1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Relacje
  4. >
  5. Dwie rzeczy, których nigdy nie zrobi kochający partner. Jeśli je zauważasz, to sygnał ostrzegawczy

Dwie rzeczy, których nigdy nie zrobi kochający partner. Jeśli je zauważasz, to sygnał ostrzegawczy

(fot. LANDMARK MEDIA)
(fot. LANDMARK MEDIA)
Miłość to nie tylko romantyczne gesty, ale też codzienna uważność na granice drugiej osoby. Jeśli partner stosuje te dwa zachowania, to znak, że nie działa z troski, tylko z potrzeby kontroli.

Większość z nas uczy się miłości nieświadomie. Jako dzieci obserwujemy, jak nasi rodzice się kłócą, przepraszają – lub nie – i jak okazują sobie uczucia. Nawet jeśli ich relacja była daleka od ideału, często uznajemy ją za „normalną”. W dorosłości te same schematy potrafią wrócić w naszych własnych związkach. Nie dlatego, że chcemy źle, ale dlatego, że nie znamy innego sposobu.

Psycholożka Harriet Lerner w książce „The Dance of Anger” pisze, że największym błędem, jaki popełniamy w relacjach, jest próba radzenia sobie z konfliktem w sposób, jaki znamy z domu – zamiast nauczyć się nowych, dojrzalszych form komunikacji. Oto dwie z takich szkodliwych strategii, które często uchodzą za „normalne” – choć nie powinny.

Ciche dni: emocjonalne odcięcie „za karę”

Ciche dni to nie sposób na przerwę od konfliktu, tylko forma kary. Osoba stosująca „silent treatment” celowo odcina kontakt – nie odpisuje, nie rozmawia, udaje, że partner nie istnieje. Ma to prosty komunikat: „Zraniłeś mnie, więc teraz ty poczujesz się nieważny”.

Badania opublikowane w Group Processes & Intergroup Relations pokazują, że ignorowanie kogoś uderza w nasze podstawowe potrzeby psychiczne – poczucie przynależności, kontroli i własnej wartości. Kiedy bliska osoba milczy, uruchamia to w nas lęk przed porzuceniem. To psychiczne napięcie bywa silniejsze niż otwarty konflikt, bo nie daje szansy na dialog ani naprawę.

Często ludzie stosujący tę taktykę widzieli ją już wcześniej – w domu. Dziecko, które dorastało w rodzinie, gdzie emocje karano ciszą, może w dorosłości powielać ten schemat, nawet nieświadomie. Jednak kochający partner, nawet jeśli potrzebuje oddechu, jasno komunikuje swoje granice: mówi, że musi się uspokoić, ale wróci do rozmowy, gdy będzie gotowy. Nie zostawia drugiej osoby w niepewności.

Wykorzystywanie twojej wrażliwości jako broni

Bycie wrażliwą osobą w związku wymaga odwagi. W końcu, mówiąc partnerowi o swoich lękach, kompleksach czy przeszłych zranieniach, oddajemy mu w ręce coś bardzo kruchego – zaufanie. Dlatego reakcja, jaką otrzymamy, ma ogromne znaczenie.

Gdy ktoś używa twojej szczerości przeciwko tobie – bagatelizując ją, wyśmiewając lub przypominając w kłótni – to nie jest żart, tylko nadużycie emocjonalne. Psychologowie zauważają, że osoby, które tak reagują, często same dorastały w domach, gdzie wrażliwość była karana lub wyśmiewana. Nauczyły się, że pokazywanie emocji to słabość, więc odrzucają ją także u innych.

Badania opublikowane w Journal of Personality and Social Psychology dowodzą, że otwieranie się emocjonalne jest dla większości ludzi źródłem niepokoju – nawet wtedy, gdy reakcja partnera jest pozytywna. Jeśli więc ktoś spotyka się z drwiną lub lekceważeniem, efekt jest podwójnie bolesny: wzmacnia wstyd i podcina zdolność do dalszego zaufania.

Zdrowa relacja opiera się na zaufaniu, że druga osoba potraktuje naszą wrażliwość z szacunkiem. Kochający partner nie zadrwi z twoich lęków, nie powie, że przesadzasz. Przeciwnie – wysłucha, zapyta, jak może pomóc, i pokaże, że twoje uczucia są bezpieczne.

Jak rozpoznać prawdziwą troskę

Niektóre toksyczne zachowania potrafią być subtelne. Ciche dni można pomylić z potrzebą przestrzeni, a sarkastyczny przytyk – z żartem. Ale różnica jest prosta: miłość nie zostawia po sobie lęku.

Partner, który naprawdę cię kocha, nie chce, żebyś się bała mówić, co czujesz. Nie karze cię ciszą, nie używa twoich słabości przeciwko tobie. Zamiast władzy, wybiera bliskość. A to – choć nie zawsze łatwe – jest jedyną formą miłości, która daje poczucie bezpieczeństwa, zamiast go odbierać.

Czytaj także: Kochasz, ale czujesz się uwięziona w relacji? Prof. Bogdan de Barbaro ma na to radę

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE