czas skupiaj się na oddechu. Kieruj go do tej części ciała, gdzie wykryłaś emocjonalne napięcie. Nie walcz z nim, tylko oddychaj do momentu, aż napięcie zelżeje lub zniknie. Jeśli staje się to zbyt trudne, powracaj do oddechu, koncentrując się na nozdrzach.
Jeśli zauważysz, że krytykujesz się za to, co czujesz, uświadom sobie, że masz prawo do wszystkich swoich emocji. Wracaj do danej chwili. Co teraz czuję? – zadawaj sobie to pytanie i czuj emocję w ciele. Wracaj do obserwacji oddechu. Po skończeniu medytacji otwórz oczy. W ciągu dnia spróbuj wyczulić się na swój stan emocjonalny i zauważyć różnorodność swoich uczuć. Zaakceptuj każde z nich.
Źródło: książka „Siła medytacji. 28 dni do szczęścia” Sharon Salzberg wyd. Sensus