Tak mało trzeba, by początek wymarzonego urlopu zamienił się w koszmar. Lot w uciążliwym towarzystwie potrafi być prawdziwą udręką. Pół biedy, gdy na pokładzie masz spędzić dwie godziny, ale co, jeśli w grę wchodzi przekroczenie kilku stref czasowych? Nie ma przecież mowy o zmianie przedziału czy wyjściu na wcześniejszym przystanku. Co więc robić, kiedy współpasażer daje się we znaki 40 tysięcy stóp nad ziemią?
Wojaże samolotem potrafią wyprowadzić z równowagi nawet potulnego jak baranek stoika. Gwar lotniska dodaje co prawda uroku bożonarodzeniowym komediom, ale na podróżnych zestresowanych kontrolą bezpieczeństwa, wymiarami bagażu, opóźnieniami i przesiadkami może zadziałać jak czerwona płachta na byka. Jeszcze więcej powodów do irytacji czeka na nas już po starcie. Na małej przestrzeni ściśnięci zostaną ludzie, z których część będzie zajadać strach przed turbulencjami, część urozmaici sobie czas ciągłymi przechadzkami do łazienki, a jeszcze inni zagłuszą ryk silników muzyką słyszalną nawet na siedzeniach obok. Gdy ktoś wyszarpnie sobie część naszego miejsca na nogi, kładąc na podłodze plecak, będzie rytmicznie kopał w nasz fotel lub zapomni spakować słuchawek, ale ani myśli zrezygnować z seansu ulubionego serialu – nietrudno będzie o niesnaski. Ze względu na okoliczności sprzeczek dobrze byłoby jednak uniknąć. Oczywiście nie wszystko da się rozwiązać polubownie. Gdy w ruch pójdzie alkohol, co niestety jest częstą praktyką wysoko w chmurach, postawienie delikwenta do pionu urośnie do miana ryzykownej misji.
Mimo to Nick Leighton, prowadzący podcast „Were You Raised By Wolves”, przekonuje, że warto utrzymać nerwy na wodzy i zwracać się do współpasażerów z dozą wyrozumiałości. Jak zauważa, na międzynarodowych lotniskach ścierają się ze sobą różne kultury. Być może my sami również nieświadomie burzymy w kimś krew. – Wszyscy działamy według nieco innych zasad savoir-vivre. Mamy inne wyobrażenia na temat przestrzeni osobistej, dozwolonej w miejscach publicznych ekspresji, zachowań, które są akceptowalne lub nie. Dodajmy do tego głód, brak snu, marudność i stres, a otrzymamy przepis na katastrofę – mówi w rozmowie z amerykańskim tygodnikiem „Time”. Jak więc komunikować się z tymi, którzy w trakcie lotu nadepną nam na odcisk? Eksperci podrzucają kilka cennych wskazówek, dzięki którym podniebna podróż może upłynąć w lepszej atmosferze.
„Przepraszam, że przeszkadzam, ale…”
Zasada numer jeden? Niezależnie od tego, jakiego przewinienia dopuścił się współpasażer, dochodzenie swoich praw powinno być ubrane w dyplomatyczne słowa. Nawet najprostsze grzecznościowe zwroty – proszę, przepraszam i dziękuję – potrafią zdziałać cuda. Zamiast od razu zakładać złe intencje i przechodzić do bezpardonowego ataku, lepiej zacząć łagodnie. Jak zauważa Leighton, w wielu przypadkach ludzie nie kierują się złośliwością. Może wcale nie mieli zamiaru utrudniać ci życia – po prostu nie zdawali sobie sprawy z tego, jak ich zachowanie jest odbierane. Rozmowę rozpocznij więc od uprzejmego: „Przepraszam, że przeszkadzam, ale…siedzi pan na moim miejscu”.
„Proszę wybaczyć pytanie, ale…”
Inna formułka, którą możesz zwrócić czyjąś uwagę na nieodpowiednie zachowanie, to: „Proszę wybaczyć pytanie, ale… widzę, że ogląda pani film, który nie jest odpowiedni dla dzieci, a obok siedzi mój syn. Czy mogłaby pani obejrzeć coś innego?”. Według eksperta to kolejny zwrot, który zamiast eskalować sytuację, sprzyja spokojnemu rozwiązaniu. Dodając „mam nadzieję, że nie będzie pani miała nic przeciwko”, zmniejszamy ryzyko, że rozmówczyni przyjmie postawę obronną.
Czytaj także: 10 rzeczy, które sprawiają, że ludzie cię nie lubią – (prawie) wszystkie możesz natychmiast zmienić
Leighton poleca również wprowadzenie do swojego słownika zdań takich jak: „Czy mogłabym prosić o małą przysługę?” lub „Rozumiem, że to kłopotliwe, ale… czy mógłby pan zasłonić okno?”. Jeśli podejdziemy do drugiego człowieka z przyjaznym nastawieniem, będziemy mieć większe szanse powodzenia.
„Dziękuję za rozmowę. Teraz muszę popracować”
A co, jeśli system przydzieli ci miejsce obok niezrównanego gawędziarza? To oczywiście nie jest najgorszy możliwy scenariusz – przecież zasłyszane w podróży opowieści mogą być naprawdę fascynujące. Jednak, jeśli planowałaś odespać w samolocie poranną pobudkę lub chciałaś nadrobić zaległości w pracy, small talk może w końcu stać się dokuczliwy. Wówczas warto zapewnić rozmówcę, że wymiana myśli sprawiła nam przyjemność, ale teraz musimy już poświęcić się innym zajęciom. Połączenie życzliwego: „Dziękuję za rozmowę” ze stanowczym: „Teraz muszę skupić się na czymś innym” powinno całkowicie wystarczyć.
Swoją sugestią podzielił się również Rich Henderson, steward i współautor podcastu „Two Guys on a Plane”. Z jego bogatego doświadczenia wynika, że kierując prośbę do nieznajomego w samolocie, zawsze dobrze jest uzasadnić swoje postulaty. Chodzi o to, aby druga osoba zrozumiała, że nie mamy na celu uprzykrzenia jej życia ot tak sobie, ale że faktycznie zmagamy się z problemem, który ona może – przy odrobinie dobrej woli – rozwiązać. – Czuję, że podanie powodu, naprawdę pomaga ludziom załapać, że nie robię tego tylko po to, aby ich uciszyć. Chcę po prostu poprawić swój komfort. Większość osób na to przystaje – mówi członek załogi pokładowej.
Odmienną strategię zaleca, gdy zostaniemy poproszeni przez współpasażerów o zamianę miejscami. Jeśli z jakiejś przyczyny nie chcemy zgodzić się na roszady, lepiej zaniechać pokrętnych tłumaczeń. Niezależnie od tego, czy specjalnie dopłaciłaś za konkretnie miejsce, bo chcesz siedzieć przy oknie, czy rozsiadłaś się już wygodnie z bagażami w schowku i kawą w dłoni, zwięzłe: „Przepraszam, nie mogę pomóc” powinno wystarczyć.
Dobrym sposobem na załagodzenie sytuacji, która już powoli zaczęła wymykać się spod kontroli, jest z kolei niepozorne pytanie: „Czy może panie powtórzyć?”. Jak objaśnia Henderson, w emocjach często gadamy bez zastanowienia, co nam ślina na język przyniesie. Jeśli zostaniemy poproszeni o powtórzenie nieprzemyślanej odzywki, nie przejdzie nam ona już tak łatwo przez gardło. – Kiedy naciskamy na ludzi, aby jeszcze raz wypowiedzieli swoją nieuprzejmą uwagę, patrząc nam prosto w oczy, zwykle tego nie robią. Albo inaczej formułują swoje myśli, albo rzucą: „To nic takiego”, bo dociera do nich, że przesadzili – tłumaczy.
Czytaj także: Konflikt – kiedy wejść w konfrontację, a kiedy przeczekać?
A co, jeśli nie uda ci się dojść do porozumienia lub czujesz, że sprawa jest zbyt delikatna, aby w ogóle ją poruszyć ją ze współpasażerem? Była stewardesa i specjalistka od etykiety Jacqueline Whitmore radzi, żeby wówczas nie kusić losu i w trudnych przypadkach zgłaszać się prosto do obsługi. Gdy przeszkadzają nam np. zapach jedzenia, jakie spożywa ktoś na siedzeniu obok, jego zdjęte buty czy kopiące w fotel dziecko, najlepszym rozwiązaniem może być przesiadka. – Zwłaszcza jeśli czeka cię długi lot, wstałabym i dyskretnie porozmawiała z personelem, pytając, czy przypadkiem nie mają żadnego wolnego miejsca – mówi Whitmore.
Jeśli ci się nie poszczęści, w zanadrzu masz jeszcze kilka trików. Utrapieniem jest płaczące dziecko? – Niewłaściwą reakcją jest krytykowanie rodzica czy opiekuna. Uwierz, że oni najmocniej chcą, żeby ich dziecko się uspokoiło. Możesz zaoferować pomoc lub spróbować odwrócić uwagę malucha. Może masz w pamięci telefonu uroczy filmik? A może kolorowy brelok przy kluczach? – wymienia Marianne Perez Fransius, założycielka strony Bebe Voyage. A może chodzi o dorosłego pasażera? Jeżeli jeszcze przed startem dostrzeżesz oznaki agresywnego zachowania, reaguj szybko. Personel linii lotniczej ma większe pole do działania, póki nie oderwiecie się od ziemi i nie osiągniecie wysokości przelotowej.
Niezależnie od wszystkiego musimy pamiętać, że dopóki nie opuścimy aluminiowej tuby unoszącej się nad ziemią, jesteśmy na siebie skazani. Zanim wylejemy swoje żale, zawsze warto więc wziąć kilka głębokich oddechów i zareagować adekwatnie do sytuacji.
Artykuł opracowany na podstawie: Angela Haupt, „What to Say When Someone’s Being Rude on an Airplane”, time.com; Christopher Elliott, „What to do when you're sitting next to an irritating passenger on a plane”, independent.co.uk [dostęp: 22.07.2025].