„Nazywam się Adrien Brody i miałem niesamowitą okazję być stażystą w słynnej fabryce Porsche” - te słowa zaczynają zwiastun filmu dokumentalnego „The Intern”. Brody nie tylko go wyreżyserował, ale i w którym wcielił się w nietypową rolę - stażysty w jednej z najbardziej prestiżowych fabryk motoryzacyjnych świata.
Adrien Brody, laureat Oscara za rolę w „Pianiście”(2002), znany także z takich filmów jak „The Grand Budapest Hotel” (2014) czy „The Brutalist” (2024), podjął się nowego wyzwania - stworzył dokument, w którym… zatrudnia się jako stażysta w fabryce Porsche w Stuttgarcie.
Jak czytamy w opisie na oficjalnym profilu @porsche na Instagramie:
„Adrien Brody dołączył do linii produkcyjnej - ucząc się bezpośrednio od zespołu, poznając precyzję kryjącą się za każdym detalem i doświadczając, co naprawdę oznacza budowanie Porsche.”
Film powstał we współpracy z domem produkcyjnym Fable House, który wcześniej odpowiadał m.in. za reklamy i teledyski dla Toyoty i Airbnb, a także efekty specjalne do filmów „Captain America: The Winter Soldier” czy „Game of Thrones”.
Ze zwiastuna wynika, że Brody nie tylko przyglądał się pracy, ale aktywnie uczestniczył w produkcji - rozmawiał z pracownikami, zadawał pytania o ich życie, osobowość i to, jak wpływają one na jakość i charakter tworzonych samochodów.
„Imponuje mi, jak blisko są ci ludzie ze sobą, ale także jak bliską więź tworzą z autem, które produkują” – mówi aktor i reżyser.
Nie zabrakło też scen, które szczególnie ucieszą fanów motoryzacji – Adrien Brody miał okazję przejechać się także gotowym samochodem, a także brać udział w testach bezpieczeństwa. Zobaczcie zwiastun:
Czytaj także: BMW Art Cars ruszają w trasę. Oto pięćdziesiąt lat jazdy na granicy sztuki i mocy
Zwiastun dokumentu spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem w mediach społecznościowych. Internauci chwalą Brody’ego za autentyczność, styl i pomysł na film. Wielu komentujących przyznaje, że sami z chęcią przeżyliby podobny tydzień w fabryce.
„Wow! Produkcja, która łączy Adriena Brody'ego i Porsche... Nie ma szans, że nie wyjdzie z tego coś niesamowitego” – pisze jeden z użytkowników na Instagramie.
Nie zabrakło jednak bardziej krytycznych opinii. Część komentujących podkreśla, że choć film może być inspirujący, to w gruncie rzeczy pełni funkcję marketingową dla wielomilionowego koncernu:
„On robi to dla zabawy, inni poświęcają temu całe życie” - pisze jeden z użytkowników, zauważając rosnące rozwarstwienie społeczne i wykorzystywanie prestiżu do tworzenia iluzji dostępności elitarnych doświadczeń.
Premiera dokumentu odbędzie się już w najbliższą niedzielę, 13 lipca, o godzinie 15:00 - nietypowo, bo na platformie YouTube. To rzadka okazja, by zobaczyć efekt współpracy gwiazdy Hollywood i jednej z najbardziej kultowych marek motoryzacyjnych - dostępny dla każdego, bez paywalla czy subskrypcji.
Czytaj także: Trwają prace nad filmową biografią braci Maserati. W jednej z ról wystąpi Anthony Hopkins