W latach 90. John F. Kennedy Jr. i Carolyn Bessette byli uważani za „ulubioną parę Ameryki”. W ich relacji od samego początku było jednak więcej burz niż słońca, a presja mediów oraz liczne plotki o rodzinnych niezgodach doprowadziły w 1999 roku do tragicznej śmierci małżonków, gdy prywatny samolot, za sterami którego siedział sam Kennedy, rozbił się w mglistą letnią noc u wybrzeży Massachusetts. Oto historia związku, która do dziś budzi ogromne emocje.
Wydawało się, że mają wszystko: byli młodzi, atrakcyjni, bogaci, świetnie ubrani, szaleńczo w sobie zakochani. Nic dziwnego, że na początku lat 90. Amerykanie traktowali ich niemalże jak członków rodziny królewskiej, której zresztą nigdy nie mieli. Historia Johna F. Kennedy’ego Jr. i Carolyn Bessette nie była jednak tak kolorowa, jak mogłoby się wydawać. Od samego początku zmagali się bowiem z wieloma kryzysami, nadmiernym zainteresowaniem mediów, presją rodziny i uzależnieniami. Ich bajka niewiele miała wspólnego z tą o księciu i Kopciuszku, a przypadek był na tyle ciężki, że nie pomogła im nawet terapia małżeńska, na którą zaczęli uczęszczać zaledwie kilka tygodni po ślubie.
I chociaż on był wpływowym prawnikiem i dziennikarzem, a ona obrotną bizneswoman i ikoną stylu dla milionów kobiet, które chciały wyglądać tak jak ona i znaleźć sobie własnego JFK Jr., nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich nowojorskiego loftu. Ich krótkie, trwające zaledwie trzy lata małżeństwo, było dalekie od ideału, a ostatni rozdział zakończył się tragedią. Oboje zginęli w kwiecie wieku, w katastrofie lotniczej 16 lipca 1999 roku nad Oceanem Atlantyckim, stając się kolejnymi ofiarami klątwy Kennedych. „On nie był księciem, ona nie była Kopciuszkiem” – tak pisano o nich na łamach „Vanity Fair”. Mimo to ich historia wciąż fascynuje opinię publiczną, a wkrótce zobaczymy ją również na naszych ekranach, w serialu „American Love Story”.
Urodzony w 1960 roku John F. Kennedy Jr., jedyny syn 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennedy’ego i pierwszej damy Jackie Kennedy, pierwsze lata swojego życia spędził w Białym Domu, a gdy jego ojciec zginął w zamachu miał zaledwie trzy lata. Dorastał więc na oczach milionów, co dość szybko okazało się zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Opinia publiczna oraz jego bliscy, przede wszystkim mama Jackie Kennedy, chcieli bowiem, aby kontynuował rodzinną tradycję i został politykiem. On sam marzył jednak o karierze aktora. Ostatecznie wybrał studia prawnicze na Uniwersytecie Nowojorskim i pracę w biurze prokuratora na Manhattanie. Jego pasją było też się dziennikarstwo – na tym polu rozwijał się tworząc wydawane w latach 1995-2001 poczytne lifestylowe pismo o polityce zatytułowane „George”.
Czytaj także: John Kennedy bohaterem nowego serialu Netflixa. Platforma szykuje produkcję, która zastąpi „The Crown”
Gdy w 1988 roku magazyn „People” nadał mu tytuł „najseksowniejszego mężczyzny świata”, życiem uczuciowym syna byłej pary prezydenckiej zaczęli interesować się dosłownie wszyscy. On sam też nie stronił od romansów: pod koniec lat 80. spotykał się m.in. z Madonną, a potem tworzył kilkuletni związek z aktorką Daryl Hannah, gwiazdą takich filmów jak „Łowca androidów” czy „Stalowe magnolie”. Wszystko zmieniło się jednak, gdy w 1992 roku poznał Carolyn Bessette, pracującą w branży modowej nowojorczankę.
26-letnia wówczas Bessette była znakomitą partią dla Kennedy’ego Juniora: pochodziła z rodziny lekarskiej, ale sama wybrała zupełnie inną, ale równie dochodową ścieżkę kariery. Po ukończeniu studiów na kierunku „nauczanie początkowe”, próbowała swoich sił w modelingu. Finalnie postawiła jednak na pracę w marketingu jako handlowiec Calvina Kleina, a następnie dyrektor ds. reklamy flagowego sklepu firmy na Manhattanie (to ona odpowiadała m.in. za sukces kultowej kampanii marki z 1992 roku z udziałem Kate Moss i Marka Wahlberga). Znana z niebanalnego stylu Carolyn pełniła również funkcję osobistej stylistki i stała się muzą dla samego Kleina. Ralph Lauren był natomiast tak oczarowany jej osobą, że podobno zalecił swoim pracownikom, aby inspirowali się nią przy tworzeniu swoich projektów. Bliscy opisywali ją natomiast jako urzekającą, inteligentną i zabawną – nic dziwnego, że JFK Jr. był zafascynowany Carolyn od samego początku znajomości.
Czytaj także: Carolyn Bessette-Kennedy – klasyczne piękno
Okoliczności ich pierwszego spotkania nie są do końca jasne. Według jednej z teorii wpadli na siebie podczas porannego joggingu w Central Parku. Inne źródła zaś mówią, że przedstawiono ich sobie na przymiarce garniturów w showroomie CK. Oboje byli wówczas w związkach: John nadal spotykał się z Daryl Hannah, a Carolyn była związana z modelem Michaelem Berginem, ale według jej bliskich nie myślała o nim jako o partnerze na całe życie. Wkrótce jednak ich dotychczasowe relacje się zakończyły, a para zaczęła spotykać się na poważnie, początkowo ukrywając związek przed opinią publiczną.
Takiego stanu nie dało się oczywiście utrzymać zbyt długo, bo już w lipcu 1994 roku media opublikowały pierwsze wspólne zdjęcia pary, a ich relacja stała się obiektem zainteresowania tabloidów. Niedługo potem John poprosił Carolyn o rękę. Wybranka serca Kennedy’ego odpowiedziała jednak „tak” dopiero trzy tygodnie później, jakby sama miała wątpliwości. Wtedy uwaga prasy zaczęła być dla nich naprawdę trudna do opanowania.
We wrześniu 1996 roku para wzięła ślub podczas prywatnej ceremonii na małej wyspie Cumberland u wybrzeży Georgii, w obecności wyłącznie najbliższych przyjaciół i członków rodziny. Co ciekawe, w trakcie przedślubnej kolacji matka panny młodej wniosła osobliwy toast: „Nie wiem, czy to małżeństwo jest dobre dla mojej córki. Nie wiem, czy John jest dla niej odpowiedni”. Te słowa okazały się prorocze, bo pierwsze problemy pojawiły się już w pierwszych tygodniach małżeńskiego życia.
Świeżo upieczona pani Kennedy coraz bardziej nie radziła sobie bowiem z zainteresowaniem prasy – do tego stopnia, że obawiała się, iż podzieli los księżnej Diany. Podobnie jak ona nie czuła się też dobrze w towarzystwie rodziny męża i uważała, że najzwyczajniej w świecie nie pasuje do klanu Kennedych. Radości nie sprawiało jej też życie w nowojorskim mieszkaniu Johna. „Nienawidzę życia w akwarium. Jak mogę w takim świecie urodzić dziecko?” – mówiła, a przyjaciele Kennedy’ego nazywali ją z tego względu „piekłem na obcasach”.
Czytaj także: Księżna Diana – na czym polegał jej fenomen? Pytamy Marka Rybarczyka, znawcę Wielkiej Brytanii
JFK Jr. błagał prasę o zachowanie prywatności – Carolyn była przecież osobą prywatną i chciała nią pozostać. To jednak nie tylko okazało się bezskuteczne, ale wręcz nasiliło zainteresowanie bezlitosnych mediów. Paparazzi nieustannie wystawali przed ich domem i biegali za Bassette na ulicy. John natomiast był zbyt bardzo skupiony na swoim biznesie, aby to odnotować, a poza tym medialna atencja była dla niego chlebem powszednim, więc z czasem zaczął bagatelizować problemy, z jakimi mierzyła się jego wybranka.
W efekcie Carolyn całkowicie wycofała się z życia publicznego (była tak niechętnie nastawiona do mediów, że nigdy nie udzieliła nawet wywiadu), co wywołało liczne spekulacje na temat kondycji związku pary. Prasa rozpisywała się więc o notorycznych kłótniach, zdradach (podobno oboje szukali emocjonalnego wsparcia u swoich byłych) oraz humorach Besette, tworząc jej wizerunek ponurej, nieszczęśliwej żony.
Ukojenie znalazła w narkotykach. „Miała niedowagę, brała antydepresanty i kokainę” – pisała w książce poświęconej Kennedym dziennikarka Maureen Callahan, sugerując, że JFK Jr. również nie stronił od używek. „Pewnego dnia po powrocie do domu zastał Carolyn leżącą na podłodze obok kanapy, rozczochraną, z zapadniętymi oczami, zażywającą kokainę z gromadą gejów. »Jesteś ćpunką!« – krzyczał według relacji jednego z świadków zdarzenia” – pisał z kolei Edward Klein, autor „Klątwy Kennedych”. Partnerzy wielokrotnie dawali sobie jednak „drugą szansę”, a także zaczęli chodzić na terapię, ale nawet to nie było w stanie uratować ich rozpadającej się relacji.
Małżeństwo Carolyn Bessette i Johna Kennedy’ego Jr. zakończyło się katastrofą – dosłowną, nie chodzi tu o żadną przenośnię. 16 lipca 1999 roku para wraz ze starszą siostrą Carolyn, Lauren Bessette, szykowali się do lotu na ślub kuzynki JFK Jr., Rory Kennedy. Tego dnia wszystko poszło jednak nie tak. Maszynę miał pilotować John, który co prawda posiadał licencję pilota, ale nie miał dużego doświadczenia, ani uprawnień do latania po zmroku, a niedawny uraz kostki znacznie ograniczał mu swobodę ruchu. Co więcej, prawdopodobnie był to jego pierwszy lot nowym samolotem. Carolyn natomiast spóźniła się na lotnisko aż dwie godziny. Mimo to cała trójka weszła na pokład, najpewniej w stanie silnych emocji.
Lot na wyspę Martha’s Vineyard miał trwać niecałą godzinę. Nad ranem trwały już poszukiwania szczątków samolotu, którego wrak znaleziono pięć dni później. Cała trójka zginęła, a oficjalną przyczyną śmierci pasażerów był wstrząs wywołany uderzeniem samolotu o wodę. JFK Jr. nie umiał bowiem w pełni pilotować samolotu, nie miał przygotowanego planu lotu i zerwał wszelką komunikację z kontrolą ruchu lotniczego, a widoczność na trasie była bardzo ograniczona, co znacznie utrudniło mu nawigowanie. Zdaniem ekspertów przyczyną katastrofy była więc „niezdolność pilota do utrzymania kontroli nad samolotem podczas zniżania, co było wynikiem dezorientacji przestrzennej”. Tym samym 39-letni John F. Kennedy Jr. i jego 33-letnia żona stali się kolejnymi ofiarami rodzinnej klątwy, w wyniku której tragicznie zmarło co najmniej kilkunastu członków klany Kennedych, w tym m.in. sam prezydent John F. Kennedy.
Ostatnie tygodnie życia pary wciąż pozostają tajemnicą. W mediach znajdziemy wiele teorii, w tym m.in. tę mówiącą o tym, że lecąc na wesele, Carolyn i John nie byli już małżeństwem, ale nie byli jeszcze gotowi, aby ogłosić to publicznie. Inna z kolei głosi, że JFK Jr. swoje ostatnie dni spędził w hotelu, załamany faktem, że jego związek dosłownie wisi na włosku. Mocne przemyślenia na temat ich tragicznego końca ma również Maureen Callahan, której słowa zawarte w sensacyjnej publikacji „Ask Not: The Kennedys and the Women They Destroyed”, wydają się najbliższe prawdy: „Carolyn zawsze była przedstawiana tylko jako odurzona narkotykami tyranka, która sprawiła, że ostatnie dni księcia Ameryki były udręką. Implikacja jest taka: gdyby John Jr. nie był tak nieszczęśliwy, nie byłby tak rozproszony, a gdyby nie był tak rozproszony, nie rozbiłby samolotu”.
Historia Carolyn Bessette i Johna F. Kennedy’ego Jr. poruszyła cały świat i wciąż budzi ogromne emocje wśród fanów pary i nie tylko. Nic więc dziwnego, że losy legendarnej it-couple lat 90. zobaczymy wkrótce na ekranie, w pierwszym sezonie serialu „American Love Story”, nowej antologii Ryana Murphy’ego, twórcy słynnych serii „American Horror Story” i „American Crime Story”. – Mamy świetny scenariusz. To historia, która naprawdę teraz rezonuje. Wiele młodych kobiet postrzega Johna i Carolyn jako swego rodzaju ikony, co jest naprawdę fascynujące, i mamy nadzieję, że będziemy mogli przenieść to na ekran – zdradzają producenci serialu. Szczegóły odnośnie produkcji na razie trzymane są w tajemnicy. Wiemy natomiast, że w rolę Carolyn Bessette wcieli się Sarah Pidgeon, aktorka znana z seriali „Dzicz” i „Małe wielkie historie”. Kto zagra Johna Jr., kiedy produkcja będzie dostępna na widzów i gdzie będzie można ją obejrzeć – tego dowiemy się już wkrótce.
Czytaj także: Wiemy, kto zagra ikonę stylu Carolyn Bessette-Kennedy w serialu o tragicznych losach jej i Johna F. Kennedy’ego Juniora