„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy”, nowy serial platformy SkyShowtime, opowiada o zamachu terrorystycznym z 1988 roku, w którym zginęło 259 pasażerów samolotu lecącego z Londynu do Nowego Jorku oraz 11 mieszkańców szkockiego miasteczka Lockerbie. Colin Firth wciela się w w nim w postać Jima Swire’a, który po stracie córki walczy o prawdę i sprawiedliwość, odkrywając mroczne aspekty systemu. W szczerym wywiadzie aktor opowiada nam o wyzwaniach związanych z rolą, współpracy z Catherine McCormack i tym, jak zmieniło się jego spojrzenie na jedną z największych tragedii we współczesnej historii.
Co przyciągnęło Cię do tego projektu?
Myślę, że każdy w moim wieku, zwłaszcza mieszkający w Wielkiej Brytanii lub USA, dobrze pamięta tę tragedię. Czas ciągle płata nam figle – z jednej strony nie mogłem uwierzyć, że to miało miejsce się ponad 30 lat temu, a z drugiej strony, od tamtej pory wydarzyło się tak wiele, chociażby 11 września. Powrót do tamtego momentu i ponowne przeżycie chwili, kiedy dowiedziałem się o katastrofie, miało na mnie duży wpływ. Próbowałem odtworzyć to, co wtedy myślałem i czułem oraz co odczuwałem później – na ile ta sprawa pozostawała w mojej pamięci mimo wszystkich późniejszych wydarzeń. A mówię to jako osoba postronna – zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi było to wydarzenie zmieniające życie.
„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” (Fot. materiały prasowe SkyShowtime)
Co wiedziałeś o Jimie Swire i jego historii?
Wcześniej wiedziałem o nim naprawdę niewiele. Pamiętałem, że jeden z krewnych ofiar próbował podważyć system zabezpieczeń na lotnisku. Po przeczytaniu scenariusza postanowiłem dowiedzieć się więcej i byłem naprawdę przytłoczony nieustającym smutkiem jego historii. Te wszystkie zwroty akcji, proces, śledztwo i kolejne wydarzenia… To była niezwykła, bolesna, ale i inspirująca historia. Kiedy prześledzi się drogę, jaką przeszedł ten człowiek, nie ma wątpliwości, że warto ją opowiedzieć.
Kim jest Jim Swire w Twoim wykonaniu?
Mówiąc o Jimie, będę mówił zarówno o nim, jak i o mojej interpretacji tej postaci oraz wersji stworzonej przez scenarzystę Davida Harrowera – mamy nadzieję, że oddaje ona ducha prawdziwego Jima. Jego historia jest niezwykła i wyjątkowa. To człowiek, który dzisiaj znajduje się w zupełnie innym miejscu, niż był na początku tej podróży. Według mojej wiedzy Jim Swire miał początkowo zaufanie do instytucji i systemu, w którym żył. Nie był naturalnym aktywistą i nie miał wrodzonej nieufności wobec establishmentu. Wierzył, że rządy, organy ścigania i system prawny dążą do ujawnienia prawdy.
„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” (Fot. materiały prasowe SkyShowtime)
Na początku był pogrążony w głębokim żalu i bólu, a jego celem było odkrycie prawdy oraz zrozumienie tego, co się wydarzyło. To dwie różne rzeczy. Chciał pojąć coś, co było niewytłumaczalne. Wyruszył na tę drogę w dobrej wierze, wierząc, że otrzyma odpowiedzi. Wątpliwości pojawiły się, gdy zorientował się, że te odpowiedzi nie są tak oczywiste, jak się spodziewał.
Żonę Jima, Jane Swire, gra Catherine McCormack. Jak wyglądała Wasza współpraca?
Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Catherine wcieliła się w swoją postać. To było niemal szokujące – grała z taką naturalnością i autentycznością, zupełnie unikając melodramatu. Jej interpretacja była bardzo dojrzała, co uświadomiło mi, że nie muszę „grać” – wystarczyło reagować na to, co widziałem. Emanowała siłą i inteligencją, co nadawało naszym scenom ogromną głębię. Dzięki niej nie musiałem szukać sposobów na oddanie tych niewyobrażalnych emocji – ona była ich kotwicą i prawdziwym emocjonalnym fundamentem. Czasem było to emocjonalnie trudne, ale podeszła do tego z ogromnym szacunkiem. Miała wielki respekt dla Jane i jej rodziny, co było widoczne podczas kręcenia.
„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” (Fot. materiały prasowe SkyShowtime)
Jak różne lokacje wpłynęły na Twoją grę?
Trudno zmierzyć, jak bardzo otoczenie wpływa na aktorstwo, ale na pewno ma to znaczenie. Czujesz różnicę temperatury, atmosfery, a to wpływa nawet na wybór ubrań i może mieć znaczenie dla odgrywanej postaci. Dzięki temu zdałem sobie sprawę z ogromnego zasięgu tej historii – zarówno pod względem czasu, jak i przestrzeni. Ta podróż była niesamowicie rozległa, od pustyni Afryki Północnej po południe Szkocji.
Jim Swire przebył długą drogę – zarówno dosłownie, jak i emocjonalnie. W Tripoli narażał się na ogromne niebezpieczeństwo, podejmując się nieoficjalnej misji bez wsparcia i żadnych gwarancji bezpieczeństwa. Sam mówił, że spodziewał się aresztowania, a nawet śmierci. Kaddafi był jednym z najbardziej nieprzewidywalnych i wpływowych ludzi na świecie, a Jim wszedł w sam środek tej burzy bez żadnego oficjalnego zaplecza.
„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” (Fot. materiały prasowe SkyShowtime)
Czy były jakieś sceny, które szczególnie Cię poruszyły?
Trudno wskazać jedną scenę jako wyjątkową. Są momenty, których nie trzeba opisywać – to zawsze jest wyzwanie, bo jak można oddać coś, czego tak naprawdę nie da się pojąć? Ale taka jest nasza praca – próbujemy odtworzyć coś, co jest niewyobrażalne, korzystając z empatii i własnych doświadczeń.
Najtrudniejsze było dla mnie przedstawienie aspektów prawnych i technicznych. Wiele scen skupiało się na języku prawniczym i naukowych dowodach – musiałem nauczyć się mnóstwa monologów na ten temat. To było wyzwanie, ponieważ Jim Swire przez lata musiał przyswoić tę wiedzę, a ja musiałem to zrobić w kilka tygodni.
„Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” (Fot. materiały prasowe SkyShowtime)
Samo techniczne zrozumienie to jedno, ale jeśli dodatkowo podważasz wiarygodność tych informacji i masz wątpliwości, czy nie jesteś oszukiwany – powstaje coraz większa plątanina. Przedstawienie tego w dialogach i monologach było niezwykle trudne. Każdy aktor powie, że kwestie techniczne to jedne z najtrudniejszych do nauczenia i wiarygodnego odegrania. Nie wystarczy ich po prostu wyrecytować – trzeba nadać im emocje i znaczenie, aby widzowie mogli poczuć, co przeżywa bohater. To było jedno z największych wyzwań.
Colin Firth, rocznik 1960, brytyjski aktor filmowy, serialowy i teatralny. Karierę aktorską rozpoczął w latach 80., zdobywając popularność dzięki roli pana Darcy’ego w serialowej adaptacji „Dumy i uprzedzenia” z 1995 roku. Laureat Oscara za rolę w filmie „Jak zostać królem”, znany także z takich produkcji jak „Zakochany Szekspir”, „Dziennik Bridget Jones” i „Samotny mężczyzna”. Nowy miniserial „Lockerbie: W poszukiwaniu prawdy” z jego udziałem można oglądać od 28 lutego na platformie streamingowej SkyShowtime.