W towarzystwie rozdaje uśmiechy, na Instagrama wrzuca kolejne zdjęcia z egzotycznych wakacji, na LinkedIn ogłasza swój kolejny sukces. „Ta to ma życie” – myślisz. Ale widzisz tylko fasadę. Nie wiesz, co kryje się w sercu i umyśle osoby, która z pozoru ma wszystko. Gdy ktoś całym sobą krzyczy „patrz, jakie mam szczęście” – zachowaj sceptycyzm i nie wyciągaj pochopnych wniosków. Bo krzykiem może wypełniać pustkę, którą odczuwa każdego dnia.
„Szczęśliwym nie jest ten, kto taki się wydaje, lecz ten, kto sam się za takiego uważa” – mawiał Seneka. Już starożytni stoicy wiedzieli, że zewnętrzne oznaki bogactwa i sukcesu nie muszą świadczyć o czyimś szczęściu. Ostrzegali, by pozostać sceptycznym wobec świata pozorów i, zanim zaczniemy się do kogoś porównywać – najpierw dokładnie się mu przyjrzeć. Czy ten mały skrawek działalności, na podstawie którego uznaliśmy go za szczęściarza, to nie jest aby skrzętnie zbudowana iluzja? W czasach social mediów łatwiej niż kiedykolwiek przekonać cały świat, że jesteśmy kimś innym niż w rzeczywistości. Łatwiej też stworzyć pozory, że nasze życie to idylla – nawet gdy w środku czujemy smutek, samotność i pustkę.
Jakie sygnały mogą wskazywać na to, że ktoś z naszego otoczenia czuje się wewnątrz głęboko nieszczęśliwy? Na te zachowania warto zwrócić uwagę, zanim zaczniemy mu zazdrościć.
Pobudka o szóstej, 30-minutowy jogging, joga, szybki prysznic, podwójne espresso, praca, spotkanie na mieście, koncert, Netflix, sen. Gdy ktoś jest superproduktywny i nie daje sobie nawet chwili na nicnierobienie, zakładamy automatycznie, że jego życie jest idealne. Jak on jest perfekcyjnie zorganizowany! Ile ona jest w stanie zrobić! Chciałabym mieć tyle energii – myślisz.
Ale to, co z pozoru wydaje się doskonałą organizacją czasu, może być w rzeczywistości ucieczką od siebie. Bycie zajętym od rana do wieczora nie daje nam chwili na autorefleksję i dopuszczenie do siebie myśli o czymś, co jest dla nas niewygodne, wstydliwe lub bolesne. Ludzie, którzy odmawiają sobie prawa do resetu, często boją się, że w sytuacji sam na sam będą musieli dopuścić do świadomości coś, od czego starają się uciec. Dlatego wydają się tak aktywni i robią mnóstwo rzeczy naraz. W czasach kultu produktywności taka postawa wydaje się godna podziwu, ale w rzeczywistości może być jedynie pretekstem do tego, by nie konfrontować się ze schowanymi głęboko trudnymi emocjami.
Spotkałaś kiedyś kogoś, kto na zewnątrz wydawał się opanowany, pozytywny, uśmiechnięty, ale wystarczyła jedna mała rzecz – na przykład brak mleka do kawy – i błyskawicznie wpadał w złość? A może zdarzyło ci się mieć do czynienia z kimś, kto w trakcie luźnej, przyjaznej pogawędki przy lunchu rzucał się kelnerowi do gardła, bo podano mu brudne sztućce?
Niezależnie od tego, jak sprawnie ktoś buduje swój wizerunek miłej, zawsze uśmiechniętej osoby – prędzej czy później dojrzysz w nim jakiegoś rodzaju pęknięcie. To może być mały uszczerbek, ale zwykle wystarcza do tego, by odsłonił o kimś prawdę. Drażliwość, wybuchowość, skrywana zawiść czy złośliwość niemal zawsze są emanacją trudnych emocji, które mimo prób stłumienia dochodzą do głosu w najmniej spodziewanym momencie. Człowiek, który jest naprawdę szczęśliwy, nie ulega im i nie trzyma ich głęboko w sobie.
„Zazdrość wobec innych pokazuje, jak jesteśmy nieszczęśliwi. Nasze ciągłe interesowanie się losem innych, jak jesteśmy nudni” – to kolejny trafny cytat Seneki, który bezlitośnie obnaża ludzką naturę. I daje wskazówkę, jak rozpoznać kogoś, kto w głębi duszy wcale nie jest tak szczęśliwy, na jakiego wygląda.
Tą wskazówką jest stopień, w jakim ktoś interesuje się życiem innych, krytykuje je i porównuje się do nich. Człowiek naprawdę zadowolony ze swojego życia i lubiący siebie nie czuje potrzeby plotkowania czy oceniania kogoś. Jest skupiony na sobie i swoim życiu, z którego czerpie satysfakcję. Jeśli jednak ktoś, kto z pozoru nie ma powodów do narzekań, uwielbia jątrzyć i krytykować – sugeruje to, że gdzieś głęboko w sobie odczuwa frustrację.
Czytaj także: Co mówi zazdrosna przyjaciółka? Tych 5 zdań powinno zapalić ci czerwoną lampkę
Osoby chcące uchodzić za szczęśliwe mogą poświęcać dużo czasu na kreowanie swojego wizerunku w internecie. Może (lecz nie musi) być to powiązanie z mniejszą chęcią do podtrzymywania tradycyjnych kontaktów międzyludzkich. Dlaczego?
Przebywanie w fizycznej obecności drugiego człowieka wymaga od nas większej transparentności i szczerości. Jeśli zakładamy maskę, musimy liczyć się z tym, że ktoś może nas przejrzeć i dostrzec np. skrywane przez nas problemy czy kompleksy. Inaczej jest w internecie. Social media zapewniają idealne warunki do budowania wyidealizowanego obrazu własnego „ja”, którego nikt nie podważy ani nie sprawdzi jego autentyczności – bo mamy pełną kontrolę nad sposobem, w jaki się prezentujemy. Nie musimy się też obawiać, że nasze głęboko skrywane sekrety, bolączki czy traumy zostaną wyciągnięte na światło dzienne. Z tego powodu nie warto wierzyć influencerom, którzy na każdym kroku starają się przekonać nas, że prowadzą bajkowe życie. W dużej mierze jest to czysta kreacja pokazująca tylko wąski wycinek rzeczywistości. Ludzie posługują się nią, aby pokazywać siebie takimi, jakimi chcą się wydawać – a nie jakimi są naprawdę. W ten sposób rekompensują sobie braki, które odczuwają w realnym życiu.
Osoby niespełnione, które na zewnątrz wydają się szczęśliwe, często też odczuwają nieustanny głód uznania i sukcesów. Choć mogą mieć na koncie duże osiągnięcia, to ich radość trwa bardzo krótko. Nie umieją w pełni zadowolić się tym, czego dokonały – gdy tylko zdobędą swój cel, już zaczynają myśleć o kolejnym. Jak tylko odhaczą jakąś rzecz na swojej liście marzeń – zaraz planują następne, zanim jeszcze zdążyły nasycić się przyjemnością płynącą z doświadczeń, które przeżyły. W efekcie są w stanie ciągłego niedosytu.
Tymczasem szczęście to właśnie zdolność cieszenia się nawet z małych rzeczy oraz doceniania tego, co otrzymaliśmy w darze od losu. Szczęście to umiejętność. Życie nie poda nam go na tacy – musimy sami się go nauczyć poprzez odpowiednie nastawienie do rzeczywistości oraz codzienne praktykowanie wdzięczności. Samo posiadanie bogactw materialnych czy sukcesów nie gwarantuje szczęścia – bo jak mówi stoicka mądrość: „Nie ten jest biedny, kto posiada mało, lecz ten, kto stale pragnie mieć więcej”.