Dlaczego tak trudno nam wierzyć we własne możliwości? Dlaczego tkwimy w przekonaniach, które nas ograniczają, a zamiast podejmowania działań, wybieramy niewygodną stagnację? W rozmowie Moniki Sobień-Górskiej z dr Ewą Woydyłło dotykamy istoty kampanii społecznej „Pomyśl o sobie i działaj!” firmy Bielenda Group, której celem jest zachęcenie kobiet do tego, by z odwagą przejęły kontrolę nad własnym życiem.
W ramach kampanii „Pomyśl o sobie i działaj!”, przy wsparciu i z udziałem psycholożek, psychoterapeutek, trenerek rozwoju osobistego oraz gościń specjalnych, powstał szereg wartościowych, motywujących materiałów do oglądania, słuchania i czytania. Kampania ma charakter długofalowy – cyklicznie publikowane będą m.in. nowe videopodcasty z udziałem kolejnych ekspertek i gościń specjalnych, a także artykuły kompleksowo poruszające ważne dla kobiet tematy.
W kolejny odcinku naszego podcastu pochylamy się nad zjawiskiem poczucia sprawczości, które - zupełnie bezpodstawnie – odbiera nam upływający czas.
Czy naprawdę jesteśmy skazani na to, co tu i teraz myślimy o sobie i świecie? Bywa, że nie zauważamy, w jak dużym stopniu nasze życie zdeterminowane jest przez przekonania, które nosimy od lat – często nie nasze, często niezgodne z rzeczywistością. Zaczynamy traktować je jak prawdę objawioną – mimo że mają kruche podstawy. To zakodowany skrypt, który rządzi decyzjami, emocjami i reakcjami. I choć jego początków można szukać w odległej przeszłości, to skutki odczuwamy każdego dnia. „Im bardziej przekonujący byli dorośli w naszym dzieciństwie, tym silniejsze budują się w nas przekonania. To jest taki rodzaj wpływu, przed którym dziecko nie może uciec. Nawet jeśli chce” - tłumaczy psycholożka i psychoterapeutka Ewa Woydyłło, puentując słynnym przysłowiem - „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym nas starość trąci”. Rodzinne przekonania, te zaszczepione w dzieciństwie lub funkcjonujące latami jako normy, potrafią związać nam ręce. Ich siła tkwi w ich „oczywistości”, której rzadko poddajemy refleksji.
Czy na tak sformatowany umysł mamy w ogóle wpływ? Dr Woydyłło nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Przekonania można zmienić – ale nie stanie się to samo. Trzeba wykonać świadomy ruch w stronę sprawczości. A to, jak mówi nasza ekspertka, zawsze zaczyna się od decyzji. To ona stanowi pierwszy, a zarazem kluczowy krok na drodze wewnętrznej transformacji.
Co kryje się pod pojęciem sprawczości? W powszechnym rozumieniu to często wielkie decyzje, zmiana pracy, wyjazd, rewolucja. Tymczasem dr Woydyłło mówi o sprawczości znacznie ciszej, ale nie mniej mocno. Zaczyna się ona w drobiazgach. „Zastanów się, co napawa cię dumą. To może być fakt, że zamiast prosto z garnka, zjesz posiłek z ładnie podanego talerzyka. Albo zadzwonisz do cioci, która jest chora i sprawisz jej radość. Albo nie odpyskniesz mamie, która się ciebie nieustannie czepiała. Cokolwiek. Masz sama o siebie zadbać. Właśnie to jest prawdziwe dbanie o siebie” - przekonuje psycholożka. Prawdziwa zmiana nie wymaga dramatycznych gestów. Wystarczy świadomość, że nawet najdrobniejsza decyzja może oznaczać, że to my przejmujemy stery. „Jeśli myślę: ‘nie dam rady’, to mogę spróbować zrobić coś małego, żeby sobie udowodnić, że jednak dam”.
Brak działania nie oznacza braku odpowiedzialności. Wybierając bezruch, godzimy się na status quo - choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. „Brak decyzji to też decyzja. Jeśli coś mi nie pasuje, a ja nic z tym nie robię, to znaczy, że się na to zgadzam” trafnie punktuje dr Woydyłło.
Nie żyjemy jednak w próżni. Wzmacnianie (lub osłabianie) sprawczości bardzo często dzieje się w relacjach – z rodziną, partnerami, przyjaciółmi, ale też z ludźmi, których spotykamy przypadkiem, chociażby w pracy. Relacje to zwierciadła naszych przekonań i kontroli, jaką sprawujemy nad własnym życiem. To właśnie w kontaktach z innymi najczęściej ujawniają się ograniczenia, które wynieśliśmy z przeszłości. Zwłaszcza jeśli kieruje nami strach. „Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak bardzo są sterowani przez lęk. Boją się, że ktoś ich odrzuci, że będą niemili, że coś stracą. I przez to nie mówią prawdy, nie wyznaczają granic.” - wyjaśnia rozmówczyni Moniki Sobień-Górskiej.
Nie mamy wpływu na to, jacy są i jak zachowują się inni, ale możemy w pełni autonomicznie decydować o tym, co w związku z tym zrobimy my. Dobre, karmiące relacje nie polegają na tym, że wszystko robimy razem, ale na tym, że jesteśmy przy sobie w swoich różnicach. A jeśli coś nam nie służy – mamy prawo o tym mówić, stawiać granice, czasem nawet odejść. „Jeśli chcę zmiany, to muszę zacząć od siebie” - podkreśla psycholożka.
Dr Ewa Woydyłło nie oferuje prostych recept, ale przypomina o jednym: każde działanie, nawet najmniejsze, zaczyna się od decyzji. I ta decyzja – by pomyśleć o sobie i działać – jest pierwszym krokiem ku zmianie.
Cały odcinek podcastu możecie przesłuchać poniżej.