1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Flashbacki emocjonalne, czyli kiedy emocje z przeszłości wracają. Jak je rozpoznać?

Flashbacki emocjonalne, czyli kiedy emocje z przeszłości wracają. Jak je rozpoznać?

Czujesz lęk, wstyd, rozpacz i złość bez powodu? To mogą być rany z dzieciństwa. Ekspert wyjaśnia, czym są flashbacki emocjonalne. (Fot. Westend61/Getty Images)
Czujesz lęk, wstyd, rozpacz i złość bez powodu? To mogą być rany z dzieciństwa. Ekspert wyjaśnia, czym są flashbacki emocjonalne. (Fot. Westend61/Getty Images)
Przytłaczające uczucia lęku, żalu lub złości, trudne do opanowania lub nieadekwatne do sytuacji, mogą być sygnałem nadużyć i opuszczeń, jakich doznaliśmy w dzieciństwie. Jak odróżnić realne emocje od flashbacków emocjonalnych – wyjaśnia psychoterapeuta Paweł Malinowski.

Artykuł pochodzi z miesięcznika „Sens” 8/2025.

W psychologii istnieje różnica między flashbackiem a flashbackiem emocjonalnym. Na czym ona polega?

Każdy flashback jest echem przeżytej traumy zapisanym w pamięci. W traumie dochodzi do przeciążenia układu nerwowego – intensywność, częstotliwość, bolesność przeżycia stają się zbyt trudne dla psychiki danej osoby i mózg przełącza się w „tryb awaryjny”. Próg trudnych okoliczności, powyżej którego dochodzi do przeciążenia, jest czymś w dużej mierze indywidualnym. Współcześnie odchodzi się od założenia, że trauma może powstać tylko w wyniku zewnętrznych okoliczności dużego kalibru i tylko to daje prawo mówienia o tym, że ktoś mógł jej doświadczyć. Dziś wiemy, że jest to związane z indywidualną wrażliwością, środowiskiem, w którym żyjemy, i relacjami. Każdy też przychodzi na świat z trochę inaczej funkcjonującym układem nerwowym.

Rozróżniamy dwa rodzaje PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego. Trauma szokowa PTSD powstaje w wyniku jakiegoś drastycznego zdarzenia. Z nią związane są flashbacki, czyli relatywnie krótkie, powracające, silne reakcje emocjonalne i towarzyszące temu obrazy związane z konkretnym wydarzeniem. Drugim rodzajem jest złożona trauma rozwojowa, C-PTSD, która powstaje w wyniku bolesnych, powtarzających się doświadczeń relacyjnych, obecnych przez długi czas we wczesnym okresie życia. Skutki tego przypadają na okres kształtowania cech osobowości, a więc wplątują się w złożoną sieć powiązań między tym, jak czujemy, myślimy, jakich używamy mechanizmów obronnych, jak postrzegamy siebie samych, innych ludzi i świat.

Wynikiem tej traumy są flashbacki emocjonalne, czyli reakcje układu nerwowego na sytuację tu i teraz, które nieświadomie przenoszą nas do dawnych bolesnych uczuć. Często też wprowadzają na pewien czas w stan umysłu, który towarzyszył nam w trudnych momentach w dzieciństwie. To jakby coś w głębi mózgu mówiło: „O, ja już to znam!”. Następuje kliknięcie, które przenosi do dawnego przeżycia.

Flashbacki emocjonalne mają specyficzną naturę: odczuwając je, mamy poczucie, że coś jest nie tak, bo odczuwamy nagłe, bolesne emocje, a do tego możemy czuć się bezradni i zdezorientowani, ale nie jesteśmy w stanie rozpoznać, skąd taka silna reakcja, i nie wiemy, jak z niej wyjść. Zamiast obrazów pojawiają się jedynie przytłaczające odczucia, które są wynikiem dawnych sytuacji, ale wpływają na obecne relacje i samopoczucie.

To tak, jakby coś poruszyło w nas starą czułą strunę, ale nie wiemy, że chodzi o ranę z przeszłości, tylko wydaje się, że ktoś nas zranił tu i teraz.

Jak w takim razie rozpoznać flashback emocjonalny i nie identyfikować się z nim?

To oddzielne umiejętności, ale do obu potrzebna jest aktywna obserwująca część umysłu, która jest świadkiem tego, co się w nas dzieje – to, co nazywam wewnętrznym mądrym opiekunem, a w języku fachowym jest określane jako dojrzałe ego. Na pewno łatwiej jest rozpoznać flashback emocjonalny niż się z nim przestać identyfikować, ponieważ flashbackowe przeżycie często jest dość intensywne i pochłania całą uwagę, i trudniej przyjąć inną perspektywę. Przenosi nas do stanu dziecięcego „ja”, przez co tracimy dostęp do dorosłego „ja”, czyli wewnętrznego mądrego opiekuna – w takim momencie nie ma więc w naszym umyśle życzliwego obserwatora, który by nam towarzyszył.

Siła reakcji emocjonalnej jest nieproporcjonalnie duża w odniesieniu do faktycznego zdarzenia. Wyobraźmy sobie, że z kimś rozmawiamy, a ta osoba w pewnym momencie przenosi na moment uwagę na coś lub kogoś innego. Jeśli w tym momencie zamiast lekkiej frustracji czujemy mocne ukłucie przykrości, rozdrażnienie lub smutek, jest to wyraźny sygnał dysproporcji między sytuacją a emocjami.

Flashback emocjonalny może trwać od kilku minut do wielu godzin i cofa nas zazwyczaj do dzieciństwa, kiedy wielokrotnie czuliśmy się niezauważani, krytykowani, bezradni. Na tym przykładzie widać, że aby pojawił się flashback, musi być jakiś wyzwalacz. Na przykład zdarzenie, słowo lub czyjaś reakcja, która aktywuje ślad pamięciowy z dzieciństwa. Sam wyzwalacz może być bardzo subtelny, ale reakcja na niego może być różna: jedna osoba poczuje się urażona, ale minie jej to po krótkim czasie, inna wycofa się i zniechęci do kontaktu na kilka godzin lub nawet dni. W miarę nabierania wprawy możemy przyglądać się sile naszych reakcji emocjonalnych, warto też zapytać kogoś zaufanego, jak to widzi z boku, jednak pamiętajmy, żeby nie przyjmować takich opinii bezkrytycznie.

Załóżmy, że dziecko doświadcza trudnych, powtarzających się sytuacji w toksycznej relacji z jednym z opiekunów. Czy można w jakiś sposób zapobiec rozwojowi traumy relacyjnej?

Ważnym aspektem traumy relacyjnej jest fakt, że zabrakło w naszym dzieciństwie dobrej przeciwwagi, czyli takich doświadczeń, które byłyby kojące, wspierające, dające nadzieję i podbudowujące zaufanie. Bez nich istnieje większe prawdopodobieństwo, że długotrwałe, trudne doświadczenia zamanifestują się na poziomie neurologicznym jako trauma i będą przypominać o sobie w formie flashbacków emocjonalnych. Obecność życzliwej osoby zmniejsza prawdopodobieństwo rozwoju traumy relacyjnej, a przynajmniej może złagodzić jej skutki.

A jeśli nie ma dorosłego, który skalibrowałby nasz odczyt rzeczywistości w dzieciństwie, to jakie są prawdopodobne scenariusze?

Taka osoba może często, zupełnie nieadekwatnie, brać winę na siebie, mieć większą trudność w byciu asertywnym albo odwrotnie – zbyt szybko wchodzić w konfrontacje, używać mechanizmów obronnych, które sprawiają, że łatwo przerywa kontakt lub nawet zrywa relacje albo zbyt gwałtownie reaguje na codzienne sytuacje. Scenariusze mogą być różne, ale kiedy mamy w sobie matrycę odczytu rzeczywistości, która zawiera liczne zniekształcenia i zakłócenia, na pewno komplikują funkcjonowanie.

Jak czujemy flashbaki emocjonalne w ciele?

Trudno powiedzieć, żeby to było jakieś jedno specyficzne doznanie, bo flashbacki dotyczą różnych emocji, ale często są to silne doznania. Może być też odwrotnie – że na skutek działania dysocjacyjnych mechanizmów obronnych tracimy kontakt ze swoim ciałem i trudno nam się zorientować, co właściwie czujemy. Mechanizmy te, odłączając nas od czucia ciała, łagodziły w danym momencie nasze cierpienie.

Ale nasze ciało i tak je rejestruje?

Jeśli we flashbacku pojawiają się reakcje na poziomie ciała, to mają one komponenty typowych reakcji cielesnych na konkretne emocje, na przykład zawstydzenie sprawia, że kulimy się w sobie; w złości zwiększa się pobudzenie w rękach, możemy też poczuć, że rozpiera nas energia i robi nam się cieplej; w strachu możemy czuć ucisk w brzuchu; w tłumionym płaczu – ściśnięte gardło czy spadek energii; aż po apatię w smutku. Możemy też odczuwać długotrwałe napięcia w różnych rejonach ciała, jeśli nawykowo hamujemy odczuwanie emocji.

Szczególnie uciążliwy jest często wzbudzający się lęk – nie dość, że jest bardzo nieprzyjemnym odczuciem, to też bardzo pochłania uwagę, nie zostawiając miejsca na inne przeżycia. Jeśli schemat reakcji lękowych utrwala się przez lata, mogą one stać się trudne do uspokojenia – z czasem dochodzi do rozregulowania równowagi hormonalno-biochemicznej stojącej za uruchamianiem reakcji na zagrożenie.

Jesteśmy w ogóle w stanie rozpoznać, kiedy dzieje nam się realna krzywda, a kiedy to flashback?

Droga do rozróżniania, gdzie jest ta faktyczna krzywda, a gdzie włącza się wymiar flashbackowy, to stopniowy proces odkrywania proporcji pomiędzy tym, co właściwie nam zrobiono i jak się poczuliśmy. Pomaga w tym na pewno praca z terapeutą, który jest doświadczoną osobą patrzącą na sytuację i nasze reakcje w neutralny sposób z zewnątrz. Ale zawsze możemy zadać sobie pytania pomagające ocenić, czy dzieje nam się krzywda tu i teraz. Na przykład dobrym pytaniem pomagającym wyjść poza własne emocjonalne filtry byłoby: „Czy inna osoba, której ufam, uznałaby to zachowanie za krzywdzące lub nie w porządku?”. Albo takie o charakter relacji, w której tkwimy w życiu lub w pracy: „Czy w tej relacji występuje schemat nierówności, manipulacji lub przemocy emocjonalnej?”.

I jeszcze inne przykłady pytań, które możemy sobie zadać, mając świadomość występujących flashbacków emocjonalnych. „Czy czuję się całkowicie zalany lękiem, wstydem, rozpaczą, wściekłością, dużo bardziej, niż to wynika z realnego kontekstu?”; „Czy moje ciało zareagowało natychmiast i bardzo silnie – zanim zdążyłem pomyśleć – na przykład jest w stanie zamrożenia, w trybie ucieczki albo mam trudności z mówieniem?”; „Czy czuję się tak, jakbym znów był dzieckiem – bezsilnym, bezbronnym, zależnym?”; „Czy moje myśli są pełne absolutów, czyli pojawiają się w nich słowa: »zawsze«, »nigdy«, »to koniec«, »nie zasługuję«, »nikt mnie nie kocha«?; „Czy czuję silną potrzebę, żeby się wycofać, zniknąć, zapaść pod ziemię?”. Jednym z kluczowych jest też: „Czy znam ten stan z przeszłości – czy on powtarza się w różnych sytuacjach z różnymi ludźmi?”, gdyż powtarzalność sugeruje wewnętrzny wzorzec.

Jeśli chodzi o rozpoznanie flashbacków, to polecam zapoznać się z listą 13 kroków według Pete’a Walkera.

W procesie zdrowienia ważne jest, aby umieć się sobą zaopiekować i być przy sobie. Częścią tego procesu jest dbanie o siebie na co dzień, dostrzeganie swoich potrzeb i budowanie relacji ze sobą poprzez ciało, na przykład dbając o sen czy zdrowe odżywianie. Czy o tym mówi tworzący się nurt psychiatrii metabolicznej?

Często większa troska o komfort psychofizyczny jest przejawem stopniowego wychodzenia z traumy i nawykowego zaniedbywania siebie, a zarazem wspiera proces łagodzenia objawów traumy dziecięcej – pomaga łagodzić objawy stresu.

Faktycznie, psychiatria metaboliczna to współczesny nurt psychiatrii zajmujący się odkrywaniem powiązań pomiędzy nastrojem a procesami biochemicznymi w organizmie wynikającymi ze stylu życia. Bada ona na przykład, jak stan mikrobioty jelitowej wpływa na nasze samopoczucie lub funkcje poznawcze. Jest to nowy nurt, który zaczął się dopiero zaznaczać w codziennej praktyce psychiatrycznej, bardziej jest obecny w ośrodkach naukowych. W gruncie rzeczy jest to odkrywanie metodami typowymi dla zachodniego paradygmatu naukowego tego, co znane jest już od tysiącleci w medycynie chińskiej czy ajurwedyjskiej. Na pewno wśród psychiatrów wzrosło zainteresowanie holistycznym podejściem do terapii i uzdrawiania, ale powiedziałbym, że wciąż jest to w obszarze badań i rozwoju.

Paweł Malinowski, certyfikowany psychoterapeuta, wykładowca, propagator medycyny funkcjonalnej. Absolwent studiów lekarskich, współzałożyciel i wieloletni członek zarządu Naukowego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej. Od ponad 20 lat związany z Laboratorium Psychoedukacji. Autor książki „Umysł, ciało, duchowość”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE