1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. "Kiedy mi wreszcie odpisze?!" 6 powodów, dla których ludzie zwlekają z odpowiedzią na wiadomości

"Kiedy mi wreszcie odpisze?!" 6 powodów, dla których ludzie zwlekają z odpowiedzią na wiadomości

Wpatrywanie się w telefon albo sprawdzanie co minut, czy odpowiedź nie nadeszła, niczego nie przyśpieszy. Powodów, dla których ktoś milczy, może być mnóstwo, ale snucie mniej lub bardziej prawdopodobnych scenariuszy to zwykłe marnowanie energii... (Fot. Zwierciadlo.pl)
Wpatrywanie się w telefon albo sprawdzanie co minut, czy odpowiedź nie nadeszła, niczego nie przyśpieszy. Powodów, dla których ktoś milczy, może być mnóstwo, ale snucie mniej lub bardziej prawdopodobnych scenariuszy to zwykłe marnowanie energii... (Fot. Zwierciadlo.pl)
Oczekujemy, że skoro rozwój technologii umożliwia dziś błyskawiczną komunikację, każdy, do kogo wysyłamy jakąkolwiek wiadomość, skorzysta z tego faktu. Tymczasem często tak się nie dzieje, a przyczyn, dla których ludzie zwlekają z odpowiedzią, jest co najmniej kilka - od błahych, typu pośpiech, po poważniejsze, jak emocjonalna manipulacja.

Trzy skaczące bąbelki są jak obietnica. Oto ktoś odczytał i właśnie odpisuje, więc już za chwileczkę, już za momencik, telefon da znać wesołym "ding", że odpowiedź nadeszła. Właściwie dźwięk powiadomienia nie jest nawet potrzebny - siedzisz przecież wgapiona w telefon, więc gdy odpowiedź się pojawi, zobaczysz ją natychmiast. Tyle tylko, że uparcie się nie pojawia, i to od 5 minut! Bąbelki przestają skakać, a odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. To właściwie najgorszy możliwy scenariusz, który w mgnieniu oka potrafi nakręcić spiralę myśli rozmaitej treści. "Dlaczego nie odpowiada? Przecież widzę, że otrzymał wiadomość, poza tym świeci się zielona kropeczka, więc jest aktywny. Co się dzieje? Olewa mnie? Napisałam coś nie tak?" - podobne podejrzenia i domysły pączkują w głowie niczym drożdże, bo przecież musi być jakiś powód tego milczenia. I faktycznie, zwykle jest, tyle tylko, że równie dobrze może być zupełnie błahy, choć oczywiście zdarza się, że zwlekanie z odpowiedzią czy też zupełne ignorowanie wiadomości ma głębszą przyczynę. Dobrze wiedzieć, dlaczego ludzie czasami fundują nam frustrację oczekiwania i co zrobić, by nie przypłacać braku natychmiastowej odpowiedzi stresem i gonitwą myśli.

Wszystko w swoim czasie

Pierwsza z brzegu przyczyna, dla której ktoś nie odpowiada od razu, jest banalna - to po prostu pośpiech, brak czasu nawet na napisanie tych kilku słów. Osoba, do której piszesz, może być w danym momencie w zupełnie innym położeniu niż ty, zajęta czymś, czego przerwać nie może, choćby zebraniem, ważną rozmową z kimś innym, jazdą samochodem. Dobrze uświadomić sobie tę najbardziej prawdopodobną możliwość, zanim puści się w ruch domino poważniejszych podejrzeń. To, że ty masz odruch natychmiastowego sprawdzania wszelkich powiadomień, nie oznacza, że inni robią podobnie. W dobie przebodźcowania wiele osób w ramach choćby fragmentarycznego cyfrowego detoksu decyduje się sprawdzać telefon tylko o określonych porach, wychodząc z założenia, że z czymś naprawdę pilnym ktoś do nich raczej zadzwoni niż napisze. Warto to uszanować i uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Jeśli zwłoka jest spowodowana właśnie zabieganiem albo celową kontrolą czasu spędzanego ze smartfonem w dłoni, adresat na pewno w końcu odpisze, gdy znajdzie na to przestrzeń i w swojej głowie, i w harmonogramie.

Czytaj także: Smartfon nie jest zagrożeniem. Zaczyna nim być, gdy traktujemy go jako substytut świata realnego

Co poeta miał na myśli?

W tekście poświęconym komunikacji pisaliśmy, że "zasadniczą kwestią są emocje. Niezależnie od tego, z kim się komunikujesz – z koleżanką z pracy, znajomymi czy bliskimi – ton twojego głosu jest kluczowym czynnikiem w budowaniu i utrzymywaniu relacji. To on jest podstawą interpretacji wypowiadanych przez ciebie słów”. Gdy piszesz, a nie dzwonisz, odbiorca otrzymuje wyłącznie słowa, czasem okraszone emotkami, które niejednokrotnie tylko zaciemniają obraz, bo bywają niejednoznaczne. Z samych tylko literek nie da się wyczytać wszystkiego, w tym emocji, które towarzyszyły ci, gdy pisałaś wiadomość. Lapidarne "Widzimy się dziś czy nie?" można zinterpretować na wiele sposobów. To może być proste pytanie, które stawiasz, by zaplanować swój dzień, pozbawione jakiegokolwiek drugiego dna, ale równie dobrze ukryta pretensja, zniecierpliwienie, wyrzut, choćby wówczas, gdy kilka spotkań nie doszło do skutku, bo koleżanka, do której piszesz, w nieskończoność je przesuwała. Możliwości interpretacji jest co najmniej kilka. Po otrzymaniu podobnej wiadomości ktoś może potrzebować dłuższej chwili, by odczytać twoją intencję i zależnie od niej przygotować stosowną odpowiedź. Zawsze może pojawić się lęk, że intencja zostanie jednak wypaczona, a odpowiedź wysłana ad hoc będzie kompletnie niestosowna, co może być powodem nieporozumień. Ty czekasz zniecierpliwiona na odpowiedź, a w tym czasie ktoś próbuje rozkminić, o co właściwie ci chodzi, a to zajmuje często dobrą chwilę.

Cyfrowe lęki

U niektórych osób otrzymywanie i pisanie wiadomości tekstowych może powodować ogromny niepokój, niepewność, a w skrajnych przypadkach nawet panikę. To wcale nie tak rzadkie zjawisko - badania pokazują, że dotyczy nawet jednej na pięć dorosłych osób. Coś, co dla ciebie jest jak bułka z masłem, dla kogoś innego jest niczym wyprawa na Kilimandżaro. Lęk ten może wynikać z różnych czynników, w tym lęku społecznego, wcześniejszych doświadczeń stalkingu lub dyskomfortu związanego z brakiem interakcji twarzą w twarz. Brak wskazówek kontekstowych i mowy ciała może utrudniać rozszyfrowanie znaczenia wiadomości, a więc także napisanie odpowiedzi. Wszystko to może nawet spowodować, że dana osoba całkowicie zignoruje przychodzące wiadomości, zrobi unik, by chronić siebie.

Jeśli podejrzewasz, że ktoś, do kogo chcesz napisać, zmaga się z tym problemem, najlepiej po prostu zadzwoń. Albo przynajmniej starannie dobierz słowa - tak, by adresat nie miał wątpliwości, czy jesteś spokojna, czy może zdenerwowana, masz pretensje, czy zwyczajnie o coś pytasz bez żadnych ukrytych znaczeń. Im bardziej transparentny będzie komunikat, tym lepiej. Dobrze też dodać kilka słów, które upewnią tę osobę, że wszystko gra i nie ma powodu do niepokoju, typu "nie martw się, nie jestem zdenerwowana ani nic takiego, po prostu chciałabym wiedzieć, czy...”. Taki uspokajający sygnał może być bezcenny i zaoszczędzić komuś mnóstwa stresu.

Częstą przyczyną, dla której na odpowiedź czekasz w nieskończoność, jest coraz częściej cyfrowe wypalenie. Niekończące się przewijanie mediów społecznościowych późną nocą, zmęczenie związane z ciągłymi rozmowami wideo może powodować, że na sam widok telefonu w pewnym momencie można poczuć mdłości... Narzędzia cyfrowe, które miały nam pomagać w kontaktach, pracy i relaksie, w rzeczywistości mogą wyrządzać więcej szkody niż pożytku. Już w 2019 r. raport o produktywności w miejscu pracy pokazał, jak powszechne stało się to zjawisko. Badanie sprzed 6 lat objęło 1057 amerykańskich pracowników biurowych. 87% z tej grupy spędzało średnio siedem godzin dziennie, wpatrując się w ekrany. Ponad połowa ankietowanych zgłosiła zmęczenie lub depresję wynikające z przeciążenia cyfrowego, a najpewniej w 2025 r. te statystyki są jeszcze bardziej przygnębiające. Dla kogoś, kto tego doświadcza, niekończący się strumień powiadomień, wiadomości e-mail i sms-ów jest tak przytłaczający, że kolejna wiadomość jest niczym gwóźdź do trumny... Nie dziw się, że odpowiedź nie nadchodzi, nawet jeśli zadałaś w wiadomości najprostsze z możliwych pytań. To właśnie mogła być kropla, która przepełniła kielich...

Coś więcej niż roztargnienie

Wiele osób z ADHD ma problemy z odpowiadaniem na wiadomości, co ma wiązek z prokrastynacją, czyli nawykowym i dobrowolnym odkładaniem rzeczy na później (albo wieczne nigdy), nawet jeśli wiąże się to z konsekwencjami. Do tego dochodzą charakterystyczne dla ADHD kłopoty z pamięcią, planowaniem i zarządzaniem własnym czasem, a często także tzw. „paraliż zadaniowy”, w którym nawet drobne zadania stają się tak zniechęcające i przytłaczające, że osoba czuje się zablokowana i zdemotywowana do ich ukończenia. Nie ma więc grama złej woli w tym, że ktoś, kto ma ADHD, ci nie odpisuje albo z odpowiedzią zwleka - wszystko to kwestia innego "okablowania mózgu". Przy tej przypadłości pomocne bywa ustalenie konkretnej godziny odpowiadania na wiadomości - być może taka podpowiedź okaże się cenna dla kogoś, kto się z nią zmaga.

Czytaj także: Dlaczego grzeczne dziewczynki wyrastają na kobiety z ADHD? O symptomach kobiecego ADHD rozmawiamy z psycholożką Pauliną Pietrzak

Milczenie za karę

Można milczeć i milczeć wymownie. Bywa, że uporczywe ignorowanie wiadomości jest formą kary. "Ciche dni" to nic innego jak manipulacja, celowe stosowanie siły - ten, kto milczy, ma przewagę i trzyma na krótkim pasku osobę oczekującą na jakąkolwiek reakcję, która, o ile się pojawi, będzie formą łaski. Strategia karania ciszą w relacji może być elementem pasywnej agresji, obok takich zachowań jak ironia, sabotaż czy bezczelne komplementy. W takiej sytuacji ktoś z rozmysłem nie odpowiada na twoje wiadomości, by - milcząc - przekazać ci jakiś komunikat, oczywiście licząc na to, że domyślisz się, co czuje i myśli. Chce ci coś powiedzieć, jednocześnie tego z rozmaitych powodów nie mówiąc. Ważne jest to, że karanie ciszą daje rodzaj władzy. Milczący adresat wiadomości ma pewnym sensie steruje twoim samopoczuciem, zyskuje kontrolę nad twoimi emocjami, a nawet zachowaniami, o ile oczywiście na to pozwolisz.

Czytaj także: Karanie ciszą. Jak radzić sobie z tą formą manipulacji?

Duchy nie odpisują...

Jeden z najbardziej przykrych scenariuszy jest taki, że odpowiedź na twoją wiadomość nie nadeszła, już nie nadejdzie, a w dodatku nigdy nie dowiesz się, dlaczego. Ghosting, czyli nagłe znikanie z relacji bez słowa wyjaśnienia, po prostu wycofywanie się, jak tchórz, tylnymi drzwiami, nawet bez "do widzenia", "przepraszam" czy "dziękuję", niestety zyskał na popularności w dobie aplikacji randkowych. Jeśli poznałaś kogoś interesującego w Internecie, ba, nawet spotkałaś się z nim kilka razy i wydawało ci się, że jest wspaniale, gdy nagle któregoś pięknego dnia on rozpływa się w powietrzu, a twoje wiadomości trafiają w próżnię - nie jesteś sama. Według statystyk podobne doświadczenie ma na koncie 13-23% dorosłych osób. Przyczyna niemal nigdy nie leży po stronie osoby w ten sposób potraktowanej, raczej tkwi w człowieku, który znika, i najczęściej wiąże się z chęcią uniknięcia bezpośredniej konfrontacji, a oznacza emocjonalną niedojrzałość, niską empatię i niezdolność do wzięcia odpowiedzialności za relację. Może więc dobrze, że ktoś taki nie odpisuje?

Czytaj także: Ghosting jest straszny, bo pokazuje brak kultury i szacunku. Jak zakończyć znajomość w uprzejmy sposób?

Co zamiast złości i czekania?

Wiadomości tekstowe bez odpowiedzi oczywiście powodują mniejszy lub większy niepokój. Czasem zwyczajnie możesz martwić się, że kogoś, kto nie odpisuje, spotkało coś niedobrego. Być może obawiasz się odrzucenia, tego, że jesteś zbyt mało interesująca, by zasłużyć na czyjąś uwagę, a może czujesz się ignorowana, nieważna dla kogoś, kto jest ważny dla ciebie, a tego uczucia nie lubi nikt. Nasz mózg jest tak skonstruowany, że odpowiedź traktuje jak nagrodę, a gdy ją dostajemy, uwalnia dopaminę, odpowiedzialną za uczucie przyjemności i satysfakcji.

Nie ma uniwersalnej recepty na to, jak poradzić sobie z uczuciem frustracji wobec braku odpowiedzi, bo jest stanowczo zbyt wiele przyczyn, które mogą za taką sytuacją stać. Na pewno jednak nie jest dobrą strategią gorączkowe sprawdzanie telefonu co minutę, w nadziei, że odpowiedź wreszcie nadejdzie, ani wysyłanie kolejnych wiadomości, ponaglających, karcących, mających zwrócić na ciebie czyjąś uwagę. Komuś, z kim jesteś w bliższej relacji, najlepiej przy jakiejś okazji po prostu powiedzieć wprost, asertywnie, bez agresji, jak działają na ciebie wiadomości pozostawione bez odpowiedzi. Zawsze warto też wziąć poprawkę na to, że ludzie mają bardzo różne style komunikacji - to, że ty zawsze odpisujesz natychmiast, gdy tylko jest to możliwe, nie oznacza, że to zasada obowiązująca wszystkich. Czasem najlepszym pomysłem jest podejść z możliwie największą życzliwością do zawieszonych w próżni wiadomości i przynajmniej do pewnego stopnia zaakceptować fakt, że przynajmniej niektórzy zawsze będą zwlekać, a próba zmiany tego nawyku jest walką z wiatrakami.

Najważniejsze jest jednak to, by nie przeceniać technologii i nie rezygnować w związku z tym, jakie daje możliwości, z bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Są tematy, przede wszystkim te dotyczące uczuć czy trudnych życiowych spraw, które lepiej załatwiać twarzą w twarz. Zawsze dobrym pomysłem jest też choćby częściowy cyfrowy detoks - prawda jest taka, że brak odpowiedzi na wiadomości stresuje i frustruje cię tym bardziej, im więcej czasu spędzasz z telefonem w ręku.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze