Czasem najlepsze intencje nie mieszczą się w harmonogramach, a prezenty docierają z opóźnieniem – jakby potrzebowały chwili dłużej, by nabrać wyjątkowości. Okazuje się jednak, że pamięć i gest znaczą więcej niż kalendarzowa precyzja, a bliscy potrafią czekać z uśmiechem na to, co od serca.
Sezon świąteczny to czas gorączkowych zakupów, długich kolejek na poczcie i dylematów, czy obdarowywanie bliskich tym samym zestawem zapachowych świec co w zeszłym roku jest faux pas. Co jednak, gdy prezent zamówiony online nie dotrze na czas albo zapomnieliśmy kupić upominek dla kogoś wyjątkowego? Nowe badania opublikowane w „Journal of Consumer Psychology” uspokajają: nawet spóźniony prezent może wciąż sprawić radość, a bliscy na pewno się na nas nie obrażą.
Badania, o których mowa, rzucają światło na naszą nadmierną skłonność do zamartwiania się w kontekście relacji z innymi ludźmi. Okazuje się, że osoby obdarowujące zwykle przeceniają negatywny wpływ spóźnionego prezentu na więzi z obdarowanymi. Tymczasem z perspektywy obdarowanych lepiej jest otrzymać prezent z opóźnieniem, niż nie dostać go wcale.
W jednym z eksperymentów badacze poprosili uczestników o wyobrażenie sobie sytuacji, w której ich przyjaciel daje im prezent na czas lub dwa tygodnie po terminie. Wyniki pokazały, że osoby obdarowujące spodziewały się większego „zniszczenia” relacji niż ci, którzy mieli być odbiorcami. Obdarowani byli znacznie bardziej wyrozumiali wobec spóźnienia, niż zakładali to dawcy prezentów.
Co ciekawe, nakład pracy włożony w przygotowanie prezentu również wpływa na jego odbiór. W kolejnym eksperymencie uczestników zapytano, jak zareagowaliby na późny prezent w zależności od tego, czy wymagał on dużo wysiłku, czy był łatwy do zorganizowania. Okazało się, że im większy wysiłek dawcy, tym większe zrozumienie odbiorcy, nawet jeśli podarek nie trafił do rąk na czas.
Czytaj także: 8 ważnych zasad asertywności, które przydadzą ci się w czasie świąt
Inne badanie skupiło się na tym, jak bardzo opóźnienie wpływa na relację w zależności od stopnia jego „poważności”. Czy prezent spóźniony o dwa dni jest bardziej akceptowalny niż ten, który przychodzi dwa tygodnie lub dwa miesiące po okazji? Wyniki sugerują, że obdarowani traktowali opóźnienia do dwóch tygodni jako mało szkodliwe, natomiast spóźnienie się o dwa miesiące wywoływało już większy dyskomfort. Jednakże w każdej sytuacji osoby wręczające prezent uważały, że szkody dla relacji będą większe, niż w rzeczywistości oceniali to odbiorcy.
Największe pocieszenie dla zapominalskich? Nawet jeśli minęły tygodnie, lepiej podarować prezent późno niż wcale. Ostatnia część badania wykazała, że brak podarunku jest odbierany jako bardziej szkodliwy dla relacji niż nawet znaczne opóźnienie. Jak podkreślają autorzy badania:
„Nasze wyniki sugerują, że wysłanie spóźnionego prezentu jest lepszym rozwiązaniem niż rezygnacja z tego z powodu obawy przed opóźnieniem”.
Zamiast popadać w panikę, gdy kurier nie dowiezie paczki na czas, warto pamiętać, że najważniejsze w dawaniu prezentów jest okazanie troski i pamięci o drugiej osobie. Liczy się gest, a nie idealne dopasowanie do terminów. Zatem jeżeli twój prezent przyjdzie za kilka dni – spokojnie! Bliscy z pewnością docenią twoje starania, a chwilowe opóźnienie nie zaszkodzi waszej relacji.
Źródło: „Gift won’t arrive in time for the holidays? Psychologists say your friends won’t really care”, FastCompany.com, na podstawie badań z „Journal of Consumer Psychology” [dostęp: 18.12.2024]