Mentalność zdobywcy nie jest zarezerwowana dla nielicznych, którzy urodzili się z jakimś specjalnym genem wytrwałości – bo taki gen nie istnieje. Mentalność zdobywcy jest owocem własnej decyzji, żeby trenować, ponosić porażki i wykraczać poza to, co wcześniej uważaliśmy za możliwe, a następnie powtarzać te działania wciąż na nowo.
Fragment książki „Nic mnie nie powstrzyma. Osiągaj więcej dzięki sile umysłu”, Alden Mills, Wydawnictwo Kobiece
Statki mają pływać po morzu. Jeśli będą zbyt długo stać w porcie, kadłub obrośnie pąklami i glonami, które spowodują większy opór w trakcie ruchu, a przez to statek będzie wymagał więcej paliwa. A jednak opuszczenie bezpiecznej przystani może być zatrważającym wydarzeniem. Nieznane, które czyha gdzieś, hen za bezpiecznym portem, stwarza wszelkiego rodzaju wyzwania – od niewidzialnych, zanurzonych pod powierzchnią wody raf, do wiatru, fal i prądów morskich. Podobnie jak w życiu wszelkiego rodzaju wyzwania pojawiają się, gdy decydujesz się na coś nowego. Wtedy nadchodzi moment, kiedy obrawszy kurs na nowy cel, tracisz z oczu stary ląd. Samotność, strach przed nieznanym, wątpliwości i wiele innych wyzwań staną przed tobą, próbując cię przekonać, abyś zawrócił do znanego portu. (...)
Samo rozpoczęcie – czyli podjęcie początkowych działań – jest trudne. Aby przejść od bezruchu do ruchu, potrzebna jest energia. Realizując marzenie, zużywa się głównie energię mentalną (nawet jeśli twoje marzenie ma charakter fizyczny, jak trening przed triathlonem). Początek jest z natury trudny, ponieważ zużywasz energię, nie widząc żadnych rezultatów. Twoje postępy są ograniczone lub nie ma ich wcale. (Spróbuj napisać pierwszy akapit swojej pierwszej książki – sam natknąłem się na tę przeszkodę i utknąłem w niej na miesiąc!). Nie wiem, jaki jest procent osób, które mówią, że chcą coś osiągnąć, ale nigdy nie zaczynają nic w tym kierunku robić, ale zakładam, że musi być wysoki (moje nieformalne badania marketingowe dotyczące osób, które mi powiedziały, że chciały zostać komandosami SEAL, wymyślić nowy produkt lub napisać książkę, ale nigdy tego nie spróbowały, wskazało ponad 50% zapytanych).
Wyruszenie w nowy kurs jest trudne, gdyż wymaga od nas wiary w coś, czego jeszcze nie widzimy. Stare powiedzenie „zobaczyć znaczy uwierzyć” jest błędne. Najpierw musisz uwierzyć, zanim będziesz mógł to faktycznie zobaczyć. Wierzyć wcale nie jest łatwo. Musisz zachować wiarę przez dłuższy czas, zanim zobaczysz rezultaty swoich wysiłków. Wątpliwości nie znikają i stanowią jedną z pierwszych przeszkód mentalnych, które musimy nauczyć się pokonywać, zmierzając do sukcesu.
Wszystkie instrumenty, narzędzia, struktury czy techniki, którymi się z tobą (...) podzielę, mają ci pomóc zapanować nad demonami zwątpienia na tyle długo, abyś mógł podjąć dalsze kroki w kierunku realizacji zamierzenia. Zgadza się: powiedziałem „na tyle długo”, ponieważ wątpliwości nigdy nie znikną całkowicie, te demony zawsze nam towarzyszą. Są jak wskaźniki wczesnego ostrzegania przed nadchodzącymi problemami, a ja nauczę cię, jak wykorzystać je jako paliwo pozwalające kontynuować rejs.
Niestety wiele osób rozpoczyna swoją podróż tylko po to, by dać się przekonać demonom zwątpienia, że ich marzenia są „nie do zrealizowania” albo „głupie” lub że oni sami są „niewystarczająco dobrzy” albo „nie tak to miało wyglądać”, czy też aby zawrócić ze względu na wszelkie inne możliwe wymówki. Podjęcie działania jest najlepszą obroną przed wątpliwościami. Wyzwanie polega na tym, że wątpliwość będzie się odzywać także po godzinach, byle tylko odwieść cię od postawienia pierwsze go kroku. Jedno działanie często jednak prowadzi do drugiego, co ostatecznie prowadzi do postępu, czyli najgorszego koszmaru wątpliwości – a postęp jest miejscem, w którym żyje miażdżąca wszystko pewność siebie.
Podoba mi się metafora statku, ponieważ wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za kierowanie naszym życiem tak jak kapitan za żeglugę. Największym zadaniem w życiu zdobywcy nowych lądów jest podejmowanie działań. Tak jak prawdziwy kapitan statku musimy wyznaczać kurs, uczyć się nawigacji i stawiać czoła zarówno tym przewidywalnym, jak i nieprzewidywalnym wyzwaniom czyhającym na otwartym morzu. A co najważniejsze, musimy opuścić znany nam port, bo im dłużej nasz statek tam stoi, tym trudniej mu ponownie wypłynąć.
Aby ci pomóc wyruszyć w rejs, pomogę ci wytyczyć kompasem kurs dla twojego statku poprzez odpowiednie ustawienie celu. Kiedy już wypłyniesz i znajdziesz się poza bezpiecznym portem, twarzą w twarz z żywiołami oceanu – wiatrem, falami i prądami morskimi – zastosujesz te same techniki i narzędzia, których użyłem, aby przejść szkolenie SEAL i osiągnąć doskonałe wyniki jako komandos. Nauczysz się pokonywać pesymizm, budując własną Siłownię Optymizmu, co z kolei da ci możliwość wykorzystania niepowodzeń, trudności i przeszkód jako paliwa.
Pomogę ci stworzyć Mapę Mentalności, abyś mógł wytyczyć swój kurs niezależnie od stanu morza, z jakim się zmierzysz. Kiedy prądy wydadzą się zbyt silne, a twoja uwaga będzie skłaniać się ku niepowodzeniu, nauczę cię, jak z powrotem skupić się na utrzymaniu wcześniej obranej drogi. Poznasz podstawy i narzędzia do strojenia umysłu, a są nimi trzy kluczowe elementy sterujące tym procesem – myśli, skupienie uwagi i przekonania – które pozwolą ci nie zatrzymywać się w dążeniu do tego, czego pragniesz. A co ważniejsze, skoncentruję się na zainspirowaniu cię do podjęcia odważnych działań pozwalających zmierzać do realizacji marzeń. Jesteśmy stworzeni do działania, tak jak statki są stworzone do pływania po morzu. To właśnie na morzu, z dala od bezpiecznego, wygodnego portu, dowiadujemy się o sobie najwięcej i tworzymy najwspanialsze wspomnienia. Bo nie zna życia, kto nie służył w marynarce.
(...) Jesteśmy stworzeni do walki. To ona czyni nas silniejszymi, pomaga iść przed siebie. Myślę o walce jak o tarciu. Bez tarcia nie możemy się przemieszczać. Jeden z moich trenerów kursu dla liderów John D. Messinger (absolwent Akademii Marynarki Wojennej z roku 1981), często mi przypominał: „Jeśli koła są na lodzie, kręcą się, ale samochód się nie porusza. Koła, podobnie jak ludzie, potrzebują tarcia, aby przemieszczać się naprzód”. Tarcie (lub walka) zapewnia przyczepność, która pozwala jednostce, zespołowi, organizacji, społeczności, a nawet państwu iść do przodu. Trudno jednak mierzyć się z tarciem. Normalnie nikt dobrowolnie nie podejmuje walki. Wyjątkowo trudno jest przejść ze strefy komfortu do niewygody. Po co niby rezygnować z idealnie wygodnego życia lub bezpiecznego miejsca, by doświadczać determinacji (np. ciężkiej pracy, nauki, porażek, zwątpienia, licznych prób, a może wystawienia na wyśmiewanie i zawstydzanie)? Jesteśmy zaprogramowani, aby unikać bólu i dążyć do przyjemności. Tymczasem największe i najbardziej satysfakcjonujące przyjemności następują po trudach i zmaganiach z przeciwnościami losu.
Dlaczego niektórzy ludzie świadomie i dobrowolnie przyjmują ból związany z rozwojem, podczas gdy większość trzyma się na uboczu, akceptując przeciętność i usprawiedliwiając wymówka mi swoją niezdolność do osiągnięcia sukcesu? Krótka odpowiedź na to pytanie brzmi: to przez ich mentalność!
Ludzie, którzy decydują się na dyskomfort kojarzony z drogą do sukcesu, przestawili w swoim umyśle pewien przełącznik, wiążąc ból bieżącej walki z nagrodą w postaci przyszłej przyjemności. Ich mentalność przekształca przeszkody w okazje do wykorzystania, a problemy w możliwości. Przeciwności losu kojarzą z korzyściami, a zmagania z nabieraniem siły. Presja staje się dla nich przywilejem, a wyzwań nie chcą już unikać – są one mile widziane, a nawet pożądane. Tego typu skojarzenia (oraz inne im podobne) określam mianem mentalności zdobywcy. Tworzysz nawyk, ucząc się odsiewać wymówki, dlaczego nie możesz czegoś zrobić, i skupiając się konstruktywnie na powodach, dzięki którym jest to możliwe.
O ile nam wiadomo, żyje się tylko raz i nie mamy pojęcia, kiedy nasze życie się zakończy. Dlaczego by więc nie wykorzystać w pełni czasu, który nam dano? Jak to zrobić? Otóż używajmy tego, z czym się urodziliśmy, i maksymalizujmy te nasze dary, aby w pełni wykorzystać możliwość przeżycia epickiego życia. To prowadzi mnie do tematu marzeń.
- Co dla ciebie oznacza epickie życie?
- Co sprawia, że twoje serce skacze z radości?
- Czego byś się podjął, gdybyś wiedział, że na pewno odniesiesz sukces?
Istota odpowiedzi na każde z tych pytań tkwi w twojej wyobraźni, czyli tam, gdzie rodzą się marzenia. Celem tej książki i powodem zbudowania własnej mentalności zdobywcy jest przekształcenie marzeń w życie. Mentalność zdobywcy nie jest zarezerwowana dla nielicznych, którzy urodzili się z jakimś specjalnym genem wytrwałości – bo taki gen nie istnieje. Mentalność zdobywcy jest owocem własnej decyzji, żeby trenować, ponosić porażki i wykraczać poza to, co wcześniej uważaliśmy za możliwe, a następnie powtarzać te działania wciąż na nowo. Gdy nauczysz się radzić sobie z tarciem i poczujesz ekscytację płynącą z postępów, zdasz sobie sprawę, że twój potencjał jest nieograniczony. Mocno wierzę – zarówno sam doświadczyłem tego wiele razy, jak i wiem o tym z doświadczeń innych osób – że ludzki potencjał jest o wiele większy, niż sądzimy. Wyzwanie budzi nasz potencjał, abyśmy mogli go doświadczyć. Kiedy już go uruchomisz (pomyśl o nim jak o kuli ze śniegu, która tym bardziej rośnie, im dalej ją toczysz), największym wy zwaniem będzie dla ciebie wyobraźnia. Wtedy odkryjesz, że tylko ona ogranicza twoje życie. (…)
(...) Cele mają znaczenie, ponieważ proces ich definiowania i realizacji pozwala skupić się na nich, wziąć za nie odpowiedzialność i zyskać jasność. Istnieje pięć ważnych powodów, dla których cele mają znaczenie, a ja stworzyłem akronim, który pomoże ci zapamiętać te powody. Ten akronim brzmi GOALS (z ang. cele), a oto, jak należy go czytać:
G (ang. give) – nadawaj kierunek: cele wyznaczają kierunek. Bez nich jesteś jak statek bez kompasu, który płynie przypadkowym kursem i jest bardzo podatny na wiatry, prądy i fale. Nasze życie jest wypełnione wszelkiego rodzaju rozpraszaczami; potrzebuje my wszelkiej możliwej pomocy, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, na co poświęcamy swój czas i energię. To właśnie robią cele: wyznaczają kierunek tak jak Gwiazda Północna nawigatorowi.
O (ang. offer) – oferuj odpowiedzialność: proces wyznaczania celu pobudza nas do odpowiedzialności za jego realizację. Im bardziej angażujemy się w akt wyznaczania i komunikowania celu, tym bardziej jesteśmy zobowiązani do pracy nad jego osiągnięciem. Podziel się swoim celem z innymi, a twoja osobista presja, by się go trzymać, zbuduje więź odpowiedzialności. Oczywiście to twój cel, a więc to twoja własna odpowiedzialność, ale im mocniej zobowiążesz się do jego realizacji, tym bardziej będziesz czuł się odpowiedzialny za jego osiągnięcie. (Wskazówka: aby zwiększyć swoją odpowiedzialność, połącz siły z kolegą od realizacji celu – twoim swoim buddy – który będzie cię rozliczał z podejmowania działań).
A (ang. achieve) – osiągaj więcej: ludzie, którzy wyznaczają sobie cele, osiągają więcej, ponieważ są bardziej skoncentrowani na swoim czasie. Cele pomagają zarządzać czasem, co pozwala zmaksymalizować wysiłki. Jednym z najbardziej pomijanych i nieocenionych zasobów, jakie posiadamy, jest czas. Cele pozwalają osiągnąć więcej w czasie, który mamy.
L (ang. learn) – ucz się więcej: kiedy wyznaczasz sobie cel, nastawiasz się na ciągłe uczenie się, jak osiągnąć go bardziej efektywnie i jak pokonywać przeszkody, które się z nim łączą. Wyznaczanie celów naturalnie wiąże się z tworzeniem „tarcia” związanego z uczeniem się i doświadczaniem nowych rzeczy. Im więcej celów wyznaczysz, tym więcej się nauczysz, co robić i – co ważne – czego nie robić.
S (ang. serve) – służba jako motywacja: cele działają jako motywacja. Motywacją, swoistym paliwem, które stoi za celem, jest możliwość śledzenia swoich postępów. Możliwość zobaczenia, że robisz postępy w drodze do celu, może zwiększać motywację do dalszego dążenia. Nawet najmniejszy postęp może być bodźcem, którego potrzebujesz, aby wytrwać.
Oto pięć najważniejszych powodów, dla których uważam, że cele mają znaczenie. Możesz mieć wspaniałe marzenie i wspaniałą wizję, ale to nic nie znaczy, jeśli nie podejmujesz codziennych działań w kierunku ich realizacji, która zaczyna się od wyznaczania sobie codziennych i cotygodniowych celów.
Fot. materiały prasowe