1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Psychofilowanie: nadmajster Madzia

Psychofilowanie: nadmajster Madzia

Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Jej jedna uwaga powoduje twarde lądowanie i otrzeźwienie. Gdybym tylko mógł ją namówić, żeby zajęła się całym światem, to jakość życia skoczyłaby niewiarygodnie.

Jest, udało się, randka umówiona. Przyjeżdżam wcześniej, zajmuję miejsce, ona parę minut później prosto z miasta, wchodzi, siada. Zamawiamy i... Oto precyzyjna rekonstrukcja wydarzeń, które następują nad potrawami. S to ja, M to ona. S: „Niesamowite mają tu jedzenie, ta moja zupa – niebo”. M: „Moja okej, ale trochę chłodna”. S: „Te kartofle, spróbuj, niby tylko kartofle, ale w jakichś przyprawach ciekawych”. M: „Posypane majerankiem po prostu, cała potrawa i 32 złote”. S: „A wnętrze, widzisz te kafle? Lata 60., jak lubisz”. M: „Tylko kto daje tak niewygodne krzesła”. S: „No i ta lemoniada...”. M: „A na wodę czekam już prawie godzinę”. S: „Masz rację, co to w ogóle jest, a te kartofle to... ziemniaki po prostu. Masakra jakaś”.

Wierzę, że byłoby to dobre dla świata, gdyby moja żona była takim ogólnoświatowym kontrolerem jakości, żeby właściwie wszyscy, od organizatorów mistrzostw świata przez targi mody po spotkania liderów państw, przychodzili do niej po fachową radę. Ona by to robiła na pełnym luzie. Właściwie mogłaby siedzieć sobie z kawą, noga na nogę, a świat by się przed nią prezentował. Na przykład taki Putin: „Pan Putin, tak? Zaraz, ale co to za marynarka, a ta koszula, no błagam; proszę się zaszyć na Kamczatce poprawić i wrócić za pięć lat. Jak będzie się to wszystko ładnie prezentować, to wtedy może pan rządzić. I tylko proszę mi jeszcze to złoto z tego pałacu wywalić, bo naprawdę jest to w słabym guście, odchodzi się już od tego, więcej szarości prosimy”. I nie pcham jej na ołtarze wszechwiedzy, i nie czynię z niej istoty boskiej, ona tak ma na poziomie czystej wiedzy praktyczno-krytycznej. Ona jest po prostu nadmajstrem życia.

Lecimy samolotem, Madzia zerka to tu, to tam, i po chwili fachowo: „Ktoś nie pomyślał, zobacz, ta półka jest w ogóle niefunkcjonalna, przecież tam nic się nie mieści, a poza tym za wysoko”. Ma rację! Jak zawsze. I dziwię się, dlaczego właściwie nie dzwonili do niej ludzie z Boeinga, jak brali się do budowy tego stalowego ptaka pełnego niedoróbek. I dotyczy to wszystkich, tych, którzy budują rosomaki, wieżowce, autostrady albo projektują ciuchy. A nawet grają w piłkę. „A dlaczego ten stoi i nie biega?”. Patrzę i rzeczywiście, jeden stoi i nie biega! Ten ósmy, dziewiąty czy dziesiąty zmysł ma wiele kobiet, wiem, ale jako że najlepiej znam moją, to ją będę pchał na stanowisko Głównej Inspektorki Świata.

Nie widzę tych cech u siebie. My, faceci, puszymy się, nadymamy i już w przedszkolu każdy z nas to dyrektorek dyktatorek, mistrz świata Walery Sałata (możecie nie znać, bo to tekst z lat 70.). My często nawet się nie rozejrzymy, a już wiemy. A one, kobiety, z Madzią na czele, po prostu potrafią przystanąć, chwilę pomyśleć i zawiesić oko. „Spójrz, zobacz, jak oni postawili to krzesło”. Nawet nie muszę spojrzeć, żeby wiedzieć, że źle. Jej jedna uwaga powoduje twarde lądowanie, otrzeźwienie i stanięcie w prawdzie. Gdybym tylko mógł ją namówić, żeby zajęła się całym światem, to jakość życia skoczyłaby niewiarygodnie. Problem w tym, że świata poza mną nie widzi, dlatego świat na tym traci. Nawet gdyby wzięła jakiś poranny dyżur, w ramach śniadania do łóżka, uwierzcie, wszyscy byliby szczęśliwsi. Już to widzę, ona w łóżeczku, szlafrok, taca, jajko na miękko, dwa bezglutenowe tosty, a do tego sterta papierów, a tam pytanie od Elona Muska, jak urządzić wnętrze rakiety, od premiera Borisa Johnsona, jak się uczesać, i od Czesław Michniewicza, trenera kadry: Czy wszyscy mają biegać? Parę decyzji i od 10 Madzia jest już moja.

Szymon Majewski, dziennikarz, showman, autor, wodzirej

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze