1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Zdrowe myślenie o pieniądzach

fot.123rf
fot.123rf
Jak nasz stosunek do pieniędzy wpływa na nasz stosunek do samych siebie? – wyjaśnia Katarzyna Miller.

Po pierwsze, im lepszy mamy stosunek do siebie, tym lepszy mamy stosunek do własnych pieniędzy. Po drugie, im lepszy mamy stosunek do pieniędzy w ogóle, tym lepszy stosunek pieniądze mają do nas. Większość postaw, jakie przyjmujemy wobec zarabiania i posiadania, wynosimy z domu. Jeśli myślimy, że „pieniądze są brudne” lub „tylko nieuczciwi mają pieniądze”, to wtedy skazujemy się na to, że albo będziemy niefajni, albo nie będziemy mieć pieniędzy. A przecież nie musimy wybierać. Pieniądze są potrzebne, niezbędne, są desygnatem tego, czy radzimy sobie w życiu i na ile pozwalamy sobie żyć w spokoju i dobrobycie. Niektórzy lubią tutaj dodać: „i w bogactwie”. I proszę bardzo, jeśli to jest dla kogoś ważne. Jeśli w prosty i uczciwy sposób chcemy osiągnąć bogactwo, to pewnie będziemy je mieli. Oczywiście można też osiągnąć bogactwo w nieprosty i nieuczciwy sposób, co nie oznacza, że bogactwo samo w sobie jest złe.

Zgadzam się, że te największe fortuny szkodzą światu, bo potentaci zwykle budują państwa w państwie, dzielą na lepszych i gorszych i w ogóle z nikim się nie dzielą. Zbyt duże pieniądze nie są człowiekowi potrzebne, ale potrzebna jest nam zamożność i spokój bytu. Żeby było nas stać na fajne i ważne rzeczy, żebyśmy mogli dzielić się tym, co mamy, z innymi, ale też żebyśmy mogli się cieszyć życiem. Żebyśmy używali tych pieniędzy zarówno do celów poważnych, jak i niepoważnych.

Pamiętam moment, kiedy poczułam, że mój stosunek do pieniędzy i siebie jest taki, jaki powinien być. Przez rok pisałam do „Super Expressu“ różne fajne teksty psychologiczne i dzięki temu zarobiłam sporą kasę. Zapakowałam ją do torebki i wyskoczyłam na zakupy. Zorientowałam się, że nie mam portfela, dopiero u znajomych, kiedy chciałam zamówić taksówkę. Spytałam: „Pożyczycie mi trochę pieniędzy? Bo chyba mi przepadły“. „A co ty taka spokojna jesteś? Przecież właśnie albo zgubiłaś kupę kasy, albo cię z niej okradli“. „Ale przecież one się komuś przydadzą” – powiedziałam. I poczułam, że jest ze mną dobrze. Pewnie, że szkoda tej kasy, ale przecież nie stała się żadna tragedia. Jak ktoś znalazł, to dostanie prezent od losu, a jeśli ukradł, to oznacza, że inaczej nie potrafi zarobić, a ja potrafię i jeszcze zarobię. Więc co mam mu żałować. Oczywiście nie chciałabym co miesiąc ich tracić.

Lubię pieniądze, lubię zarabiać, zdarza mi się robić coś za darmo, jeśli uważam to za istotne, ale staram się też, żeby za moją pracę, umiejętności i moją markę płacono odpowiednio. Uważam, że na to zasługuję. Zapracowałam sobie na to, co nie znaczy, że pracowałam dla pieniędzy. Nie były one moim głównym celem, bo mam to szczęście, że zawodowo robię to, co lubię. A jak się robi, co się lubi, i dodatkowo dostaje za to pieniądze, to jest to sytuacja idealna, której wszystkim życzę.

Tekst pochodzi z wydania specjalnego SENS i finanse

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze