Pod prysznicem, zamiast beztrosko śpiewać i puszczać bańki mydlane, wracasz pamięcią do sprzeczki z sąsiadem i plujesz sobie w brodę, że na dąsy nie zareagowałaś błyskotliwą ripostą. Patrząc w lustro ni stąd, ni zowąd oblewasz się rumieńcem na myśl o gafie popełnionej podczas wizyty w urzędzie. A idąc spać, drobiazgowo analizujesz minę koleżanki z pracy, zachodząc w głowę, czy aby na pewno nie zalazłaś jej pod skórę. Masz tendencję do chorobliwego rozpamiętywania wszelkich interakcji społecznych? Nie jesteś w tym osamotniona. Na tę przypadłość cierpi niemało osób, które często mają ze sobą sporo wspólnego.
Overthinking, czyli dosłownie „nadmierne myślenie” może uprzykrzać życie na wiele sposobów, choćby przedłużając w nieskończoność codzienne zakupy, które nie obędą się bez zapętlonego wkładania i wyciągania z koszyka kolejnych produktów. Bo przecież nie ma zmiłuj – musisz porównać skład, cenę i smaki, aby dokonać absolutnie najlepszego wyboru (nawet jeśli mowa o drobnym wydatku, a nie... dubajskiej czekoladzie). I jasne, że overthinking ma też zalety, ale niemożność sprawnego podjęcia decyzji ze strachu przed popełnieniem błędu nie należy do jednych z nich. Podobnie jak wielokrotne odtwarzanie w głowie dawno minionych rozmów i wydarzeń, uporczywe myślenie „co mogłam zrobić inaczej”, poczucie wstydu nawet za najmniejsze potknięcia i doszukiwanie się ukrytych znaczeń w cudzych słowach, tonie głosu czy mimice.
Jeśli na własnej skórze doświadczasz powyższych symptomów, dobrze wiesz, że przesadne analizowanie potrafi skomplikować kontakty z innymi ludźmi. Jest jeszcze pytanie, z czego ono wynika. Psycholożka Sarah Jane Khalid i terapeutka Amelia Kelley tłumaczą na portalu parade.com, że takie zachowanie może mieć różne przyczyny. Przede wszystkim wiąże się z lękiem przed oceną i odrzuceniem, ale niewykluczona jest również trauma relacyjna czy neuroatypowość. Overthinking jest więc wierzchołkiem góry lodowej. Co kryje się pod powierzchnią wody? Ekspertki podkreślają, że nie każda osoba, która rozkłada na czynniki pierwsze każde spotkanie drugim człowiekiem, jest taka sama. Jest jednak prawdopodobne, że dzielą one ze sobą te 9 charakterystycznych cech.
Jeden nietrafiony dowcip i moment niezręcznej ciszy przekreślają dla ciebie wartość całej – nawet długiej – rozmowy? Prawdopodobnie za mocno dążysz do doskonałości i oceniasz siebie zbyt surowo. Nie zakładaj z góry, że wszyscy wokół patrzą na ciebie równie nieznającym litości wzrokiem co ty sama. Perfekcjonizm może paraliżować i sprawiać, że wcale nie ruszysz z miejsca.
Czytaj także: Jestem… głupia, niezgrabna, za wolna. Słowa mają moc – mów do siebie czule
To jeden z tych nawyków, które najmocniej zatruwają umysł. Kiedy słyszysz od szefostwa lub partnera „musimy porozmawiać” od razu masz przed oczami wizję walącego się świata? Nawet po drobnym faux-pas zakładasz, że całe towarzystwo szczerze cię nie znosi? Oto katastrofizacja w pełnej krasie. Jeśli pisanie najczarniejszych scenariuszy to twoja specjalność, postaraj się z nią walczyć. Inaczej twoje poczucie niepewności będzie się tylko nasilać.
3. Silna samoświadomość i niepewność
Non stop kontrolujesz swój ton głos, trzymasz w ryzach postawę i co rusz gryziesz się w język? Zdaniem dr Kelly może być to pokłosie otrzymanej w przeszłość krytyki lub odrzucenia. Aby nie dopuścić do powtórki, możesz obsesyjnie pilnować swojego każdego kroku i nawet długo po fakcie rozmyślać nad tym, jak zostałaś odebrana przez rozmówcę i czy przypadkiem z twoich ust nie padło coś niewłaściwego, co doprowadzi do zerwania znajomości czy rozprzestrzenienia się osiedlowych plotek.
Poczucie własnej wartości może zachwiać się w posadach, gdy oprzemy je jedynie na opinii innych ludzi. Jeśli łakniesz komplementów i wnikliwie obserwujesz gesty czy mimikę drugiej osoby, aby wyszukać w nich nawet najsubtelniejsze oznaki aprobaty, może być to właśnie objaw niezaspokojonej potrzeby akceptacji.
Czytaj także: Samoakceptacja – nieważne, co inni o tobie myślą, ważne, co ty myślisz o sobie
5. Nadwrażliwość na gesty i miny innych
Komunikacja opiera się nie tylko na słowach, ale również na tym, co niewypowiedziane. Zdarza ci się „czytać z twarzy” rozmówcy każdą, nawet neutralną reakcję? Skupiasz się na tonie głosu, postawie ciała czy spojrzeniu, jakby kryły ukryty komunikat pod twoim adresem? Według ekspertek takie wyostrzone radary często rozwijają osoby, które w dzieciństwie żyły w atmosferze krytyki lub braku poczucia bezpieczeństwa – nauczyły się wtedy wychwytywać najmniejsze sygnały, żeby chronić siebie.
6. Skłonność do pesymizmu
Zdarza się, że rozpamiętując w myślach dawno przeprowadzone rozmowy, za każdym razem zadajemy sobie pytanie: „Co mogłam zrobić lepiej?”. Jeśli twój umysł łatwo wpada w tryb „mogłam, powinnam, trzeba było”, skupiając się wyłącznie na ujemnych stronach, może to świadczyć o pesymistycznym nastawieniu.
Jeśli z natury łatwo się zamartwiasz, również spotkania towarzyskie mogą wywoływać w tobie nadmierne napięcie. Wtedy nawet niezobowiązująca pogawędka jawi się jako egzamin, na którym nie wolno popełnić najmniejszego błędu, choć – rzecz jasna – im realnie wyższa jest stawka, tym większe oczy ma strach.
Czy każdą uwagę – nawet tę drobną i życzliwą – odbierasz jako atak? Trudność w przyjmowaniu krytyki, także tej konstruktywnej, sprawia, że łatwo ulegasz przekonaniu, iż zrobiłaś coś złego, nawet jeśli brak ku temu racjonalnych przesłanek. Taki mechanizm nakręca spiralę analiz i wątpliwości.
Zamiast cieszyć się chwilą, wciąż odtwarzasz w głowie dawne wydarzenia? To typowe, gdy umysł nie daje się wyciszyć – czy to z powodu gonitwy myśli, czy emocjonalnej nadwrażliwości. Brak uważności sprzyja temu, że bardziej analizujesz, niż przeżywasz rzeczywistość.
Czytaj także: Uważność to najlepsze antidotum na przeciążenie, wypalenie, natłok myśli i stres
Artykuł opracowany na podstawie: Ashley Broadwater, „People Who Instantly Overanalyze Their Social Interactions Often Share These 9 Traits, Psychologists Explain”, parade.com [dostęp: 27.08.2025]