1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Piękne miejsca
  4. >
  5. Fińskie biblioteki – perły architektury i kultury, a także nowe podejście do czytelnictwa

Fińskie biblioteki – perły architektury i kultury, a także nowe podejście do czytelnictwa

Fot. Mika Ruusunen, Tuomas Uusheimo / Materiały Promocyne Miast Helsinki i Oodi
Fot. Mika Ruusunen, Tuomas Uusheimo / Materiały Promocyne Miast Helsinki i Oodi
Wizyta w bibliotekach Helsinek pozwala zrozumieć, dlaczego Finlandia uznawana jest za kraj najszczęśliwszych ludzi na świecie.

Idąc od strony Helsińskiego Centrum Muzyki oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej, przemierzam wielki plac i już z daleka widzę pofalowaną elewację największej (ponad 17 500 metrów kwadratowych!) biblioteki w Finlandii – Oodi. Zawsze chciałam ją zobaczyć. Kiedy podchodzę bliżej, dostrzegam, że fala w środkowej części pokryta jest drewnem, a w dolnej i górnej całkowicie przeszklona. Obiekt inspirowany był otwartą księgą. Oodi wygląda imponująco, wydaje się miejscem z innej planety. Centralna miejska biblioteka w Helsinkach została uroczyście otwarta w grudniu 2018 roku, przy rozległym parku prowadzącym do zatoki Töölönlahti. Wspaniały gmach powstał, by uczcić setną rocznicę niepodległości Finlandii.

Oodi z zewnątrz bardziej przypomina muzeum sztuki nowoczesnej. Nikt tu nikogo nie kieruje do obowiązkowej szatni, nikt nikogo nie ucisza. Można po prostu wejść, oglądać, czytać – i nie tylko. Parter na pierwszy rzutka oka wygląda skromnie, ale to tylko pozory. Są tu recepcja i stanowiska informacji, a za kolejnymi drzwiami restauracja, galeria wystaw, miejsce do gry w szachy, przestrzeń konferencyjna, a nawet sala kinowa Regina. Zadzieram głowę, zaintrygowana spiralną klatką schodową, w czarnym kolorze, z dziesiątkami wypisanych na biało słów. To instalacja artystyczna „Dedication” Otto Karvonena, złożona z 381 fińskich słów, wybranych przez publiczność w głosowaniu online. Wspinam się schodami klatki na kolejne piętro. Tym razem mam wrażenie, że trafiłam nie do biblioteki, ale do miejsca dla majsterkowiczów i wynalazców. Przestrzeń na drugim piętrze została podzielona na segmenty służące rozwijaniu różnego rodzaju aktywności. W boksach za szybami są między innymi: czytelnia, studio nagrań, laboratorium fotograficzne, punkt ksero, pracownia druku 3D, sale gier komputerowych, szwalnia, pokój medytacji, a nawet kuchnia przeznaczona do warsztatów kulinarnych.

Prawdziwe serce budynku bije jednak na ostatniej kondygnacji. To tak zwane Book Heaven. Jest tuż pod dachem. To tutaj stworzono nowy dom dla ponad 100 tysięcy woluminów (część przechowywana jest w podziemnej sortowni i w razie potrzeby dostarczana na górę przy użyciu mobilnych robotów), ułożonych w strefach tematycznych poświęconych poszczególnym rodzajom literatury. Jest tu miejsce dla każdego. Dla osoby, która chce się zaszyć z ulubioną książką na dłużej, która chce w spokoju napisać esej na studia, patrząc przez wielkie okno na panoramę miasta, dla mam z dziećmi, dla wycieczek. Przestrzeń ma charakter open space, z dwoma wzniesieniami na przeciwległych krańcach sali. Biały sufit jest pofalowany i poprzecinany okrągłymi świetlikami, drewniane podłogi, dywany i rośliny w doniczkach sprawiają, że ta wielka przestrzeń stała się przytulna. Są też kawiarnia i pokój zabaw dla najmłodszych oraz parking dla wózków. Całości dopełnia rozległy zewnętrzny taras, z którego roztacza się widok na okolicę. Latem lub wiosną robi największe wrażenie. Patrzę przez okno po tej kilkugodzinnej wycieczce i już wiem, dlaczego w samym tylko 2023 roku Oodi odwiedziło ponad pół miliona ludzi. To nie jest tylko biblioteka publiczna. To miejsce, w którym każdy jest mile widziany. I czuć to na każdym kroku.

Inna bajka

Zaledwie kwadrans zajmuje mi dotarcie z Oodi do Biblioteki Narodowej Finlandii. Mijam budynek głównego dworca kolejowego Päärautatieasema, wzniesiony w 1862 roku. W XX wieku okazał się zbyt mały, w 1919 roku otwarto go ponownie po rozbudowie.

Biblioteka Narodowa Finlandii mieści się przy placu Senackim. Otwieram ciężkie drewniane drzwi i przenoszę się do innego świata. Jeszcze przed chwilą nowoczesność Oodi zaskakiwała mnie na każdym kroku, tutaj momentalnie przepełnia mnie respekt dla wiekowych murów i dostępnych w nich zbiorów. Wchodzę do głównej części biblioteki, w duchu neoklasycystycznym. Bo właśnie wtedy, w pierwszej połowie XIX wieku, powstał budynek zaprojektowany przez Carla Ludwika Engela. W wielkiej i wysokiej sali z ciężkimi kolumnami nad lekturami pochyla się kilka osób.

Biblioteka Narodowa Finlandii miała być strażnikiem dziedzictwa kulturowego kraju. Znajduje się tu też jeden z najbogatszych na świecie zbiorów dotyczących imperialnej Rosji. Może dlatego przy południowej ścianie od 1814 roku dumnie pręży się brązowe popiersie cara Aleksandra I. W głównym budynku oraz aneksie nazywanym Rotundą na ponad 100 kilometrach półek są ponad trzy miliony czasopism i książek. Do tego dochodzi prawie 700 tysięcy mikrofilmów oraz ponad cztery miliony innych rodzajów zbiorów (rękopisów, map czy dokumentów życia społecznego). To daje, bagatela, w sumie prawie osiem milionów woluminów. Wspinam się po skrzypiących drewnianych schodach, aby z góry popatrzeć na pochylonych w skupieniu ludzi, na ułożone kolorystycznie książki. Na piękne połączenie drewna, bieli i kolumn. Po raz kolejny myślę, że tutaj czytelnictwo ma inny wymiar.

Ruszam dalej. Spacer do biblioteki uniwersyteckiej zajmuje mi zaledwie trzy minuty. Biblioteka Główna Uniwersytetu w Helsinkach znajduje się w Domu Kaisa. Jest największą multidyscyplinarną biblioteką badawczą w Finlandii. Także ona imponuje rozmiarem i rozmachem, z jakim została zbudowana. Powstała w dawnym centrum handlowym, w samym sercu historycznej części miasta. Znakiem charakterystycznym jest klatka schodowa w kształcie elipsy. I światło naturalne, które wpada do wnętrza przez wielkie okna, obejmujące kilka pięter. Na siódmym w wygodnych fotelach można podziwiać jeden z najpiękniejszych panoramicznych widoków na katedrę w Helsinkach.

Dostępność dla każdego

Chyba w żadnym innym europejskim mieście nie spotkałam się z taką otwartością i dostępnością bibliotek dla każdego. Tutaj dba się o czytelnika. Może świadczyć o tym już sam fakt, że w tym niewielkim mieście, zamieszkanym przez ponad 600 tysięcy osób jest 38 bibliotek, z których najnowsza została otwarta w styczniu tego roku. Praktycznie każda z nich poza bogatymi księgozbiorami oferuje po prostu relaks z książką. Są kanapy, fotele i stoliki, kawiarnie, gdzie można usiąść z kawą i czytać. W wielu bibliotekach są też osobne pokoje przeznaczone do grupowych spotkań, nauki, pracownie rękodzieła, gry na instrumentach, profesjonalne studia nagrań, miejsca do tworzenia filmów, a nawet do gier komputerowych. W bibliotece uniwersyteckiej zwracam uwagę na pokoje poradnictwa dla studentów oraz cichy pokój do modlitwy i medytacji. Są tu też kuchnie, gdzie można podgrzać sobie szybkie danie i tym samym spędzić więcej czasu w bibliotece. W helsińskich bibliotekach odnajdzie się każda grupa wiekowa. Miejsca przeznaczone dla rodziców z dziećmi to norma, parking dla wózków nie jest rzadkością, a widok mamy karmiącej piersią nikogo nie szokuje. Dla seniorów organizowane są spotkania autorskie, warsztaty kulinarne, zajęcia plastyczne, konkursy, fitness. Są też wystawy – można nie tylko podziwiać dzieła sztuki, ale i na określony czas zarezerwować sobie „ścianę wystawową” i zaprezentować na niej własne prace.

Jak w księgarni

Najstarszą biblioteką publiczną w Helsinkach jest Rikhardinkatu, zaprojektowana przez Theodora Höijera w 1881 roku. Wygląda trochę jak kamienica. Wnętrze przypomina przytulną księgarnię, gdzie w spokoju można sobie chodzić między półkami. Uroku dodają kręcone schody, które ze środka sali prowadzą na kolejne piętra. Biblioteka Rikhardinkatu przechowuje nie tylko książki, ale także dzieła sztuki. Na wszystkich trzech piętrach odbywają się wystawy, jest też artoteka, w której prezentowane są prace członków Helsińskiego Stowarzyszenia Artystów. Regularnie organizowane są także wydarzenia literackie i muzyczne.

Na koniec wracam do biblioteki uniwersyteckiej. Siadam z kawą przed wielkim oknem na siódmym piętrze i tak sobie myślę, że już trochę wiem, dlaczego Finowie są najszczęśliwszym narodem na świecie. Bo to, co publiczne, jest tworzone z myślą o ludziach, dostępne i otwarte dla każdego. A uprzejmość nabiera tutaj nowego znaczenia.

1/7

Biblioteka Narodowa Finlandii miała być strażnikiem dziedzictwa kulturowego kraju.

2/7

Centralna Biblioteka w Helsinkach jest największą biblioteką w Finlandii. W środku jest miejsce do pracy i relaksu.

3/7

Centralna Biblioteka w Helsinkach zachwyca oryginalną architekturą.

4/7

Biblioteka Uniwersytecka to największa multidyscyplinarna biblioteka badawcza w Finlandii.

5/7

Biblioteka Kallio, projektu Karla Hårda af Segerstada, pierwsza biblioteka w Finlandii finansowana przez sektor publiczny (1912 rok).

6/7

Biblioteka Töölö, przykład architektury modernizmu.

7/7

Biblioteka Rikhardinkatu, najstarsza biblioteka publiczna w Helsinkach, zaprojektowana przez architekta Theodora Höijera w 1881 roku.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze