Mimo rozwoju technologii rekruterzy wciąż zapraszają kandydatów na spotkanie face to face. O czym podczas niego pamiętać, by zwiększyć swoje szanse na zdobycie upragnionego stanowiska – radzi specjalistka od rekrutacji Agnieszka Ciećwierz
Zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną oznacza, że przeszliśmy już przez pierwsze sito kandydatów, ale droga do zatrudnienia może być jeszcze daleka. Czego unikać w pierwszej kolejności, żeby skrócić ten dystans?
Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć, do jakiej firmy i na jakie stanowisko aplikowaliśmy. To chyba jest zmora rekruterów...
Słyszałam, że zdarzają się kandydaci, którzy tego nie wiedzą, ale trudno mi w to uwierzyć. Chyba że ze zdenerwowania zapominają. Czy to faktycznie tak częste?
Bardzo częste, zwłaszcza u osób, które hurtowo wysyłały aplikacje i już się w tym pogubiły. Później przychodzą na rozmowę i nie wiedzą na przykład, czym firma się zajmuje. A to już jest informacja dla rekrutera, że jest to osoba nieprzygotowana, mówiąc kolokwialnie: przypadkowa.
Kolejna rzecz to niepojawianie się na rozmowie bez uprzedzenia. Jeżeli to się powtarza, możemy zostać wpisani na tak zwaną czarną listę i już żaden z rekruterów nie zaprosi nas na rozmowę do tejże organizacji. Jeśli więc coś nam wypadnie, warto poinformować o tym firmę, do której się wybieramy.
Poza tym na naszą niekorzyść może działać wygląd. To wzbudza kontrowersje, jednak pierwsze wrażenie jest ważne. Niekoniecznie trzeba się ubrać w kostium czy garnitur, ale jeśli osoba, która kandyduje na stanowisko dyrektora finansowego albo która będzie miała kontakt z klientami, przychodzi w dresie czy w krótkich spodenkach i klapkach – nie zrobi najlepszego wrażenia. A to bardzo często się zdarza, szczególnie wśród najmłodszego pokolenia.
I ostatnia rzecz to wysyłanie innej osoby za siebie. Na przykład ktoś nie może przyjść na rozmowę i wysyła kogoś z rodziny czy przyjaciół „na zastępstwo”. A zdarza się i tak, że mama przychodzi za syna, bo chce mu znaleźć pracę. To może być szokujące, ale rekruterzy już widzieli wiele podobnych przypadków.
Podczas rozmowy rekrutacyjnej zwykle pada pytanie o słabe punkty. To moment, w którym wiele osób, zwłaszcza jeśli nie mają dużego doświadczenia w aplikowaniu o pracę, może się potknąć. Bo jak opowiedzieć o swoich słabościach, żeby nie działało to przeciwko nam...
Jest na to kilka sposobów, na przykład możemy powiedzieć, że znamy język na poziomie podstawowym, ale chodzimy cały czas na kurs, żeby podnieść jego poziom. Albo że jesteśmy dość niecierpliwi, ale dzięki temu szybko zamykamy sprawy, żeby nie musieć pracować nad jedną przez całe tygodnie. Albo że stresuje nas robienie czegoś w ostatniej chwili, więc działamy według szczegółowego planu. Piszę o tym więcej w mojej książce „Daj się zrekrutować”. No i na pewno nie mówmy, że nie mamy żadnych wad, bo to jest źle odbierane.
I chyba niemożliwe… A po co właściwie rekruter zadaje takie pytanie? Czy naprawdę liczy, że ktoś przyzna się do swoich największych słabości?
W zasadzie bardziej chce się zorientować, jak zareagujemy. To po pierwsze, pozwala mu sprawdzić, czy przygotowaliśmy się do rozmowy, a po drugie, zobaczyć, jak zachowujemy się w trudnej sytuacji. Podczas rozmowy rekruterzy często zadają pytania, które mają pokazać, jak szybko adaptujemy się do nagłej czy stresującej sytuacji.
Trudności może także sprawić pytanie o motywy zmiany pracy. Zwykle pada ono podczas rozmowy i znowu pojawiają się wątpliwości, jaka odpowiedź będzie lepsza. Czy na przykład mogę po prostu powiedzieć, że chcę więcej zarabiać?
Jeżeli chodzi o pieniądze, to jest to temat delikatny, bo jeśli skupimy się na zarobkach, rekruter może pomyśleć, że kiedy dostaniemy pierwszą ofertę lepszej pensji, to odejdziemy, skoro ona jest dla nas najważniejsza. W tym pytaniu znowu chodzi o coś głębszego, czyli o nasze motywatory. Czego zabrakło w tamtym miejscu, że zdecydowaliśmy się na zmianę? Warto być autentycznym. Na przykład powiedzieć, że kieruje nami chęć rozwoju, możliwość dodatkowych szkoleń, odległość od miejsca zamieszkania, lepsze warunki, elastyczny czas pracy czy dodatkowa opieka medyczna. Przed rozmową rekrutacyjną polecam też dokładniej przejrzeć zakładki typu „o nas” i „kariera” na stronie danej firmy, żeby znaleźć coś, co jest dla nas istotne i dopasować do tego odpowiedź. Jak mówiłam, warto być szczerym, jednak z takim zastrzeżeniem, żeby nigdy nie mówić źle o swoim pracodawcy czy menedżerze.
Wrócę jeszcze do pieniędzy, bo jednak pracujemy, żeby zarobić na życie po pracy. Czy w negocjacjach o pensję warto używać argumentów o osobistej sytuacji finansowej?
Oczywiście trzeba znać swoje potrzeby finansowe i wiedzieć konkretnie, ile chcemy zarabiać, ale bez odnoszenia się do swojego życia, a na podstawie stawek rynkowych. W raportach płacowych można sprawdzić, jakie są widełki na danym stanowisku i podać wartość, która nam najbardziej odpowiada. Tymczasem niektóre osoby otwierają się za bardzo i mówią na przykład, że mają długi czy komornika na koncie, co nie jest dla rekrutera priorytetową informacją.
Pamiętajmy przede wszystkim o tym, że rozmowa o pracę to rozmowa biznesowa, a nie zwierzanie się przyjacielowi.
Agnieszka Ciećwierz specjalizuje się w testach kompetencyjnych oraz psychologicznych wykorzystywanych m.in. w procesie rekrutacji, bilansów kompetencji i rozwijania talentów. Prowadzi wykłady i szkolenia z kompetencji miękkich oraz związane m.in. z rekrutacją i zarządzaniem pokoleniami w organizacji. Autorka książki „Daj się zrekrutować”, www.aciecwierz.pl
PRZYGOTUJ SIĘ!
Oto pytania, które najprawdopodobniej padną w czasie rozmowy rekrutacyjnej. Stres obniża kreatywność, lepiej więc wcześniej zaplanować, co odpowiesz.
- Proszę opowiedzieć coś o sobie…
Nie opowiadaj o osobistym guście i preferencjach kulinarnych, a o kompetencjach, które sprawdzą się na określonym stanowisku – dopasuj je do wymagań podanych w ogłoszeniu.
- Dlaczego chce pani/pan u nas pracować?
To okazja, żeby pokazać swoje przygotowanie do stanowiska, na które jest prowadzona rekrutacja, ale i ogólne zaangażowanie. Jeśli bowiem przed rozmową poznasz misję, wizję i wartości firmy i rozszerzysz argumentację o te elementy, możesz zdobyć kilka dodatkowych punktów.
- Jakie są pani/pana mocne strony?
I znów: ogranicz się do kompetencji zawodowych możliwie najbliższych wymaganiom potrzebnym w pracy, o którą się starasz. Atuty niezwiązane bezpośrednio z zawodem, np. osiągnięcia sportowe, eksponuj tylko wtedy, jeśli mogą mieć znaczenie dla jakości twojej pracy na danym stanowisku.
- Jakie są pani/pana słabe strony?
Przede wszystkim zrezygnuj z żartu w stylu „nie mam wad, jestem doskonały”, bo nikogo on nie bawi. Na to pytanie najlepiej odpowiedzieć na jeden z poniższych sposobów: przekuć słabość w zaletę (np. „Jestem osobą niecierpliwą – lubię szybko widzieć rezultaty”); przedstawić słabą stronę niewiążącą się z przyszłą pracą oraz pokazać swoją przydatność do niej (np. „Nie znam się na księgowości. Wolę kontakt z klientem”); omówić słaby punkt, znany wcześniej, np. z CV („Nie robiłem dużo prezentacji, ale znam program i szybko nauczę się z niego korzystać”); wymienić słabość, nad którą pracujesz (np. „Ostatnio mało rozmawiałem po angielsku, ale umówiłem się już na kilka godzin konwersacji”).
- Jakie są pani/pana oczekiwania finansowe?
To kolejne pytanie, przy którym łatwo się zapomnieć, opowiadając rekruterowi szczegóły o swojej sytuacji osobistej. Pamiętaj, że na każde stanowisko przeznaczony jest określony budżet, więc – zamiast się zwierzać – odnoś się do swoich umiejętności i doświadczenia. Za punkt odniesienia weź np. raporty płacowe takich firm jak Hays i Antal.
- Dlaczego pani/pan sądzi, że ma odpowiednie kwalifikacje do tej pracy?
To nie atak ani podważanie twoich kompetencji, a raczej kolejna szansa pokazania umiejętności i zainteresowań zgodnych z profilem firmy. Możesz ją także wykorzystać do tego, żeby dodać coś, o czym wcześniej zapomniałeś powiedzieć np. przy wymienianiu mocnych stron.
- Jak widzi pani/pan siebie za pięć lat?
Rekruter chce w ten sposób wysondować, na ile twoje ambicje są zgodne z założeniami firmy. Tutaj, poza wiedzą na temat firmy (np. czy i jakie ścieżki kariery proponuje), przyda się znajomość branży – w różnych branżach w różnym tempie się awansuje.
- Jakie poważne problemy napotkała pani/napotkał pan w pracy i jak sobie pani z nim poradziła/pan poradził?
Nie sam problem się liczy, ale to, jakie pożądane atuty ujawniłeś w tej sytuacji. Opanowanie? Elastyczność w myśleniu? Umiejętność motywowania współpracowników?
- Dlaczego chce pan/pani zmienić pracę?
Wśród najczęściej wskazywanych powodów jest wygaśnięcie kontraktu, za małe zarobki czy brak możliwości dalszego rozwoju zawodowego. Nie oznacza to jednak, że nie możesz wskazać innych, jak późne godziny pracy czy odległa lokalizacja – bądź szczery. Jedyna bezwarunkowa reguła to ta, żeby nie krytykować poprzedniego pracodawcy.