Dryfujesz z rozmachem po oceanie informacji, z ciekawością patrząc, dokąd cię poniesie, czy raczej zachowujesz się niczym myśliwy - jesteś na polowaniu, szukasz konkretu i nic cię nie zdekoncentruje? Naukowcy wzięli pod lupę nasze zachowania w sieci i już wiedzą, który sposób zdobywania nowej wiedzy bardziej nam służy
Gdy przeglądamy strony w internecie, czasami jesteśmy powodowani... nudą. Najczęściej jednak chcemy się czegoś dowiedzieć, zdobyć nowe informacje, poszerzyć swoją wiedzę, słowem: kieruje nami ciekawość. Ciekawość jest tak fundamentalnym elementem naszej natury, że niemal nie zdajemy sobie sprawy z jej wszechobecności w naszym życiu. Nasze ciągłe i nieustające zapotrzebowanie na informacje napędza znaczną część globalnej gospodarki, a w skali mikro motywuje do uczenia się, pozwala się rozwijać. Choć nasze babcie mawiały, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, nadal jest ona jedną z najszlachetniejszych ludzkich cech. Jej spadek jest objawem depresji, a nadmiar z kolei może przyczyniać się do rozproszenia uwagi, objawu zaburzeń takich jak ADHD.
Poszukujemy wciąż nowych informacji, bo chcemy wiedzieć: jak zrobić świąteczne pierogi z kaszą i śliwkami, na czym polega piractwo streamingowe, jak rozpoznać toksyczną relację, jaki modny wyraz został zwycięzcą plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku i kto będzie nowym trenerem Realu Madryt. Ten przykładowy miks pokazuje, że nasza ciekawość jest zakrojona szeroko, co idealnie podsumował pisarz science fiction Robert Heinlein: „Człowiek powinien umieć zmieniać pieluchy, planować inwazję, zarżnąć świnię, sterować statkiem, projektować budynki, pisać sonet, prowadzić rachunki, budować mur, nastawiać kość, pocieszać umierających, przyjmować rozkazy, wydawać rozkazy, współpracować, działać samodzielnie, rozwiązywać równania, analizować nowe problemy, rozrzucać obornik, programować komputer, gotować smaczne posiłki, skutecznie walczyć i dzielnie umierać. Specjalizacja jest dla owadów”. Psycholog Daniel Kahneman, laureat Nagrody Nobla, ten rozmach zainteresowań łączy zaś z mądrością w słowach „Mądrość to szerokość. Mądrość to nie mieć wąskiego horyzontu; to jest istota mądrości”.
Czytaj także: Masz wrażenie, że twój mózg jest przeładowany? 5 sprawdzonych sposobów na reset i odzyskanie jasności umysłu
Pojawia się jednak pytanie: czy zaspokajajmy swoją ciekawość tak samo, czy też różnimy się pod tym względem? A jeśli się różnimy, to jak duże są to różnice i co się pod nimi kryje? Podobne zagadnienia były przedmiotem dociekań filozofów i badaczy ludzkiej natury od setek lat, ale w ubiegłym roku wziął je na warsztat duży zespół naukowców z Uniwersytetu Pensylwanii, Szkoły Komunikacji im. Annenberga oraz Uniwersytetu Amerykańskiego. W badaniu naukowcy wykorzystali sposób przeglądania Wikipedii jako metodę opisu stylów ciekawości. Okazało się, że dzielimy się na łowców, wścibskich i tancerzy, czyli - różnimy się diametralnie!
W ramach eksperymentu naukowcy poprosili 149 osób o wypełnienie ankiet dotyczących ich nastroju, a następnie przeglądanie Wikipedii przez 15 minut dziennie przez trzy tygodnie. Przeanalizowali również zachowanie ponad 480 000 osób z 50 krajów, które korzystały z aplikacji mobilnej Wikipedia gromadzącej dane o odwiedzanych stronach. Wyniki pokazały, że zbieramy informacje na trzy podstawowe sposoby.
Typ wścibski uważa za swój priorytet wiedzieć wszystko - chce dowiedzieć jak najwięcej i niczym motyl z kwiatka na kwiatek przelatuje z tematu na temat. To taki typowy plotkarz, który lubi wyłapywać strzępki informacji na szeroki zakres tematów. Niekoniecznie kieruje nim jakiś konkretny cel, a jedynie zainteresowanie, jest w sieci jak nomad. Niespecjalnie się zagłębia w odkrywane zagadnienia, raczej przegląda je pobieżnie, hasłowo i - leci dalej, po więcej. Porusza się zygzakiem po wielu odległych od siebie tematach, często nie łącząc ich ze sobą. Ten typ chętnie wybiera i eksploruje tematy związane ze sztuką, kulturą i naukami humanistycznymi, a także zagadnienia społeczne, jedzenie i sport.
Zupełnie inaczej zachowuje się łowca, nazywany też myśliwym. On jest w sieci na polowaniu i ma precyzyjnie wytyczony cel i skupioną ciekawość. Niczym pies gończy niestrudzenie węszy i poszukuje nowych odkryć, nie zbacza z raz wytyczonej ścieżki, nie rozprasza się. Celuje w konkrety, a jego zainteresowania najczęściej dotyczą nauk ścisłych i technologii. Łowcy są metodyczni w swoich poszukiwaniach, zazwyczaj nawigując między mniejszą liczbą artykułów o ściśle powiązanych tematach - jeśli szukają informacji o najnowszych modelach rowerów elektrycznych, jest nikła szansa, że nagle zniesie ich na portal kulinarny czy repertuar kina.
Czytaj także: Zawężone pole percepcyjne utrudnia przyswajanie wiedzy. Jak to zmienić? Pytamy dr Małgorzatę Foryś-Nogalę
Trzecim typem jest tancerz, który kreatywnie eksploruje wiedzę, polegając na wyobraźni, plasujący się gdzieś pomiędzy łowcą i wścibskim. Niczym wścibski przemyka między różnymi tematami, ale pozostaje skupiony niczym myśliwy, łącząc ze sobą różne zagadnienia, by tworzyć nowe idee. Nie tylko zdobywa informacje z wielu różnych dziedzin, ale tworzy z tych kawałków większy system.
Co ciekawe, nikt nie jest na stałe związany z konkretnym typem poszukiwacza - możemy zmieniać style zależnie od tematu, celu, a nawet nastroju. Czytając dla przyjemności, bywamy wścibscy: ciekawią nas różne dziedziny, jesteśmy więc eklektyczni. Jeśli jednak zdobywamy informacje dotyczące nie sfery prywatnej, a zawodowej, czyli pracujemy w sieci, mamy bardziej sprecyzowany cel i z motylka stajemy się myśliwym.
Każdy z tych stylów ma swoje plusy i minusy. Styl łowcy pomaga oszczędzać czas i nie dryfować w sieci w nieskończoność, a więc tym samym - dotrzymywać terminów i dowozić projekty na czas. Z drugiej strony niewiele tu przestrzeni na poszerzanie horyzontów... Może gdyby myśliwego zniosło raz na jakiś czas na stronę niezwiązaną z jego precyzyjnie wytyczonym celem poszukiwań, dowiedziałby się czegoś nowego i zaskakującego, odkryłby to, co wścibski albo tancerz? Przecież czasem zupełnie przypadkiem trafiamy na informacje, które stają się przyczynkiem do dalszych poszukiwań, których finału nigdy nie możemy być pewni, a które bywają ekscytujące.
Inną wadą stylu łowcy jest to, że został on powiązany w badaniach z tzw. „ciekawością deprywacyjną”. Jest to pragnienie pozbycia się dyskomfortu związanego z niepewnością i brakiem wiedzy. Kiedy uczestnicy przeglądali Wikipedię w sposób bardziej szczegółowy i ukierunkowany, niczym myśliwi, zgłaszali, że czują się bardziej przygnębieni i niespokojni w porównaniu ze wścibskimi i tancerzami. Jest to zgodne z innymi badaniami sugerującymi, że osoby z silną potrzebą uzupełniania luk w wiedzy są bardziej niespokojne i gorzej radzą sobie ze stresem związanym z konfrontacją z nowymi rzeczami.
Myśliwy szuka informacji, które wypełnią luki w jego wiedzy, a to może prowadzić do akceptowania łatwych odpowiedzi lub fałszywych faktów. Koreluje też z nadmierną pewnością co do własnego światopoglądu i obniżonym samopoczuciem. Typ wścibski z kolei owszem, może pochwalić się różnorodnością tematów, które go interesują, ale jednocześnie często „rozmienia się na drobne”. Istnieje ryzyko, że jako ekspert od wszystkiego, od niczego nie jest prawdziwym specjalistą. Przeskakując tematu na temat, żadnego z nich nie zgłębi dostatecznie, ma pobieżną wiedzę z wielu zakresów, pomiędzy którymi nie ma zbyt wielu połączeń.
Czytaj także: Nie daj się zmanipulować. Ekspert radzi, jak walczyć z dezinformacją i fake newsami
Choć badania koncentrowały się głównie na stylach myśliwego i wścibskiego, które znajdują się na przeciwległych krańcach spektrum, naukowcy są zgodni, że najdoskonalsza jest metoda tancerza.
W jego tańcu „rozbieżne koncepcje, zazwyczaj postrzegane jako niepowiązane, na krótko łączą się w unikalny sposób, gdy ciekawa jednostka przeskakuje i przekracza granice tradycyjnie wyizolowanych obszarów wiedzy. Takie krótkie powiązania sprzyjają generowaniu lub tworzeniu nowych doświadczeń, idei i myśli”. Według badaczy to właśnie taki rodzaj poszukiwań stanowi najkrótszą drogę od ciekawości do kreatywności. Co więcej, wiąże się także z lepszym samopoczuciem. Autorzy badania piszą, że „mniej skrępowane, bardziej zróżnicowane i szersze poszukiwanie informacji jest związane ze zmniejszonym negatywnym nastrojem. Takie szersze i bardziej zróżnicowane sekwencje są bardziej zgodne z błądzeniem myśli i kreatywnym myśleniem wścibskiego i tancerza niż z myśleniem ukierunkowanym na cel myśliwego”.
Badanie pokazało, że wśród czytelników na całym świecie, w krajach, w których użytkownicy Wikipedii są bardziej różnorodni i swobodniejsi - przypominają raczej wścibskich i tancerzy niż myśliwych - ludzie odczuwają więcej przyjemnych i mniej tzw. negatywnych emocji, populacja jest lepiej wykształcona, a nierówności pod względem płci i wykształcenia są mniejsze. W tym przypadku powiązania mogą działać w obie strony: szersza ciekawość typowa na wścibskiego i tancerza może wspierać większą równość w społeczeństwie, ale równość społeczna może również wyzwolić naszą szeroko rozumianą ciekawość. Wychodzi na to, że w sieci dużo lepiej tańczyć niż polować!
Wykorzystane źródła: https://greatergood.berkeley.edu/article/item/the_three_styles_of_curiosity; https://www.asc.upenn.edu/news-events/news/studying-hunters-and-busybodies-researchers-measure-different-types-curiosity; https://curiousadventure.substack.com/p/the-three-styles-of-curiosity; https://www.science.org/doi/10.1126/sciadv.adn3268