1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Mistrz Sorrentino znowu czaruje. „Bogini Partenope” to zachwycające arcydzieło o pięknie, miłości i wolności

Mistrz Sorrentino znowu czaruje. „Bogini Partenope” to zachwycające arcydzieło o pięknie, miłości i wolności

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)
„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)
Nowy film zdobywcy Oscara Paolo Sorrentino („Wielkie piękno”, „Młodość”), wizjonera współczesnego kina, to porywająca wizualnym pięknem i urzekająca klimatem oda do życia, miłości, wolności i Neapolu oraz kipiąca zmysłowością opowieść o kobiecie, która świadoma swojej oszałamiającej urody, nad podziw i uwielbienie mężczyzn przedkłada własną wolność i ciekawość świata.

Przyjście na świat Partenope w tej roli zjawiskowa Celeste Dalla Porta („To była ręka Boga”) jest jak narodziny bogini. Na pięknej wyspie Capri objawia się kobieta idealna, która swą urodą zniewala zarówno mężczyzn, jak i kobiety, jednocześnie wymykając się ich żądzom. Ambitna, wiecznie ciekawa świata bohaterka, nade wszystko ceni sobie jednak wolność i szukanie własnej drogi. Od spotkanych na niej mężczyzn amerykańskiego pisarza, lubieżnego biskupa czy zakochanego w niej do szaleństwa przyjaciela z młodości uczy się patrzeć na świat pod różnymi kątami. Zanurzona w tętniącym żywiole neapolitańskiej codzienności nigdy nie daje się zdefiniować i ujarzmić.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

„Bogini Partenope” to fascynujące studium piękna. Recenzja filmu

Obsesja Sorrentino na punkcie piękna i młodości zaowocowała najpierw filmami „Wielkie piękno” (2013) i „Młodość” (2015), aż w końcu hybrydą ich obu, bo właśnie tak możemy określić „Boginię Partneope”. Piękno i młodość to również dwa pojęcia, których włoski twórca nie potrafi oddzielić od swojego ukochanego Neapolu. Jego najnowsze dzieło z początku wydaje się więc po prostu listem miłosnym do wiecznie słonecznego miasta, jednak jeśli spojrzymy głębiej, oferuje zdecydowanie szersze pole do interpretacji i refleksji.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

Historia opowiedziana jest z perspektywy pięknej Partenope – kobiety, dla której uroda jest zarówno darem, jak i przekleństwem. Film śledzi natomiast jej podróż od młodości do dojrzałości i bada zmieniające się z czasem piękno, które – jak mówi w jednej ze scen podstarzały pisarz grany przez Gary’ego Oldmana – jest „jak wojna” i „otwiera wiele drzwi”. Sorrentino pokazuje jednocześnie jak wiele drzwi potrafi zamknąć (i to z trzaskiem!). Podobnie jest z młodością, która czasem może okazać się naszym największym wrogiem.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

Zarówno Partenope, jak i Neapol, czyli wielcy bohaterowie filmu, dźwigają ciężar wielkiego piękna, który zarówno urzeka i pozostawia bez tchu, jak i ogranicza. Całość spina się za pomocą prostego zabiegu: reżyser postanowił przedstawić losy Partenope właśnie na tle Neapolu. Mistrzowsko uchwycił także spotkania bohaterki z jego mieszkańcami, malując tym samym szczegółowy portret tego zachwycającego miasta. Tym samym znowu udowodnił swoją wielkość jako mistrz kamery, uważny scenopisarz i wrażliwy na piękno twórca. Co więcej, jego reżyserska precyzja, ale też charakterystyczny styl łączący oniryzm z nutą realizmu magicznego sprawiają, że nad stroną wizualną filmu nie sposób się nie rozpłynąć (Włochy nigdy nie były piękniejsze niż właśnie w jego oczach). To świetnie łączy się zresztą z pobocznym tematem filmu: miłością i jej licznymi konsekwencjami.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

Seans zostawia w poczuciu melancholii i zachwytu. Jest też cicho refleksyjny i rozwija się niczym sen: ulotny, efemeryczny i odporny na łatwą interpretację. Dla fanów kina artystycznego, intelektualnych łamigłówek i wizualnie zachwycających opowieści, które rzucają wyzwanie tradycyjnym narracjom, z pewnością będzie to wykwintna kinowa uczta.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

Aktorstwo jest oszałamiające, a zdjęcia – zapierające dech w piersiach, tak jak sama Partenope. Najlepsze jest jednak to, że Sorrentino nie skupia się jednak na udzielaniu odpowiedzi, ale na zadawaniu pytań. Czy ludzie są w stanie w pełni docenić młodość i piękno w tym samym czasie? Czy piękno i młodość mogą w ogóle trwać w symbiozie? I co się dzieje, gdy przemijają? To, czy widzowie wyciągną z nich coś dla siebie, zależy tylko od nich.

„Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films) „Bogini Partenope” (Fot. materiały prasowe Monolith Films)

O „Bogini Partenope” można pisać kwieciście i bez końca: o tym, że to zmysłowa refleksja na temat tego, jak postrzegamy ludzi i miejsca; abstrakcyjna medytacja nad pięknem, młodością i przemijaniem; nostalgiczna opowieść o miłości, tożsamości, dorastaniu i odkrywaniu siebie, zarówno poprzez piękno, jak i poza nim; eksploracja dróg obranych i niepodjętych; dzieło sztuki o związku między pięknem a nieszczęściem... Gdzieś na końcu jest to przede wszystkim doświadczenie kinowe, o którym nie należy czytać, a które trzeba zobaczyć, poczuć i przeżyć po swojemu. I oby nasz mistrz Sorrentino nigdy nie zagubił wspomnianej już wcześniej wrażliwości na piękno, dzięki której dostarcza nam takie filmowe perełki.

„Bogini Partenope” w kinach od 14 marca.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze