1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Wyrwij się z mentalnego więzienia. Jak zerwać z ograniczeniami i zacząć żyć pełnią życia?

Wyrwij się z mentalnego więzienia. Jak zerwać z ograniczeniami i zacząć żyć pełnią życia?

(Fot. AleksandarNakic/Getty Images)
(Fot. AleksandarNakic/Getty Images)
Odporność psychiczna z natury rzeczy jest wewnętrzna. Dlatego niespójność Ja i jego zafałszowany obraz zabierają siły życiowe. Techniki terapii akceptacji i zaangażowania mogą pomóc z nim nawiązać kontakt. Dzięki tym strategiom dowiesz się, kim według siebie jesteś, jak siebie postrzegasz i jak możesz to zmienić, by się wzmocnić. Zacznij od zdjęcia z siebie ograniczających etykiet.

Powszechnym założeniem jest to, że mamy swoje niezmienne ograniczenia – a to nas osłabia. Nie chodzi tu o to, że jesteśmy wszechmocni czy niezwyciężeni, bo tak nie jest, ale o to, że niewiele o sobie wiemy albo wiemy nieprawdę. Nie możemy być silni psychicznie, nie nawiązując kontaktu ze źródłem naszej mocy, którym jest nasze Ja.

Psycholożki kliniczne Louise Hayes i Ann Bailey oraz profesor psychologii i naukowiec Joseph Ciarrochi z Australii w książce „Co cię wzmacnia. Jak żyć pełnią życia w obliczu zmian i niepewności dzięki technikom terapii akceptacji i zaangażowania” radzą, żeby założyć, że nasze Ja jest nieograniczone, ponieważ może poszerzać swoje kompetencje. A przede wszystkim czeka na to, żebyśmy w ogóle je odkryli, bo tam tkwi cały nasz potencjał.

Mierz wysoko

Badania naukowe przytoczone w publikacji pokazują, że narzucone sobie ograniczenia zwykle mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. A na dodatek to nie inni ludzie czy też społeczeństwo je ustanawiają, tylko robimy to sobie sami. Jest to o tyle dobra wiadomość, że również sami możemy się od nich uwolnić. Co może nas powstrzymywać? Kolejny mit, że determinują nas geny. Ale i w tej tematyce mamy dowody naukowe, że możemy je aktywować i dezaktywować. Nie wierząc w swoją psychiczną elastyczność i możliwości zmiany, wątpimy w swoją moc i sięgamy po tak zwany realizm, który – owszem – na chwilę daje nam pozorny grunt nogami, ale jednocześnie zamyka nas na to, czego w istocie potrzebujemy. Jeśli za dajesz sobie pytanie: „Kim ja jestem, żeby o tym w ogóle marzyć?”, miej świadomość, że badania pokazują, że jeśli pielęgnujemy w sobie nadzieję i mierzymy wysoko, jesteśmy w stanie osiągnąć znacznie więcej, niż sądzi nasz wątpiący umysł. Żeby zbudować mocne Ja, które jest fundamentem odporności psychicznej, czas uwolnić się z „przyklejonych” sobie etykietek.

Pierwszym krokiem ku wolności według australijskich autorów jest uświadomienie sobie, jakimi określeniami siebie opisujemy. Jakie ograniczające etykiety sam/sama sobie przyczepiasz? Czy myślisz o sobie na przykład: „przegrany”, „silna”, „słaby”, „kobieca”, „męski”, „le niwa”, „ekstrawertyczny”, „stara”, „młody”, „kreatywna”, „neurotyczny”? Louise Hayes, Ann Bailey i Joseph Ciarrochi przekonują, że nie ma tak dużego znaczenia, ile masz w głowie tego rodzaju etykiet ani czy są one pozytywne, czy negatywne. Piszą: „Wystarczy, że je sobie uświadomisz, a one zaczną tracić swoją moc. Zastanów się więc, czy słowa, jakimi opisujesz siebie, motywu ją cię do zmiany i rozwoju. Etykietowanie często staje się pułapką, uniemożliwiając posuwanie się naprzód i rozwój – to też zaobserwowali naukowcy. Załóżmy, że w pełni wierzysz w to, iż jesteś za stary/stara na pewne rzeczy. Jak się zachowujesz, gdy żywisz takie przekona nie? Wzbraniasz się przed tym, co uznajesz za stosowne tylko dla młodych. Może to być na przykład nauka języka obcego, studiowanie, nowe hobby, uprawianie sportu. Zachowujesz się »starzej« wyłącznie dlatego, że uznajesz siebie za osobę na coś za starą. Zanim się zorientujesz, zaczniesz przeglądać w internecie oferty klubów seniora zamiast klubów rozrywki. Wiele etykiet przemienia się właśnie w takie pułapki, w tym te, które mówią, że nie jesteśmy dość dobrzy, że nic nam nie wychodzi, że nie mamy żadnych talentów, że nie da się nas kochać i że jesteśmy bezsilni. Aby rozwijać się i zmieniać, musisz mieć świadomość takich pułapek i umiejętnie je omijać”.

Zastanów się:

  • Jaką jesteś osobą?
  • Czy twoje odpowiedzi to etykiety, które cię definiują?
  • W czym jesteś dobry/dobra, a w czym nie?
  • Jakich etykiet trzymasz się kurczowo?

Zapamiętaj, że możesz wybrać, jakich etykiet używasz. Nie jesteś nimi. Sprawdź to na sobie. Wypowiedz w myślach kolejno poniższe zdania i przy każdym spróbuj przypomnieć sobie sytuację, w której odpowiadało ono rzeczywistości.

  • Jestem silny/silna.
  • Jestem słaby/słaba.
  • Jestem nerwowy/nerwowa.
  • Jestem opanowany/opanowana.
  • Jestem szczęśliwy/szczęśliwa w obecności innych ludzi.
  • Jestem szczęśliwy/szczęśliwa, gdy jestem sam/sama.
  • Jestem twardy/twarda.
  • Jestem wrażliwy/wrażliwa.

Czy widzisz, że czasami pasuje do ciebie zarówno pozytywne, jak i negatywne określenie? Czy dostrzegasz tu sprzeczność? Czy można być jednocześnie silnym i słabym? Nie jesteś żadnym z tych zdań. Czasami okazujesz siłę, a czasami słabość; niekiedy masz ochotę na towarzystwo, a innym razem pragniesz samotności. Tego typu etykiety opisują twoje doświadczenie w danym momencie. Jeśli poczekasz, aż ów moment przeminie, pojawi się nowe doświadczenie. Kiedy jednak stosujesz jakąś etykietę, możesz mieć poczucie, że jesteś nią, a takie przekonanie może stać się rodzajem wewnętrznego więzienia, z którego trudno się wydostać.

Popatrz na siebie z boku

Psycholodzy z Australii, korzystając z technik akceptacji i zaangażowania, na kartach swojej książki krok po kroku prowadzą nas, jak wyjść z błędnego koła samoetykietowania się, przyjmując perspektywę obserwatora, który patrzy się z dystansu, obiektywnie.

Przekonują, że z pomocą swojego Ja obserwującego możemy zrzucić więzy nieprzydatnych wyobrażeń na własny temat, które zdecydowanie obniżają naszą odporność psychiczną: „Jesteś obserwatorem. Nie jesteś etykietami. To powinno ci uzmysłowić ważną rzecz: masz w sobie dość siły, żeby mieć wszystkie swoje etykiety i się im przypatrywać. Przypomina o tym łączność z wewnętrznym obserwatorem. (…) Etykiety cię nie definiują, więc nie ma potrzeby zwalczać tych negatywnych, takich jak »leń«, ani przywiązywać się do tych pozytywnych, takich jak »utalentowana«. Jeśli będziesz je obserwować tak, jak słowa na mijanym po drodze billboardzie, one stracą moc ograniczania cię”.

Wydawać by się mogło, że to, co nas osłabia, to lęk, jednak najwięcej mocy odbiera nam uleganie mu – zahaczanie się o niego, co w praktyce oznacza wkręcanie się w spiralę lękowych myśli. Autorzy książki radzą zapamiętać, że nie jesteśmy swoim strachem ani nie pokojem. Możemy wybrać inną postawę – mieścimy w sobie lęk i inne emocje, i po prostu je obserwujemy. Nasze uczucia nas nie definiują – uwolnienie się od tych etykiet polega na przechodzeniu od obserwacji uczuć przez obserwację myśli po obserwację zachowań. Jeśli odwołasz się do twojego Ja, które wszystko obserwuje, sam lub sama przestaniesz się ograniczać. Psycholodzy radzą: „Gdy wpadniesz w pułapkę samokrytycyzmu, zatrzymaj się, zrób krok w tył i zacznij obserwować, co czujesz, co myślisz i jak się zachowujesz. Przypomnij sobie, że etykiety ani wyobrażenia na własny temat cię nie definiują. To ty przełączasz się między trybami działania, odczuwania i udzielania sobie rad. Nawiąż kontakt ze swoim Ja obserwującym, a doświadczysz tego, że nie jesteś słowami, że nic cię nie ogranicza”.

Obniż poczucie wartości

Perspektywę obserwatora warto przyjąć nie tylko wobec etykiet negatywnych, lecz także pozytywnych. Nie każda z nich oczywiście jest szkodliwa – wszystko zależy od tego, jak jest stosowana. Według specjalistów problem powstaje wówczas, gdy trzymasz się pozytywnych etykiet kurczowo, tak że niszczą to, co jest ci drogie w życiu. Etykiety w rodzaju: „miła”, „zdolny”, „błyskotliwa” czy „dobry w…”, mogą się stać naszym przekleństwem, jeśli uznamy, że musimy się ich trzymać za wszelką cenę. Oto przykład przestawiony przez autorów książki: „Załóżmy, że uważasz, iż jesteś dobry/dobra w swojej pracy. A co jeśli popełnisz jakiś błąd? Czy wtedy przestaniesz być w tym dobry/dobra? Trzymając się kurczowo etykiety »dobry/dobra w swojej pracy«, możesz zacząć unikać informacji zwrotnych na temat swoich wyników, na wypadek gdyby owe informacje miały być negatywne. A przecież potrzebujesz krytycznych uwag, żeby się rozwijać. Możesz też zacząć się otaczać ludźmi, którzy wyłącznie cię chwalą, oraz unikać wyzwań, które mogłyby zachwiać twoim poczuciem, że jesteś dobry/dobra w swojej pracy. Wówczas przestaniesz się rozwijać”.

Trzymanie się przekonania o własnej ważności niesamowicie obniża odporność psychiczną, bo rodzi napięcie związane z jakimś pożądanym obrazem siebie. Pojawia się wówczas rywalizacja, która często rodzi agresję i bycie w kontrze z innymi. Bronimy wówczas dobrego mniemania o sobie, prób zrobienia czegoś dobrego dla siebie lub dla innych. Staramy się utrzymywać swój status, krytykować ludzi, którzy nie dają tego, czego pragniemy, dyskredytujemy tych, którzy lepiej od nas sobie radzą. Większość tych aktywności dzieje się w naszej głowie. Inni żyją swoim życiem, ale w nas wzbiera niechęć.

Jak się z tego miejsca wydostać? Louise Hayes, Ann Bailey oraz Joseph Ciarrochi przychodzą z pomocą: „Aby odpuścić przekonanie o własnej ważności, zwłaszcza gdy wywołuje ono pełne złości myśli, urazę lub zazdrość, potrzebujesz umiejętności obserwatora. Nie jesteś ani przesadnie ważny/ważna, ani zupełnie nieważny/nieważna. Czasami jesteś w centrum uwagi i twoja obecność jest bardzo istotna dla kogoś lub dla jakiejś sprawy. Czasami zaś stoisz w tylnym szeregu i wspierasz innych. Uwolnij się od przekonania o własnej ważności, a zaczniesz elastycznie budować siłę swoją i innych osób”.

Perspektywa obserwatora, czyli tak naprawdę dystans do siebie, pozwala uwolnić się zarówno od pozytywnych, jak i od negatywnych etykiet. Zamiast podporządkowywać się im, zacznijmy używać ich jak narzędzia. Można je wykorzystać, aby się zmotywować i ukierunkować działanie, ale innym razem odłożyć na bok tak, jak odkładamy młotek, gdy gwóźdź został już wbity.

Wszelkiego rodzaju etykiety składają się na nasz monolog wewnętrzny – który ma moc wzmacniania nas albo osłabiania. Psycholodzy z Australii radzą: „Kiedy robisz coś trudnego, zamiast mówić: »Mam do tego talent«, powiedz sobie: »Dalej, dasz radę«. Ważne, by skupić się na działaniu, a nie na etykiecie informującej, że jest się w nim dobrym. W obliczu negatywnej informacji zwrotnej powiedz sobie: »Hej, zwolnij i spróbuj wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Poradzisz sobie«, zamiast na przykład reagować na poczucie zranienia atakiem na osobę, która udzieliła ci takiej informacji”.

Odporność psychiczna wiąże się z naszym poczuciem skuteczności. Budujemy ją, jeśli czujemy satysfakcję z tego, co robimy. I odwrotnie – jeśli jesteśmy silni wewnętrznie, osiągamy swoje cele, które są zgodne z nami. Pomaga nam w tym pozytywny dialog wewnętrzny na temat siebie i podejmowanych przez nas działań. Badania naukowców udowadniają, że zwiększa on wydajność fizyczną i umysłową, i co za tym idzie – wewnętrzną moc.

Przykłady zdań pozytywnego dialogu wewnętrznego

  • Jestem w stanie się zmienić.
  • Dobrze mi idzie.
  • Zrobię sobie przerwę.
  • Mogę osiągnąć więcej, niż mi się wydaje.
  • Zwolnij, nie ma potrzeby tak pędzić.
  • Dam radę.
  • Ufam sobie.
  • Mogę zrobić miejsce dla wątpliwości i jednocześnie iść naprzód.

Polecamy książkę: „Co cię wzmacnia. Jak żyć pełnią życia w obliczu zmian i niepewności dzięki technikom terapii akceptacji i zaangażowania”; Louise Hayes, Joseph Ciarrochi, Ann Bailey, tłum. Sylwia Pikiel, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Polecamy książkę: „Co cię wzmacnia. Jak żyć pełnią życia w obliczu zmian i niepewności dzięki technikom terapii akceptacji i zaangażowania”; Louise Hayes, Joseph Ciarrochi, Ann Bailey, tłum. Sylwia Pikiel, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze