Nie zapowiada się za dobrze – otwierająca, wykonana bardzo standartowo piosenka zwiastuje kolejny nudny album z oklepanymi świątecznymi piosenkami, których nawet świetny głos Buble nie uratuje. Na szczęście to tylko pierwsze wrażenie.
Kolejne utwory świadczą o tym, że piosenkarz nieźle się bawił nagrywając „Christmas” i nie stracił dystansu do „gwiazdkowego lukru”.
Aranżacje są, co chyba nieuniknione, bardzo słodkie. Jednocześnie jednak wykonane z niesłychaną lekkością i poczuciem humoru, jak chociażby w „Jingle Bells”, w której to piosence Buble flirtuje z damskimi chórkami.
Trochę swingujące, oldschoolowe interpretacje naprawdę najsłynniejszych, głównie amerykańskich bożonarodzeniowych przebojów („White Christmas”, „Baby Please Come Home”, „All I Want For Christmas is You” i wiele, wiele innych), rzeczywiście mogą umilić Święta, a nawet dostarczyć przyzwoitych muzycznych, estetycznych wrażeń.
Warner Music Poland