1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Znaczenie snów – dopowiadają to, czego nie zauważamy

„Dzięki temu, że we śnie bywamy wariatami, w dzień możemy zachowywać się normalnie” – uważa dr Rosalind Cartwright z Rush University w Chicago.(Fot. iStock)
„Dzięki temu, że we śnie bywamy wariatami, w dzień możemy zachowywać się normalnie” – uważa dr Rosalind Cartwright z Rush University w Chicago.(Fot. iStock)
- Nasze sny nie mają nic wspólnego z intelektem. I w przeciwieństwie do niego nigdy nas nie okłamują – twierdził Carl Gustav Jung. Dopowiadają to, czego nie zauważamy albo co jest dla nas niewygodne, choć prawdziwe. To nocny zmysł, równie cenny jak pięć pozostałych, których używamy za dnia.

Rosyjskiemu naukowcowi Dmitrijowi Mendelejewowi okresowy układ pierwiastków chemicznych ukazał się we śnie. Mendelejew badał wówczas właściwości metali i niemetali, biedząc się nad odkryciem logicznych powiązań między nimi. Po godzinach bezowocnego ślęczenia poszedł spać. W nocy miał sen, w którym zobaczył pierwiastki sklasyfikowane w grupy według masy atomowej. Wizja senna była tak szokująca, że Mendelejew z wrażenia się obudził i zapisał ją na papierze. Niezwykłe było to, że jego sen przewidział także istnienie ośmiu innych nieznanych pierwiastków, z których trzy odkryto jeszcze za jego życia.

Wiele wynalazków i odkryć zostało zainspirowanych snami, a czasem wręcz dokonało się we śnie. Niels Bohr opracował model atomu na podstawie snu, w którym widział słońce i krążące wokół niego planety, a Elias Howe w nocy wynalazł maszynę do szycia.

Sny bywają także „twórcami” słynnych dzieł. Robert Louis Stevenson często „pisał” we śnie, a po obudzeniu szybko notował na papierze literackie wizje. Salvador Dali większość swoich obrazów wyśnił, a Wagner „Pierścień Nibelungów” „usłyszał” po raz pierwszy w nocy. Do wyśnionych utworów należą też podobno „Ulisses” Joyce’a, „Boska komedia” Dantego, „Kandyd” Woltera. Proroctwo, intuicja pozaintelektualna czy też przetworzenie posiadanej wiedzy i informacji, które sen wyłowił z chaosu i nadał im ostateczną formę?

Marzenia senne

Afrykańskie plemiona wierzą, że istnieją dwa rodzaje marzeń sennych: ota (z języka suahili), czyli wielkie wizje mające znaczenie nie tylko dla śniącego, ale też dla całej społeczności, a nawet dla ludzkości, oraz ndoto, czyli powszednie „małe” sny, w których śnimy o naszych problemach. Ota zdarzają się bardzo rzadko i tylko naprawdę wielcy ludzie, tacy jak wodzowie, szamani i inne osobowości charyzmatyczne, mogą je mieć – mówił na swoich seminariach Carl Gustav Jung, twórca psychologii głębi. Jung zakładał istnienie nieświadomości zbiorowej całej ludzkości i wierzył, że wiedza z niej pochodząca bywa dostępna ludziom za pośrednictwem potężnych snów.

Wielki sen wodza albo szamana zawsze miał kluczowe znaczenie dla całego plemienia. Jedna z eskimoskich legend opowiada o starym szamanie, który pod wpływem wizji sennej o dalekiej krainie obfitości poprowadził głodujące plemię z Grenlandii przez Zatokę Baffina do Ameryki Północnej. W połowie podróży niektórych opanowały wątpliwości, czy wizja jest prawdziwa. Część plemienia zawróciła i zginęła, podczas gdy pozostali dotarli do wybrzeża północnoamerykańskiego, gdzie wody obfitowały w foki, wieloryby i morsy.

Wśród północnoamerykańskich Indian panuje przekonanie, że sny ważne dla całej społeczności, decydujące np. o tym, czy plemię będzie miało wystarczający zapas jedzenia, by przetrwać zimę, mogą mieć tylko ludzie o czystym sercu, gdyż tylko oni nawiązują we śnie duchową łączność z przyrodą. O wyprawie na polowanie zawsze decydował sen szamana, któremu potrafiło się przyśnić, w jakim miejscu i dokładnie o jakiej porze przejdzie stado zwierząt.

Norbu Rinpocze i Lopon Tenzin Namdak w książce „Tybetańska joga snu i praktyka naturalnego światła” piszą, że takie zdolności senne mają osoby dojrzałe, o wysoko rozwiniętej świadomości. Pracując nad sobą, zaczynają doświadczać tzw. siddhi, czyli zdolności parapsychologicznych. Do klasycznych siddhi należą właśnie prorocze sny (a także czytanie myśli, leczenie przez dotyk, przebywanie w dwóch miejscach w tym samym czasie i widzenie przyszłości).

Choć „małe” sny są dużo mniej fascynujące niż te wizjonerskie, trudniej nam je zrozumieć, gdyż często bywają dla nas niejasne. Mają jednak ogromną wartość. Próbują nam pomóc w rozwiązaniu problemów i – jeśli traktujemy je poważnie – stanowią małe kroczki do wzbogacania własnej osobowości i coraz lepszego funkcjonowania w świecie. Fritz Perls, założyciel szkoły psychologicznej Gestalt, nazwał sny królewską drogą do integracji i rozwoju osobowości.

Śpiący umysł

Neurolodzy starają się wyjaśnić funkcję marzeń sennych, badając pracę mózgu podczas snu. Okazuje się, że kiedy śpimy, wyłączają się najwyżej zorganizowane i racjonalne struktury umysłu, a do głosu dochodzi układ limbiczny, bardziej pierwotna część mózgu, którą można nazwać umysłem emocjonalnym. Doktor Rosalind Cartwright z Rush University w Chicago sądzi, że sen jest symbolicznym odbiciem naszego stanu psychicznego, a mózg pracuje wtedy nad rozwiązaniem trudnych problemów emocjonalnych.

Podczas pierwszej fazy REM (Rapid Eyes Movement) zanurzamy się w najgłębszych emocjach, następnie odreagowujemy je w postaci marzeń sennych podczas kolejnych REM, które powtarzają się czterech do pięciu razy w nocy. Dlatego pierwszy sen zwykle ma bardzo niepokojącą treść. Ten zły sen to jednak dopiero początek całej akcji nocnej! Podczas kolejnych faz REM śpiący umysł przenika wszystkie zasoby pamięci i sięga do naszych podobnych doświadczeń, aby znaleźć sposoby na poradzenie sobie z dziennymi emocjami, i przedstawia je nam w postaci kolejnych snów. W związku z tym mimo złego wieczornego nastroju rano możemy zbudzić się już w o wiele lepszym humorze.

Marzenia senne zapewniają nam więc zdrowie psychiczne! „Dzięki temu, że we śnie bywamy wariatami, w dzień możemy zachowywać się normalnie” – uważa dr Cartwright. Gdy jednak nasze problemy są zbyt trudne i śpiący umysł nie umie sobie z nimi poradzić, sen zaczyna powtarzać się w postaci koszmaru, nie wychodząc poza pierwszą fazę REM. Taki nawracający koszmar (który może dręczyć nas nawet latami) to znak, że nie dajemy sobie rady z jakimś urazem i potrzebna jest już pomoc psychoterapeuty.

Istnieje wiele dowodów na to, że sny mogą nas poinformować o rozwijającej się chorobie, zanim pojawią się jej pierwsze symptomy. Podczas fazy REM umysł wychwytuje zmiany zachodzące w ciele, zanim dostrzeże je świadomość – tłumaczy prof. Robert van de Castle z Health Sciences Center Virginia University. Taki sen przeżył w dramatycznych okolicznościach Jeffrey Lim, dziennikarz brytyjskiego tygodnika „The Observer”. W programie „Tajemnice snu” Discovery Science opowiadał, że w wyniku powikłań, do jakich doszło, gdy był operowany w szpitalu, nie obudził się po narkozie i zapadł na kilka tygodni w śpiączkę. Nieprzytomny i podłączony do sztucznego płucoserca śnił. We śnie czuł, że jest sparaliżowany i nie może mówić, a żona i lekarz zapewniają go, że wróci do zdrowia. Lim obudził się po czterech tygodniach. Sen się sprawdził: nie miał władzy ani w rękach, ani w nogach, z powodu wykonanej tracheotomii nie mówił. Był jednak całkowicie spokojny. Sen przygotował go na stan, w jakim się znalazł po przebudzeniu. Wiedział też, że dojdzie do siebie. Z czasem Lim odzyskał pełną sprawność fizyczną i umysłową, obecnie czuje się dobrze i pracuje.

Znaczenie snów. Czego chcą od nas sny?

Choć sen może nas poinformować o stanie psychicznym i fizycznym czy pomóc odreagować stresy, to wskazówki, jakie niesie, warto sobie uświadomić – pisał psycholog Eugene Gendlin w swojej książce „Let Your Body Interpret Your Dreams”. Dlatego lepiej przypominać sobie sny. Co zrobić, żeby sen nie uległ zapomnieniu? Przede wszystkim od razu po obudzeniu można powtórzyć go sobie w myśli. Niektórzy terapeuci, idąc za radą Junga, zalecają swoim pacjentom zapisywanie snów, a także skojarzeń i uczuć, jakie wywołują, w dzienniku. Bo sny odsłaniają te uczucia, których nie dopuściliśmy do świadomości za dnia. Dzięki zapiskom możemy dokładnie poznać pełne własne nastawienie do jakiegoś problemu czy osoby. Praca ze snem pozwala lepiej rozumieć własne opory i pragnienia, a radzenie sobie z nimi napotyka wtedy na mniejsze przeszkody, uważał Jung. Możemy też śledzić, jak zmieniają się nasze sny w miarę upływu czasu i pracy nad sobą.

Dobrym sposobem na odkrycie sennego przekazu jest wchodzenie w role postaci ze snu i odgrywanie ich jak w teatrze. Wiele nurtów psychologicznych zakłada bowiem, że każdy element snu (wszystkie jego osoby, nawet fragmenty otoczenia i przedmioty) reprezentuje jakąś część nas samych. W „Gestalt Theraphy Verbatim” Perls pisał: „Nie interpretujemy snów. Robimy z nimi coś bardziej interesującego. Zamiast analizować i jeszcze bardziej dzielić sen, chcemy go ponownie ożywić”. Pacjent opowiada więc swój sen, używając czasu teraźniejszego zgodnie z gestaltowską zasadą „tu i teraz”, następnie – jeśli sen jest długi i skomplikowany – wybiera fragment, który wydaje mu się najważniejszy. Odtwarzając gesty i ruchy ciała postaci ze snu, doświadcza uczuć, których sobie wcześniej nie uświadamiał.

Amerykańskiego psychologa Lane’a Aryego przez wiele lat dręczył sen, w którym uciekał przed dwoma potężnymi mężczyznami. Gdy rozpoczął pracę nad lękiem, który czuł we śnie, jego treść diametralnie się zmieniła. Podczas kolejnej nocy, zamiast uciekać, zatrzymał się i zapytał mężczyzn, czego od niego właściwie chcą. „Jesteśmy tutaj po to, aby nauczyć cię prawdziwej męskości”, odpowiedzieli. I przez dalszą część snu wyjaśniali mu, na czym polega bycie mężczyzną. Gdy Arye pozwolił mężczyznom ze snu przemówić, koszmar już się nie powtórzył. W ten sposób postacie ze snów konsekwentnie dążą do wzbogacania naszej osobowości w nowe postawy życiowe. W jednym ze swoich dzieł „Archetypy i symbole” Jung napisał, że najgorszy wróg z naszego snu może okazać się w efekcie najlepszym sprzymierzeńcem i przyjacielem.

Przypadek Almaszara

Wspominając swoje sny, warto pamiętać, że tak jak mity i baśnie przemawiają do nas nie dosłownym, lecz symbolicznym językiem i symbolicznymi obrazami. Choć stworzono wiele senników tłumaczących znaczenie poszczególnych symboli, to dla każdego z nas mogą one mieć zupełnie inny, indywidualny sens, związany z osobistymi doświadczeniami, wyobrażeniami i uczuciami. Przed dosłownym odczytywaniem „małych” snów przestrzega opowiadanie balwierza o piątym bracie w „Baśniach z tysiąca i jednej nocy”. Almaszar zainwestował wszystkie pieniądze w kosz wyrobów szklanych, ponieważ śnił, że się na nich wzbogaci. Niestety, któregoś dnia przypadkowym kopnięciem stłukł całe szkło. Gdyby uznał senne bogactwo za symbol jakiejś części własnej osobowości, być może baśń skończyłaby się happy endem...

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze