1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Relacje
  4. >
  5. Hoovering - 5 technik manipulacji, które wciągają cię z powrotem w sieć narcyza

Hoovering - 5 technik manipulacji, które wciągają cię z powrotem w sieć narcyza

W całej tej mało zabawnej zabawie chodzi o to, byś nie umiała odejść. Im wcześniej rozpoznasz typowe chwyty, które mają cię zatrzymać w toksycznej relacji lub sprowokować do powrotu, tym większa szansa, że nauczysz się stawiać im czoła (Fot. Getty Images)
W całej tej mało zabawnej zabawie chodzi o to, byś nie umiała odejść. Im wcześniej rozpoznasz typowe chwyty, które mają cię zatrzymać w toksycznej relacji lub sprowokować do powrotu, tym większa szansa, że nauczysz się stawiać im czoła (Fot. Getty Images)
Wcale nie tak łatwo je zauważyć i nazwać tak, jak na to zasługują, łatwo za to dać im się uwieść. Ich wyjątkowa perfidia polega przede wszystkim na tym, że mogą w mgnieniu obrócić w perzynę cały wysiłek, jaki wkłada w odzyskanie wolności osoba uwikłana w toksyczną relację. Banalnie proste chwyty okazują się mieć potężną moc rażenia. Ledwie się wygramoliłaś z bagna z ogromnym trudem i nawet nie zdążyłaś porządnie umyć, a już wpadasz w nie na nowo. Co robić, by wreszcie przerwać ten upiorny cykl?

Czym jest hoovering i jak działa "wsysanie"?

Sama nazwa oznacza po prostu odkurzanie i trzeba przyznać, że jest dość plastyczna. Tak jak sprzęt sprzątający wciąga wszelkie kłaczki i paprochy, tak stosujący hoovering były partner używa manipulacji, by zaprosić cię na nowo do toksycznego tanga, wessać, wciągnąć w swoje tryby. To zespół taktyk i zachowań starannie dobranych i obliczonych na precyzyjnie wyznaczony cel. W zasadzie wszelkie chwyty są dozwolone, bo w tej grze cel uświęca środki - masz do niego wrócić, dać się znów złapać jak ryba na haczyk, a haczyków toksyk naszykuje sobie kilka, wierząc, że na któryś z nich w końcu się złapiesz.

Hoovering jest rodzajem emocjonalnego nadużycia, w którym były partner angażuje się w manipulacyjne zachowania, aby przywrócić status quo, związek z osobą, która go opuściła, a z decyzją której nie chce i nie umie się pogodzić. Reaktywacja jest dla niego ze wszech miar opłacalna - zakończony związek zaspokajał bowiem jego potrzeby, był skrojony na ich miarę, a że przy okazji pokiereszował psychikę partnera i wyrządził mu niepowetowane krzywdy, jest rzeczą drugorzędną. W hooveringu nie ma miejsca na sentymenty, jego siłą napędowa nie jest tęsknota, raczej niezgoda na stratę, czysto egoistyczna potrzeba dalszego dręczenia, wyniszczania i upokarzania ofiary. Odejście z toksycznej relacji w akcie troski o siebie i samoobrony jest dla przemocowca siarczystym policzkiem. Jego się nie zostawia, a jeśli już poczyniłaś taki ruch, zrobi wszystko, byś zatoczyła koło i znów tańczyła tak, jak ci zaśpiewa. Nie odpuści łatwo, będzie cierpliwy, wykaże się imponującym sprytem, strategię opracuje jak najlepszy szachista. Bo hoovering jest działaniem w pełni świadomym - tu nic nie dzieje się niechcący, wszystko jest elementem doskonałej logistyki.

Hoovering nie jest klinicznie rozpoznawanym lub formalnie zdefiniowanym zaburzeniem. To raczej dość pojemny worek, w którym mieszczą się charakterystyczne zachowania, takie jak np. love bombing (bombardowanie miłością) czy gaslighting, często związane z zaburzeniami osobowości wiązki B, takimi jak: antyspołeczne zaburzenie osobowości, zaburzenie osobowości z pogranicza (borderline) oraz histrioniczne i - przede wszystkim - narcystyczne zaburzenie osobowości, bo hoovering to podstawowy oręż narcyza. Stosowaniu strategii manipulacji po to, byś pozostała w związku lub wróciła, jeśli zdecydowałaś się odejść czy choćby oddalić, sprzyja poczucie posiadania przez toksycznego partnera wyjątkowych uprawnień, w tym do rozporządzania tobą i twoim życiem. Przyznają sobie takie przywileje w poczuciu, że mają prawo za wszelką cenę bronić tego, co im się należy, a należysz im się ty - sformatowana tak, byś spełniała ich potrzeby. Hoovering jest powiązany z silną potrzebą kontroli i dominacji w związku - odzyskanie ich, jeśli zostały utracone czy poddane w wątpliwość i ponowne poddanie cię ich wpływowi jest celem nadrzędnym.

Czytaj także: Toksyczni ludzie – jak sobie z nimi radzić? W pierwszej kolejności zatroszcz się o siebie

Motywacją do stosowania chwytów poniżej pasa jest wreszcie lęk przed odrzuceniem, tak silny, że wyzwalający trudne do opanowania poczucie niepewności - hoovering ma mu zapobiegać, jest prewencją, a jeśli już dojdzie do najgorszego, bo przejrzysz na oczy, odwrócisz się na pięcie i zechcesz odejść, staje się rozpaczliwą próbą odwrócenia wypadków. Pewne strategie stosowane w ramach hooveringu są wreszcie - mówiąc wprost - "dupochronem". Jeśli np. narcyz źle cię traktował, stosował ewidentną psychiczną a nawet fizyczną przemoc, umniejszanie swojej roli w tym procederze, wybielanie się, co jest jedną ze strategii mających nakłonić cię do powrotu, pozwala mu uniknąć wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. "Odkurzanie" jest wówczas także próbą zachowania własnego wizerunku.

Zachowań wskazujących na to, że eks (albo prawie eks) próbuje zaprosić cię znów do mało wesołej zabawy, jest wiele. Niektóre są dość niepozorne, zawoalowane - to niekoniecznie sms o treści "błagam, wróć do mnie, kocham cię", a często o wiele bardziej wyrafinowane chwyty. Ważne jest to, że często przybierają one formę schematu. Gdy te z gatunku "light" nie przynoszą rezultatu, często wjeżdża cięższy kaliber. Obieca miłość, poprawę, pokaja się, a to nie zadziała? Przejdzie do upokorzeń, poniżania czy kpin po to, by cię przekonać, że bez niego jesteś nic nie warta, a masz właśnie teraz ostatnią szansę, by to jeszcze zmienić. Znów pudło? Być może zastosuje ten sam chwyt, ale odwrócony - będzie straszył, że to on bez ciebie sobie nie poradzi, nawet stosując groźby. Właśnie ta rozmaitość i nagła zmiana strategii powodują, że często narcyzom ostatecznie udaje się osiągnąć sukces, na zasadzie "nie kijem go, to pałką".

Czytaj także: Nie mogę o nim zapomnieć. Jak pogodzić się z rozstaniem?

5 sztuczek, po jakie sięga narcyz, żeby znów złapać cię w swoją sieć

Na pewne red flagi dobrze być wyczuloną po to, by praca nad wyzwoleniem się z toksycznej sieci nie okazała się syzyfowa. Pomysłów na to, jak cię zwabić i złapać w pułapkę kolejny raz, narcyz może mieć całe mnóstwo - będą się różnić, bo są zawsze skrojone na miarę, dostosowane do konkretnej osoby, z wykorzystaniem jej najczulszych punktów, a te przecież każdy z nas ma inne. Jednak nawet w spersonalizowanej taktyce można zauważyć pewne powtarzające się zachowania. Niektóre z nich, gdyby rozpatrywać je pojedynczo, niekoniecznie są jakimiś wyjątkowymi alertami. Nie trzeba być toksykiem, by wpaść na pomysł zagajenia swojej byłej po jakimś czasie od rozstania na zasadzie "a nuż się uda?". Jednak wymienione niżej przykłady najczęściej się ze sobą łączą, występują razem, tworzą zmasowany atak. By się bronić przed strategiami, na które się składają, po pierwsze trzeba je w ogóle dostrzec.

"Co tam słychać?", czyli pozornie niewinny powrót

Kiedy myślisz, że najgorsze masz za sobą, a nawet zaczynasz wierzyć, że jesteś wolna, po jakimś czasie milczenia i spokoju przychodzi on - niby niepozorny sms, który udaje zwyczajną przyjacielską zaczepkę. "Hej, jak się miewasz?". To nic innego jak testowanie gruntu, zwiady, których celem jest sprawdzenie, jakie są szanse na to, że znów dasz się wciągnąć w grę. Bywa, że taka treść znienacka wyświetlająca się w powiadomieniach przyprawia ofiarę o gęsią skórkę i przeraża bardziej niż alert o zbliżającej się nawałnicy, ale niestety może być i tak, że dojdziesz do wniosku, że nie zaszkodzi przecież odpisać, że wszystko w porządku - a przecież o to właśnie chodzi, o ponowne nawiązanie kontaktu, to taki aperitif przed ucztą.

Bywa, że na zwykłym zagajeniu się nie kończy, a by zwiększyć szanse na wciągnięcie cię w stary schemat, narcyz rozszerzy pakiet startowy i np. zaoferuje drobną pomoc, wyrazi troskę: "Wiem, że dawno się nie widzieliśmy, ale zrobiło się zimno i zastanawiam się, czy poradziłaś sobie z uszczelnieniem tych twoich okien, bo zaraz będzie na minusie. Mam narzędzia, mogę wpaść pomóc". Wszystko jedno, czy będzie to zapytanie o zdrowie kotka albo pieska, by cię wzruszyć i uświadomić ci, że nadal o tobie myśli, że się martwi, czy też odwrotnie - prośba o pomoc, bo tylko ty jedna możesz pomóc w tej sytuacji (jego mama jest chora i szuka dobrego lekarza, a ty przecież się na tym znasz) - cel jest jeden: to, z czego z trudem się wyplątałaś albo z czego nadal próbujesz się otrzepać, zacząć od początku.

Moment na próbę ponownego kontaktu też często nie jest przypadkowy - to może być jakaś istotna w waszym zakończonym już związku data, okolice świąt, bo wówczas wszystkim miękną serca, albo twoje urodziny ("o rany, może on jednak mnie naprawdę kocha, przecież pamiętał..."). Z całą pewnością nawet wobec odmowy czy próby wybicia z głowy opcji spotkania narcyz będzie próbował przesuwać, a nawet forsować granice ("daj spokój, przecież to tylko uszczelki w oknach, zamontuję i po sprawie, nic więcej").

Wzbudzanie poczucia winy

"Tyle razem przeszliśmy, a ty...", "Myślałem, że naprawdę mnie kochasz, uwierzyłem w to..." to klasyka hooveringu. Masz czuć się winna, najlepiej nieczuła i podła, a na koniec, pod wpływem szantażu emocjonalnego, zechcieć wszystko naprawić, bo oto on da ci taką szansę. Jeśli wzbudzanie w tobie poczucia winy nie zadziała, zawsze można zrobić krok dalej - zacząć straszyć na rozmaite sposoby - że ty jesteś za słaba, by samej sobie dać radę, że on bez ciebie jest wrakiem człowieka i nie wie, jak ma dalej żyć, bo dopiero po rozstaniu uświadomił sobie, co stracił. Zawsze jest przecież szansa, że wrócisz, jeśli nie ze strachu, to z powodu wyrzutów sumienia.

Czytaj także: Na czym polega manipulacja w związku? Rozmowa z terapeutą Jackiem Masłowskim

Obietnica zmiany

To niestety taki chwyt, który często działa, bo daje to, czego wszyscy tak potrzebujemy - nadzieję. "Przemyślałem to i największy żal mam do siebie za to, że zepsułem coś, czego nie dało się zepsuć, coś tak pięknego", "Teraz, po tych kilku miesiącach, jestem już innym człowiekiem, teraz wiem, co naprawdę się w życiu liczy, chcę wszystko naprawić, gdybym tylko dostał ostatnią szansę...". Żal, pokuta, obietnica poprawy, zapewnienia o własnej wewnętrznej przemianie - wszystko to niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, o czym niestety masz szansę w niedalekiej przyszłości boleśnie się przekonać, jeśli ulegniesz. Narcyz się nie zmienia, zmieniają się jedynie sztuczki, jakie stosuje, by cię do siebie z powrotem przyciągnąć, na coraz bardziej wyrafinowane.

Wykorzystywanie innych

Jeśli byłaś na tyle mądra, że tuż po rozstaniu odcięłaś się od eksa całkowicie i po prostu nie ma możliwości skontaktować się z tobą lub jeśli milczysz i nie dajesz się sprowokować - może próbować zaangażować w swoją grę osoby trzecie, twoją rodzinę, znajomych, przyjaciół, w nadziei, że może oni "przemówią ci do rozsądku". Ta metoda, nazywana triangulacją, czasem niestety trafia na podatny grunt, więc możesz któregoś dnia odebrać telefon od przyjaciółki i usłyszeć: "Dzwonił do mnie Adam, pogadaliśmy chwilę, wiesz, on naprawdę bardzo cierpi, mówił z takim spokojem, a jednocześnie smutkiem w głosie o tobie, sama nie wiem, może warto, żebyście się spotkali chociaż na kawie? On się chyba zmienił". Co gorsza, może próbować przeciągać bliskich ci ludzi na swoją stronę, używając swojego uroku, po to, byś zrozumiała, że możesz stracić wszystkich, jeśli się nie opamiętasz.

"Nic się nie stało"

Bagatelizowanie krzywd, których doznałaś w tej relacji, to kolejny chwyt. "Spróbujmy jeszcze raz, przecież wszyscy się kłócą i godzą, nikt nikogo nie zabił, daj spokój, pogadajmy" - zamiast wziąć odpowiedzialność i przyznać się do tego, że przekraczał (i nadal zamierza to robić) twoje granice, narcyz umniejszy rangę wydarzeń, z cierpienia, jakie stało się twoim udziałem, zrobi naturalny element każdej relacji, w której są wzloty i upadki. Po to, byś miała poczucie, że nie spotkało cię nic specjalnie złego, a nawet wyjątkowego - ot, życie, nie ma co oglądać się za siebie, trzeba iść do przodu, oczywiście razem. Takie słowa po dłuższej rozłące mogą trafić na podatny grunt, bo czas rozmywa wspomnienia, wiele złych rzeczy po prostu wypieramy, zamiast się z nimi mierzyć, więc może faktycznie nie było aż tak źle i nie warto przekreślać tej relacji? I o to chodziło...

Na to nie ma mocnych? Faktem jest, że przebiegłość nie tylko narcyzów, ale w ogóle toksycznych osób, bywa wirtuozerią. Właśnie dlatego często musi upłynąć dużo czasu, zanim ofiara zda sobie sprawę ze swojego położenia, a często wydarzyć się muszą także cykliczne powroty, bo bardzo trudno wyjść z toksycznej relacji od razu po jej rozpoznaniu. Twoją bronią są: wiedza, oczy szeroko otwarte i konsekwencja. Najważniejsze to: rozpoznać schemat działania, bo to niemal zawsze cyklicznie się powtarzająca się przeplatanka idealizacji i dewaluacji, ustalić granice i pilnować ich jak oka w głowie, całkowicie się odciąć i to w każdy możliwy sposób - fizycznie, emocjonalnie, materialnie, utrzymywać maksymalny dystans, niczego nie oferować i niczego nie przyjmować.

A nade wszystko nie dać sobie wmówić, że cokolwiek jest twoją winą, bo to nieprawda, a od poczucia winy bardzo często zaczyna się nowy cykl, a w ten sposób ten upiorny toksyczny taniec może trwać, a więc niszczyć cię, w nieskończoność.

Więcej o tym, jak radzić sobie z konkretnymi chwytami narcyza i jak na nie reagować, by chronić siebie, przeczytasz w artykule: 5 najczęstszych manipulacji narcyza i jak na nie odpowiadać. Te zdania będą twoją tarczą

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze