Ostatnia dekada XX wieku obfitowała zarówno w blockbustery z ogromnymi budżetami, jak i odnoszące spektakularne sukcesy kino niezależne. Od „Matrixa”, przez „Mission: Impossible” i „Szeregowca Ryana”, aż po „Titanica” i „Pulp Fiction” – wiele z tych tytułów zapisało się w masowej pamięci nie tylko dzięki legendarnym cytatom, przełomowym efektom specjalnym i ikonicznym scenom, lecz także dzięki… plakatom.
W dzisiejszych czasach tradycyjne elementy promocji filmów i seriali tracą na znaczeniu w obliczu mocy mediów społecznościowych. Oczywiście stare, dobre plakaty nadal zerkają na nas ze słupów ogłoszeniowych i billboardów, ale nie mają już takiej siły rażenia jak krążące po sieci zwiastuny, zakulisowe materiały i akcje z udziałem influencerów. Aby przykuć uwagę potencjalnych odbiorców, dystrybutorzy coraz częściej decydują się na nietypowe rozwiązania. W Warszawie był to na przykład wielkoformatowy mural zwieńczony gigantycznym, trójmiarowym rowerem Willa Byersa ze „Stranger Things”. A w Nowym Jorku – umieszczony na Grand Central Station przezroczysty boks, po którym przez trzy godziny krzątała się obsada „Rozdzielenia”. Świeże pomysły mnożą się jak grzyby po deszczu, ale niepozorne plakaty nadal mają swój urok. Lecz, choć współczesnym projektom nie można odmówić nietuzinkowości i artystycznego sznytu, to na naszych ścianach czy pulpitach smartfonów często i gęsto muszą ustąpić one miejsca najbardziej kultowym plakatom filmowym z lat 90. Z głębokim sentymentem zwyczajnie ciężko jest walczyć… Oto niektóre z naszych ulubionych plakatów sprzed plus minus trzydziestu lat, które nadal mają specjalne miejsce w naszych sercach.
Uma Thurman leży na motelowym łóżku z papierosem w jednej dłoni i gazetą w drugiej. Niczym femme fatale przenikliwie wpatruje się w fotografa Firooza Zahediego, który wykonał znane wszystkim kinomanom zdjęcie w kwietniu 1994 roku, na chwilę przed premierowym pokazem „Pulp Fiction” na festiwalu w Cannes. Obraz jakby żywcem wyjęty ze starych produkcji noir został wielokrotnie odtworzony na koszulkach, kubkach i wszelkich innych gadżetach, które byli gotowi nabyć fani Quentina Tarantino, a następnie… stał się kością niezgody między artystą a wytwórnią Miramax. Zahedi postanowił dochodzić swoich praw przed sądem, twierdząc, że stawka 10 tysięcy dolarów, jaką otrzymał za fotografię, jest niewspółmiernie niska do zysków z merchandisingu. Z kolei druga strona sugerowała, że fotograf jedynie realizował wizję wewnętrznego działu marketingu. Sprawa nie była łatwa do rozstrzygnięcia, bo w międzyczasie w powietrzu rozpłynęły się kluczowe dokumenty. Wymiar sprawiedliwości ostatecznie opowiedział się po stronie Miramax, tłumacząc, że autor zdjęcia zbyt długo zwlekał ze złożeniem pozwu.
(Fot. materiały prasowe)
„American Beauty” (1999)
Moment, w którym osłonięta jedynie płatkami róż Angela spogląda z sufitu na rozczarowanego życiem Lestera, jest jednym z najbardziej pamiętnych ujęć z „American Beauty”. Nic dziwnego, że motyw młodego ciała i kwiatów odtworzono także w materiałach promocyjnych. Jednak do słynnego plakatu nie zapozowała wcielająca się w obiekt westchnień przechodzącego kryzys mężczyzny Meny Suvari. W rzeczywistości na zdjęciu widoczna jest dłoń gwiazdy „Mad Mana”, Christiny Hendricks, której pod koniec lat 90. zdarzało się pracować w modelingu. „Byłam baletnicą, dlatego wiedziałam, jak poruszać rękami w elegancki sposób” – ujawniła na Instagramie dwadzieścia lat po premierze filmu. Co ciekawe, widoczny w kadrze brzuch nie należał już do Hendricks. Na sesji obecna była też modelka Chloe Hunter. „Zrobiliśmy różne wersje – z jej dłonią i brzuchem, moim brzuchem i jej dłonią… Koniec końców stanęło na mojej dłoni i jej brzuchu”.
(Fot. materiały prasowe)
„Milczenie owiec” (1991)
Za plakatem do trzymającego w napięciu thrillera z Judi Foster i Anthonym Hopkinsem stała Dawn Baillie, która w swoim bogatym portfolio ma także „Dirty Dancing”, „Małą Miss”, „Barbie” czy „Grand Budapest Hotel” Wesa Andersona. Amerykańska projektantka postawiła na efektowny minimalizm, zestawiając bladą twarz młodej aktorki z ćmą – prawdziwym okazem zmierzchnicy trupiej główki z Muzeum Historii Naturalnej w Los Angeles. Warto zwrócić uwagę na detale. Nocny motyl swą nazwę zawdzięcza umieszczonemu na grzbiecie wzorowi, który przywodzi na myśl ludzką czaszkę. Reżyser Jonathan Demme zaproponował jednak, aby w jego miejsce wkleić dzieło Salvadora Dalego, na którym nagie kobiece ciała również układają się w kształt kości głowy. Akt nie przypadł do gustu przedstawicielom Motion Picture Association, dlatego w finalnej wersji na tułowiu owada znalazły się ubrane modelki.
(Fot. materiały prasowe)
„Piękna i Bestia” (1991)
Choć „Piękna i Bestia” bez wątpienia była skierowana do młodszej publiczności, Disneyowi zależało, aby promujący ją plakat spodobał się także starszym odbiorcom. Zadania podjął się John Alvin, który wcześniej pracował już przy „E.T.” czy „Gwiezdnych wojnach”. W baśniowych klimatach odnalazł się równie dobrze co w kosmosie. Artysta postanowił owiać znaną na całym świecie opowieść tajemnicą. Ze słynnej tanecznej sceny Belli i dotkniętego klątwą księcia wymazano wszelkie szczegóły. Tytułowa para jest spowita dymem, przez który przenika mistyczny blask. Jak przyznał sam autor, zainspirował go sposób, w jaki światłem i cieniem posługiwał się na planie Steven Spielberg. Całości towarzyszyła prosta obietnica: „Obejrzycie najpiękniejszą historię miłosną, jaką kiedykolwiek opowiedziano”. Widzowie poczuli się przekonani – animacja ze studia Disneya zarobiła ponad 400 milionów dolarów.
(Fot. materiały prasowe)
„Fargo” (1996)
Na ciekawy zabieg zdecydowali się bracia Joel i Ethan Coen. Plakat do ich czarnej komedii „Fargo” wygląda, jakby był wykonany haftem krzyżykowym, co stanowi duży kontrast dla przedstawionej na nim sceny. Z jednej strony mamy ręczne robótki, kojarzące się z domowym ciepłem i spokojem, z drugiej – przewrócony samochód i leżącego w śniegu martwego mężczyznę. Wszystko to skąpane w kolorach amerykańskiej flagi lub świateł radiowozu, którym jeździła Frances McDormand. Tuż obok miejsca zbrodni widzimy igłę, co może sygnalizować, że skomplikowane śledztwo jest nadal w toku. Tyle wystarczyło, aby stworzyć jeden z najciekawszych plakatów filmowych lat 90.
(Fot. materiały prasowe)