1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. W roli matki, żony, partnerki, córki – czy żeby kochać właściwie, konieczne jest poświęcanie (i porzucanie) siebie? Zafałszowane poczucie własnej wartości w relacjach

W roli matki, żony, partnerki, córki – czy żeby kochać właściwie, konieczne jest poświęcanie (i porzucanie) siebie? Zafałszowane poczucie własnej wartości w relacjach

(Fot. Anastasiia Krivenok/Getty Images)
(Fot. Anastasiia Krivenok/Getty Images)
Im bardziej jesteś spełniona i szczęśliwa, tym bardziej możesz dzielić się sobą z innymi i wnosić siebie do świata. To proste – masz z czego dawać, bo twoje wewnętrzne źródło jest pełne. A jednak przekonanie, że dla dobra relacji czy macierzyństwa, powinnyśmy poświęcić same siebie, wciąż pokutuje w wielu z nas. Dlaczego powinnyśmy je zmienić i jak tego dokonać?

Miłość wymaga poświęcenia samej siebie – taki przekaz wiele kobiet dostało na wstępie życia. Karmi się nim kultura masowa oraz zbiorowa nieświadomość. Jako kobiety powinnyśmy poświęcić swoją niezależność, swoje marzenia i aspiracje, na ołtarzu rodziny. Brzmi okropnie, prawda? Na szczęście zupełnie nie musimy się na to godzić. Doświadczenie psychologów i badania naukowe jasno pokazują, że im więcej damy sobie przestrzeni na siebie i swój własny rozwój, tym lepiej będziemy funkcjonować w rolach związanych z relacjami: jako żony, matki, partnerki czy córki.

Nie musisz zasłużyć na miłość

Wiele z nas czerpie poczucie własnej wartości z nieustannego dbania o potrzeby innych. „Zasługujemy” na miłość, bo jesteśmy głęboko przekonane, że tak po prostu, za to, jakie jesteśmy, nie będziemy w stanie jej dostać. W ten sposób budujemy zafałszowane poczucie własnej wartości. Jego clue stanowi przekonanie, że tylko poświęcając się dla innych, jesteśmy czegoś warte. Pobudki, by dawać, a nie brać, wydają się szlachetne. Problem w tym, że prowadzić mogą do poczucia wykorzystania, wypalenia i nierównowagi w relacjach. Z takiego miejsca łatwo poczuć się niedocenianą, zwłaszcza gdy otoczenie postrzega nasze wysiłki za oczywiste i niekoniecznie się za nie odwdzięcza. Bo za poświęcenie zazwyczaj nie dostaje się nagród. To, co cię za nie czeka, to co najwyżej frustracja. Dlatego jeśli chcesz cieszyć się bliskimi relacjami, powinnaś pracować nad równowagą pomiędzy dawaniem a braniem.

Matka idealna – presja, którą nakładamy na siebie same

Badania naukowe jasno wskazują: szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Jeśli chcesz dać swoim pociechom to, co najlepsze, zacznij na pierwszym miejscu dbać o swój rozwój i potrzeby. Przecież nawet w samolocie zakładasz maskę tlenową najpierw sobie, a dopiero potem dziecku i właśnie taka kolejność daje wam obu większą szansę na przetrwanie w obliczu katastrofy. Wzorzec matki idealnej bywa tak silny, że nawet te kobiety, które mimo macierzyństwa nie rezygnują z samorozwoju, borykają się z wyrzutami sumienia. I bardzo często uzależniamy od niej poczucie własnej wartości.

Kocham, więc znikam. Jak zachować indywidualność w związku?

Relacje damsko-męskie również dają przestrzeń do budowania zafałszowanego poczucia własnej wartości. Częstą pułapka, w jaką wpadają wchodzące w nową relację kobiety, jest znikanie. Pojawia się partner i nagle zapominamy o swoich potrzebach czy pragnieniach. Kochałyśmy wygrzewać się na plaży, a teraz każdą wolną chwilę spędzamy podbijając górskie szlaki – bo to jego pasja. Uwielbiałyśmy wegańską kuchnię, teraz stajemy się orędowniczkami diety keto, bo on, wiadomo, nie będzie się żywił sałatą. Rezygnujemy z psychologicznych seriali na rzecz kina akcji. Odcinamy przyjaciół, za którymi on nie przepada. Dlaczego? Bo np. boimy się odrzucenia. Wolimy zrezygnować z części siebie, byle tylko on chciał z nami być. Może też nami kierować przekonanie, że jesteśmy godne miłości tylko wtedy, gdy jesteśmy użyteczne. Stawiamy partnera na pierwszym miejscu, a dzięki temu spełniamy głęboko zakorzenioną potrzebę bycia przydatną. Znów utożsamiamy miłość z poświęceniem

Związek partnerski zamiast poświęcenia

Często nawet najbardziej niezależne kobiety wchodząc w związek oddają mężczyźnie swoją sprawczość. Nie ma w tym powodu do wstydu i nie ma w tym nic dziwnego – w końcu przez setki lat do takiego modelu socjalizowane były kobiety. W dzisiejszych czasach bardziej sprawdza się jednak model partnerski, w którym obydwie osoby wchodzące w związek dbają o realizację swoich potrzeb, a dzięki temu czują się spełnione. Nikt nie musi rezygnować ze swojego życia ani zaspokajać potrzeb tego drugiego. Jeśli dostrzegasz u siebie schematy związane z poświęceniem, dobrze, jeśli zaczniesz je zmieniać. Wygospodaruj czas na własne pasje, przekonaj drugą osobę do wakacji w tym miejscu, na którym ci zależy. To wcale nie oznacza rewolucji. Może się okazać, że spotkacie się w pół drogi, a potrzeby każdego z was zostaną zrealizowane. Dzięki temu wasz związek wejdzie w nową jakość, w której każde z was będzie się czuło spełnione czy nie brzmi to wspaniale?

Zacznij żyć swoim życiem, córko

Wiele z nas buduje zafałszowane poczucie wartości także będąc w roli córek. Mimo czterdziestki na karku wciąż przeżywasz, co myślą o tobie rodzice? Realizujesz ich potrzeby względem twojego życia choć sama miałabyś ochotę na coś zupełnie innego? Boisz się mówić im prawdę o sobie z obawy, że cię odrzucą? Nie mówisz o nowym partnerze, rozwodzie, zmianie pracy, bo z góry wiesz, że czeka cię nieprzychylny komentarz z ich strony? To wszystko oznaki, że twoja relacja z rodzicami wciąż nie jest zdrowa, a ty, spełniając ich oczekiwania, podświadomie liczysz, że w ten sposób w końcu dostaniesz od nich bezwarunkową miłość. Smutna prawda jest taka, że to się nie stanie. Ale jednocześnie, jeśli pozwolisz sobie na życie na własnych zasadach bez oglądania się na rodziców, masz szansę uzdrowić tę relację na taką, w której będziesz niezależna emocjonalnie. Nie jest to łatwa droga, ale warto nią podążać.

Nie musisz być ratowniczką, żeby być kochana

W relacjach z rodzicami często wchodzimy też w role odwrotne do naturalnych – to my, nawet jako dziewczynki, stajemy się opiekunkami, nie oni. To tzw. parentyfikacja. W dorosłym życiu często wchodzimy potem w role ratowniczek, przyjmując na siebie ciężar innych osób. W relacjach wchodzimy we współuzależnienie, swój dobrostan uzależniając od stanu emocjonalnego partnera. Zaniedbujemy własne zdrowie, marzenia i cele. Co wtedy? Przydaje się praca nad poczuciem własnych granic i dbałością o nie. Poczucie, że możesz być kochana, nawet jeśli nie opiekujesz się nikim poza sobą, może być uwalniające. Prawdziwa miłość nie wymaga bowiem poświęceń. Płynie z serca do serca. Zamiast odbierania prawa do realizacji siebie, ona daje przestrzeń na akceptację tego kim jesteś i czego pragniesz.

Autentyczne poczucie wartości – jak je zbudować?

Jak więc dbać o poczucie wartości, by było prawdziwe, a nie zafałszowane?

Poznaj samą siebie (spoiler alert: im będziesz starsza, tym więcej będziesz wiedziała!). Jakie są twoje marzenia, plany, mocne strony, osiągnięcia, sytuacje, z których jesteś szczególnie dumna? Poczucie własnej wartości swoje korzenie ma w samoświadomości. Dbaj o nią. Druga ważna kwestia to granice. Pilnuj ich, niech będą zdrowe. Nie bój się mówić „nie”, dbaj o swoje potrzeby, a kiedy czujesz, że jest taka konieczność, nie bój się postawić siebie na pierwszym miejscu (uwierz, twoi bliscy tylko na tym skorzystają!). Daj sobie szansę na rozwijanie pasji i zainteresowań, na sięganie po marzenia. I wreszcie – nie uzależniaj swojego poczucia wartości od aprobaty innych. Czyjś łaskawy komentarz na twój temat to tylko opinia tej osoby, nie fakt. Podobnie negatywny. To ty najlepiej wiesz, kim jesteś, jakie masz zasoby, historię, plany i pragnienia. A im bliżej siebie będziesz, tym twoje poczucie wartości będzie bardziej autentyczne i silniejsze.

Artykuł powstał w ramach kampanii społecznej „Pomyśl o sobie i działaj!”, której organizatorem jest firma Bielenda Group. Jej celem jest wzmacnianie pewności siebie kobiet, motywowanie do podejmowania nowych wyzwań oraz wspieranie dążeń do osiągania pełnej satysfakcji z życia, zgodnie z filozofią pro-age.

Wejdź na dedykowaną tej akcji platformę bielendagroup.com/zrownowazonyrozwoj, na której znajdziesz szereg wartościowych materiałów do czytania, słuchania i oglądania – w tym m.in. videopodcasty z udziałem takich ekspertek i gościn specjalnych jak Joanna Brodzik, Joanna Heidtman, Marta Iwanowska-Polkowska oraz Katarzyna Miller.
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze